Ech... tyle miesięcy czekania i już po wszystkim:/ Ale było warto tyle czekać:-) Koncert jak dla mnie bardzo udany, zarówno gwiazdy jak i głównego supportu. Tylko trochę za słabo nagłośniony był Vortex i na początku Mustis... no trudno. I mimo tego, że mam na żebrach odbite barierki, posiniaczone nogi, wybity krąg szyjny oraz mimo siedzenia prawie sześciu godzin na przeuroczym dworcu centralnym w drodze powrotnej... jestem zajebiście zadowolona!!! Kit tam, że teraz czuję się jak po regularnej bitwie i nie spałam od 40 godzin:-) Warto było:D No i mam kostkę od Amonów:D Trofeum zdobyte... :P