To jeden z najbardziej oczekiwanych muzycznych powrotów ostatnich lat. Po blisko 5 latach koncertowego milczenia, legendarna grupa Nine Inch Nails ponownie stanęła na największych scenach świata. 10 czerwca 2014 roku, sprawdzimy jej koncertową formę w katowickim Spodku. Bilety w sprzedaży. Dowodzona przez człowieka - orkiestrę Trenta Reznora formacja będzie promować wydaną we wrześniu 2013 płytę „Hesitation Marks".
Nine Inch Nails połączyli metal i muzykę elektroniczną, stając się największą gwiazdą muzyki industrialnej. Do dziś, formacja dowodzona przez Trenta Reznora inspiruje dziesiątki zespołów na całym świecie. Dlatego kilka lat temu tak trudno było uwierzyć, że zespół zawiesza działalność. Teoretycznie wolny czas Reznor spędził niezwykle pracowicie. Powołał do życia nowy projekt How To Destroy Angels oraz komponował muzykę do filmów. Za ścieżkę dźwiękową do "Social Network" Davida Finchera otrzymał nawet Oscara. Powrót do macierzystego projektu okazał się jednak wyłącznie kwestią czasu. Późnym latem 2013 roku NIN wydali album "Hesitation Marks", zbierając bardzo pozytywne recenzje. Na płycie pojawili się gościnnie m. in. pracujący już wcześniej z zespołem Adrian Belew z King Crimson czy Lindsey Buckingham z Fleetwood Mac. Szerokim echem odbiła się wspólna trasa NIN z Queens Of The Stone Age oraz ich występ podczas ceremonii wręczenia nagród Grammy, skrócony przez czas reklamowy. Reznor w ostrych słowach skrytykował takie traktowanie muzyki i artystów, nie pierwszy raz krytykując mechanizmy rządzące showbiznesem. NIN byli jednym z pierwszych zespołów, który odkrył zalety cyfrowej dystrybucji muzyki, także w jej darmowej formie. Przez lata Reznor dowodził także wytwórnią Nothing, która wydawała nie tylko płyty NIN, ale także Marilyna Mansona. NIN to nadal jeden z najlepszych koncertowych zespołów na świecie. Przez ponad ćwierć wieku działalności dorobili się wystarczającego zestawu ważnych utworów, by wypełnić niem pełen koncert, ani na moment nie tracąc tempa i przez kolejne minuty trzymać słuchaczy w napięciu. Polscy widzowie przekonają się o tym już za cztery tygodnie.
Gościem specjalnm na katowickim koncercie będzie instrumentalny projekt Amerykanina Wesleya Eisolda z pogranicza darkwave’u, noise’u i syntezatorowego popu – Cold Cave. Eisold zaczynał karierę jako wokalista zespołów hardcore'owych, by potem odejść w stronę muzyki instrumentalnej. W tym gatunku lepiej było tworzyć muzykowi, który urodził się z jedną ręką. Przez projekt przewinęli się m. in. muzycy grup Xiu Xiu i AFI. Justin Benoit, który przez dwa lata pełnił funkcję klawiszowca w zespole towarzyszącym Eisoldowi, zmarł w 2013 roku. Cold Cave ma na koncie dwa albumy studyjne: "Love Comes Close" (2009) i "Cherish the Light Years" (2011), oraz wiele minialbumów. W tym roku ma ukazać się kolejny longplay projektu, roboczo zatytułowany "Sunflower".
Widzowie będą mogli wejść do Spodka już od 18:30. Cold Cave rozpoczną występ o 20:00, a gwiazda wieczoru – Nine Inch Nails – o 21:00.