W ostatnim dziesięcioleciu na polskim rynku pojawiła się cała masa deathmetalowych kapel prezentujących dobry poziom, ale którym brakuje jeszcze trochę, aby zawojować świat. Do takich kapel zalicza się Naumachia, która właśnie wydała album "Black Sun Rising". Cóż weń jest takiego, co ją ogranicza przed staniem się wielkim zespołem? Przede wszystkim brak oryginalności.
"Black Sun Rising" to porcja solidnego death metalu okraszonego elektroniką. Niestety - Thy Disease i Lost Soul podobne granie oferowali dużo wcześniej, a i jakościowo było to ciekawsze. Naumachia dostarczyła 9 szalenie nowoczesnych kawałków, które w zasadzie mają wszystko co powinien mieć dobry death metalowy album - krystalicznie czyste brzmienie, dobre solówki, mocny growling, mięsiste riffy i przemyślane kompozycje. Problem w tym, że wszystkie kawałki są jednowymiarowe, oparte na podobnych schematach.
W zasadzie o sile tego wydawnictwa stanowi wspomniana elektronika, która nadaje tym numerom mroku i pewnego patosu i głębi. Niestety szkielet oparty na gitarach i sekcji nie odbiega od przyjętych współcześnie standardów przed co ciężko jest tu odnaleźć coś, co zrobiłoby większe wrażenie.
Naumachia dostarczyła poprawny album, ale tylko poprawny. W krajowych warunkach "Black Sun Rising" może być chwalone, ale obiektywnie patrząc to nie ma absolutnie czegokolwiek, czego byśmy wcześniej nie słyszeli u innych kapel, nawet na rodzimym podwórku.
Tracklista:
01. Inward Spiral
02. Egomaniac Frenzy
03. Mortification Study
04. Voreristic Life Abuser
05. Fornicatrix
06. Iconography of Pain
07. Sedated Daimona
08. Abreaction
09. Act of Renunciation
Wydawca: Witching Hour (2009)