Hunter w swych tekstach często krytykuje fanatyzm religijny, nacjonalizm, kult pieniądza. "T.E.L.I." pod tym względem nie wiele się różni. Już po samym spojrzeniu na okładkę możemy zauważyć krytykę skierowaną w materialistyczny świat. Połączenie boga masońskiego oraz jednodolarówki od razu zwraca uwagę na kult pieniądza. Sam tytuł płyty to skrót od "Terriblis Est Locus Iste", łacińskiego zwrotu oznaczającego "To miejsce jest przerażające", znajduje się na jednym z kościołów w Anglii. Trafia bezpośrednio w sytuację kraju, w którym najważniejszy jest pieniądz.
W wielu tekstach krytyka otaczającego nas świata wydaje się być ostrzejsza niż na poprzednich płytach. "BiałoCzerw" bezpośrednio trafia w Polskę, jako naród jednolity, zbyt dumny, fanatycznie oddany Bogu. Z resztą krytyki w tekstach Huntera jest wiele, odnoszącej się niekoniecznie bezpośrednio do Polski chociaż jak jest i jak było każdy wie. Kto ma grubszy portfel może więcej, tak jest i będzie zawsze. "Prowadź wodzu tam gdzie Szmal!" ten cytat z "T.E.L.I." najlepiej oddaje sens całemu utworowi. Odnajdujemy tutaj także krytykę skierowana w religię, kult jednostki, nacjonalizmu, oportunizmu, jednym słowem gorszej strony każdego narodu w dzisiejszym świecie. Ostrości wydźwięku nadaje nawiązanie do najgorszych zbrodni w dziejach ludzkości, takie jak wykrzyczane w "Osiem": Arbeit Macht Frei, czego chyba nikomu nie muszę tłumaczyć. Pragnę zwrócić jeszcze uwagę na zabieg wykonany przy tytule utworu "Przy Wódce", który możemy interpretować na dwa sposoby.Muzycznie "T.E.L.I." jest spokojniejszą płytą od poprzedniczek, brakuje tutaj szybkich kawałków, takich jak "Mirror Of War", czy "So" z "Medeis". Praktycznie tylko momentami, w niektórych utworach możemy odczuć szaleńcze tempo. Ale nie mogę powiedzieć, że płyta jest wolna. Bo tak nie jest. Znajdują się tutaj bardzo dobre, melodyczne kawałki, dość szybkie, aby się dobrze przy nich bawić, ale na pewno to nie to samo co na przykład trashowe „Requiem”. Znajdziemy tutaj także ballady "Krzyk Kamieni", "Pomiędzy Piekłem, A Niebem", napisaną kilka lat przed wydaniem "T.E.L.I." miała się ona znaleźć już na "Medeis", ale według zespołu nie pasowała do ogólnej koncepcji płyty. "Pomiędzy…" jest utworem granym na gitarze akustycznej, mimo powstania kilku alternatywnych wersji pierwsza, akustyczna jest podobno najlepsza. Całość muzycznie uzupełnia niezastąpiony Jelonek grający na skrzypcach.
"T.E.L.I." jest bardzo dobrą płytą, zawierającą mocne teksty zmuszające do myślenia, dobrze opisującą aspekty dzisiejszego życia społecznego. Ale jednak brakuje jej tego czegoś co znajduje się na "Medeis", widać, że ewolucja muzyczna Huntera się pogłębiła, zmierza on w stronę bardziej melodycznego grania. Ale nawet tak dobra ballada jak "Pomiędzy Piekłem, A Niebem" jest o wiele gorsza od "Fallen" z "Medeis", by może dlatego, że akustyczna wizja Huntera trochę odbiega od mojej wizji zespołu.
Wydawca: Metal Mind Productions (2005)