Misery Index to jeden z najbardziej cenionych zespołów współczesnej sceny death/grind. Nigdy jeddnak nie miałem styczności z tą formacją, wiec okazja do weryfikacja jakości twórczości Misery Index pojawia się teraz, przy okazji wydania "Traitors".
"Traitors" to 11 kawałków utrzymanych w dość standardowej death/grindowej stylistyce. Misery Index jawi się tu jako dojrzała formacja, która wie co chce grać i nie sili się na poszukiwania. Dostaliśmy więc kawał dobrze zagranego, dość urozmaiconego materiału, niewykraczającego jednak poza ramy gatunku. Zespół różnicuje tempo, instrumenty brzmią klarownie i wyraziście (jedynie werbel ma trochę puste brzmienie) - wydawać by się mogło, że mamy do czynienia z bardzo dobrym albumem. Wbrew pozorom tak nie jest."Traitors" jest kompletnie wypruty z werwy i animuszu. Dawno nie słyszałem tak beznamiętnie zagranego materiału. Misexy Index brzmi tak, jakby uszła z niego cała para, a instrumentaliści zwyczajnie odegrali to co mieli odegrać nie wysilając się ponad to. Patrząc na to, co w tym gatunku jest cenione, to Misexy Index zachowało się karygodnie wypuszczając materiał bez ikry. Nie polecam, bo "Traitors" to strasznie mdły materiał.
Tracklista:
01. We Never Come In Peace (Intro)
02. Theocracy
03. Partisans Of Grief
04. Traitors
05. Ghosts Of Catalonia
06. Occupation
07. Ruling Class Cancelled
08. The Arbiter
09. American Idolatry
10. Thrown Into The Sun
11. Black Rites
Wydawca: Relapse Records (2008)