Mieszanka rocka progresywnego, funku, rapu, jazzu i fusion - tymi słowy muzycy Nook reklamowali swoje debiutanckie wydawnictwo zatytułowane "The Stand". trudno przejść obojętnie wobec takiej reklamy, dlatego też z ogromną ciekawością sięgnąłem po to wydawnictwo i muszę powiedzieć, że nie zawiodłem się.
Co ciekawe - reklamowy slogan okazał się w dużej mierze prawdą. Co prawda owe elementy "jazzowe" i "rapowe" nie są tutaj w zaprezentowane wg klasycznego wyobrażenia o tych nurtach, ale niewątpliwie są mocno odczuwalne. Muzycznie twórczość Nook nazwałbym wypadkową Sieges Even, Faith No More i Pearl Jam w wersji light.Próżno tu szukać ciężkich riffów, ale połamane akordy gitar i mocno jazzująca sekcja mocno kojarzą się z dokonaniami ekipy Markusa Steffena. nawet podejście do melodii jest bardzo zbieżne. Wszystkie jednak pozostałe elementy rodzą szereg odległych skojarzeń. Tak więc odnajdziemy tu kilka brudniejszych partii gitar z przychrypniętymi partiami wokalnymi a la Pearl Jam, funkujące rapowanki kojarzące sie ze słynnym "Epic" ekipy Mike'a Pattona, jest też kilka przyjemnych jazzowych akordów gitar w stylu Methenego czy Scofielda, a wszystko to ładnie przeplecione, nie rodzące jakichkolwiek zgrzytów.
Można zarzucić muzykom Nook, że przez taka a nie inną formę utworom brakuje trochę wyrazistości, ale niewątpię, że to jest do dopracowania. "The Stand" jawi się być oryginalnym i szalenie frapującym debiutem, który może otworzyć Nook drogę na salony. Potencjał w tej grupie jest ogromny i tylko teraz pozostaje czekać, aby się przekonać, czy spełnia pokładane w nich nadzieje. Ja kibicuje im z całego serca.
Tracklista:
01. The First Step
02. Alien
03. Our Class
04. Todays
05. Number
06. Nothing Like It
07. Way Back
08. Tip Toeing
09. Mizugumo
10. One Thousand Lakes
11. The Runaway
12. The Stand
Wydawca: Big Blue Records (2010)