Mówiąc o Pantera najczęściej wspomina się płyty "Cowboys From Hell", "Vulgar Display Of Power" oraz "Far Beyond Driven". Gdy ukazało się "Great Southern Trendkill" wielu oceniało tę płytę negatywnie jakoby była dużo słabsza od poprzednich płyt, bądź uznawano ją za bezpomysłową. Mało kto zwracał uwagę na to, że jest to po prostu płyta inna.
Z jednak strony jest to kontynuacja "Far Beyond Driven" - zwłaszcza jeśli chodzi o brzmienie i poziom agresji. Anselmo zdziera tu niemiłosiernie gardło, a bardzo często utwory zahaczają o ekstremę pełną zwierzęcego wręcz skowytu. Różnica zasadnicza pomiędzy tymi płytami jest jednak taka, że Pantera dość znacznie zwolniła tempo. "Great Southern Trendkill" jest bowiem pełna ciężkich, miażdżących riffów i udziwnionych struktur, znacznie mniej przejrzystych niż na poprzednich płytach. Z drugiej strony, od strony instrumentalnej jest to album prostszy, na który wiele motywów jest powtarzanych w koło. Charakterystycznym elementem tego wydawnictwa jest wplecenie elementów teksańskiego rocka, dającej miejscami… bluesowy klimat. Znalazło się tu kilka naprawdę świetnych numerów jak "Drag The Waters", "Sandblasted Skin", "Floods" czy "Suicie Note" (obie części).Pantera nagrała płytę odrobinę kontrowersyjną, która może rzeczywiście poziomem nie dorównuje genialnej "Far Beyond Driven", ale na pewno nie jest płytą złą. Wręcz przeciwnie - jest to bardzo dobry, intrygujący album, kipiący pomysłami. Myślę, że negatywne opinie wzięły się stąd, że trochę inne były oczekiwania fanów - "Great Southern Trendkill" nie jest bowiem tak energiczna i przebojowa jak poprzednie trzy płyty. Może to i dobrze, bo dostaliśmy materiał ambitny, wymagający cierpliwości i zrozumienia ze strony słuchacza.
Tracklista:
01. The Great Southern Trendkill
02. War Nerve
03. Drag The Waters
04. 10's
05. 13 Steps to Nowhere
06. Suicide Note, Pt. 1
07. Suicide Note, Pt. 2
08. Living Through Me (Hell's Wrath)
09. Floods
10. The Underground In America
11. Sandblasted Skin (Reprise)
Wydawca: Atlantic Records (1996)