One Without to zespół z Göteborga, co nie pozostaje bez wpływu na ich twórczość. Dwa lata po debiucie, w kwietniu 2011 roku, ukazał się ich drugi album „Sweet Relief”. Muzyka na nim zawarta jest połączeniem gotyckiego metalu spod znaku Epica i Within Temptation, z typowym göteborgskim death metalem, który na kilometr zalatuje In Flames. Po kilkukrotnym zapoznaniu się z tą pozycją postaram się przekazać, jak się to wszystko prezentuje.
Pierwsze co rzuca się jeszcze nie w uszy, a w oczy, to liczba kawałków. Siedemnaście utworów robi wrażenie, tym bardziej, że jak się okazuje nie ma wśród nich nawet jednego intra, miniaturki czy instrumentalnego przerywnika. Wszystko są to normalne piosenki ze zwrotkami i refrenami. Nie dziwne więc, że płyta trwa ponad godzinę. Czy zatem One Without zanudza słuchacza tak dużą liczbą średnich i niewyrazistych kawałków? Myślę, że nie.
Mimo, że ja skłaniałbym się do rozbudowania kompozycji i dodania więcej instrumentalnych fragmentów kosztem niektórych pozycji, to raczej nie umiałbym wskazać tych niepotrzebnych, które należałoby wyeliminować. Cała płyta po prostu trzyma poziom i słucha się jej całkiem przyjemnie. Nie ma tu wprawdzie jakichś wielkich hitów, ale po którymś przesłuchaniu melodie zaczynają się znajomo układać, a refreny powodują, że przynajmniej część z tej masy numerów zaczyna być rozpoznawalna i naprawdę może się podobać.
Dla mnie ważne jest, że nie ma wątpliwości, że One Without jest zespołem metalowym, a muzyka jest ciężka i gitarowa. Momenty instrumentalne są jednak dość skąpe, a podstawą budowy piosenek jest śpiew Catrin Feymark. Jest miły dla ucha i raczej typowy dla tego rodzaju projektów. Wokalnie wspomaga ją gitarzysta, basista i programista w jednym Kenny Boufadene. Jego głos jest z kolei stuprocentowo standardowym, zdartym göteborgskim growlingiem. W połączeniu z brzmieniem gitar, gdyby nie damski śpiew i trochę, także komputerowego, gotyckiego klimatu, byliby wykapanym klonem In Flames.
Myślę, że pomysł na muzykę, w wykonaniu One Without się sprawdził i „Sweet Relief” to płyta, która jest warta uwagi. Oczywiście samo połączenie dwóch oklepanych do granic możliwości stylów nie oznacza jeszcze własnej oryginalności, ale jeżeli jest dużo takich zespołów to znaczy, że jest też dużo takich odbiorców i myślę, że dla nich jest to odpowiedni materiał. Ja jakiś zachwycony wcale nie jestem, ale całość na pewno odbieram pozytywnie. Niestety jeszcze w tym samym 2011 roku zespół One Without przestał istnieć. Czy z wielką stratą dla świata? Nie wiem. Być może udałoby im się stworzyć jakieś wielkie przeboje. Póki co Kenny i Catrin założyli projekt o nazwie We Are The Catalyst. Nie znam zupełnie, ale kto wie? Może jeszcze o nich usłyszymy.
Tracklista:
01. Hunger
02. Forget Your Pride
03. Persistent
04. Catatonic
05. Accusing Eyes
06. Souls of Thousands
07. Sweet Relief
08. Spit it Out
09. Nothing to You
10. Burned Once Again
11. Pretender
12. A Bright New Insight
13. Open Wound
14. Burning with Your Hopes and Dreams
15. Leaving Traces
16. Stained With Your Words
17. This is War
Wydawca: One Without (2011)
Ocena szkolna: 4+