Znam takich, dla których jest to najlepsza płyta roku 2008. Powiem wam szczerze, że wcale im się nie dziwię. Dla mnie to też jedno z najciekawszych wydarzeń na scenie muzycznej, a także intrygujący przykład jednej z możliwych, ale rzadko uczęszczanych dróg ewolucji amerykańskiego garażowego rocka lat osiemdziesiątych, inspirowanego tak przez The Jesus Lizard, jak Sonic Youth i Big Black. Jednakże w przeciwieństwie do większości swych rówieśników, zespół założony przez gitarzystę Brendana Tobina od początku wyłamywał się z ciasnego gorsetu indie rockowej estetyki.
"The Ruiner" to już trzeci album zespołu i bez wątpienia najlepszy w dotychczasowym dorobku Amerykanów. Bardzo krótka to płyta jak na obecne standardy - trwa zaledwie 42 minuty. Ale w przypadku takiej muzyki nie chodzi o ilość. Liczy się jakość, a tej z wielkim znakiem Q nie brakuje płycie Made Out Of Babies. Ta muzyka warta jest swojej ceny. Decyduje o tym nie tylko znakomita gra instrumentalistów, ale także śpiew Julie Christmas, która maluje swoim głosem niemalże surrealistyczne obrazy. Już pierwsza kompozycja, zatytułowana "Cooker" pełna jest intrygujących nakładek głosowych. Kiedy pierwszy raz usłyszałem ten numer, długo nie mogłem wyjść z podziwu dla jej niespotykanych zdolności wokalnych. Koledzy z zespołu również nie próżnują - widać i słychać, że panowie nie stworzyli tej kapeli z nudów, lecz solidnie przygotowali się do grania takiej, a nie innej muzyki. Zespół śmiało sięga po elementy innych tradycji i stylów przez co niezwykle trudno jest jednoznacznie opisać ich muzykę. W zasadzie jest to po prostu alternatywny mocny rock z wieloma naleciałościami.Czasami pojawiają się wyraźne nawiązania do muzycznej spuścizny. "The Major" jest mocno zbliżony do stylu The Jesus Lizard. W następnym kawałku "Buffalo", przeskakują do słodkiej melodyjki wyciągniętej z ostatniej płyty Stolen Babies. Jest to dość złudne bo już w drugiej minucie tegoż numeru zaczyna się prawdziwa noise rockowa sztuka hałasu. Będąc jednakże sprawiedliwy muszę przyznać, że zdecydowanie najbardziej podobają mi się te wszystkie przestrzenne, nie przesterowane fragmenty, które brzmią bardzo klarownie i kojąco.
Płyta Made Out Of Babies skierowana jest przede wszystkim do sympatyków, muzyki o otwartych uszach, a takich przecież nie brakuje w naszym kraju. Znakomite kompozycje pełne zaangażowania i energii nie pozwalają przejść obok tych nagrań obojętnie. Do tego dochodzi brak "wypełniaczy" i umiejętne ułożenie kolejności poszczególnych utworów. Wszystko to sprawia, że "The Ruiner" to pozycja obowiązkowa dla wszystkich którzy lubią wciąż nowe, nieodkryte szerokiej publiczności talenty, proponujące ambitne, bezkompromisowe podejście do muzyki.
Tracklista:
01. Cooker
02. Grimace
03. Invisible Ink
04. The Major
05. Buffalo
06. Bunny Boots
07. Stranger
08. Peew
09. How to Get Bigger
Wydawca: The End (2008)