Dali's Dilemma to kompletnie zapomniany zespolik, który wydał zaledwie jeden album i słuch po zespole zaginął. Swego czasu dosyć głośno było o "Manifesto For futurism" jako, że był to chyba pierwszy zespół, który w udany sposób "plagiatował" Dream Theater. W Dali's Dilemma grali wówczas m.in Matt Guillory (instrumenty klawiszowe) i Jeremy Colson (perkusja).
Bo fakt - Dali's Dilemma nie ma w sobie krzty oryginalności. Stylistycznie całość osadzona jest gdzieś pomiędzy "Images and words" a "Awake" Dream Theater. Wszystko jest oczywiście perfekcyjne technicznie, niemalże wyjęte żywcem z wyżej wymienionych płyt Dream Theater. Mamy gonitwy instrumentalne, dosyć rozsądnie skomponowane utwory, nie ma w nich przesytu, symfoniki czy banalnych melodii. Bardzo dobrze sprawdza się także wokalista Matt Bradley, który przypomina mi swoim głosem ostrzejszą wersję Steve Hogarth'a (Marillion). Warto dodać, że jak na debiut, to album ma fantastyczną, czytelną, produkcję!Niestety album posiada też kilka mankamentów. Zespół źle wypada we fragmentach balladowych ("Hills Of Memory"). Jest też kilka utworów, które odstają poziomem od reszty, brak im ognia. Największym jednak zarzutem może być fakt, że Dali's Dilemma jest dosyć ograniczony w formie, pomimo perfekcji wykonawczej. Muzyka sprawia wrażenie wykalkulowanej, pozbawionej jakiejkolwiek nuty spontaniczności znanej z Dream Theater.
"Manifesto For Futurism" jest albumem dobrym, godnym uwagi. Ci którym wystarczy kawał technicznego łojenia na pewno będą zadowoleni z tego albumu. Niestety, Ci którzy szukają czegoś oryginalnego, nowych wrażeń, mogą się odrobinę zawieść. W sumie dostaliśmy bardzo smaczny, lecz odgrzewany kotlet ...
Wydawca: Magna Carta Records (1999)
Sumo666 : Może i odgrzewany, ale za to z ziemniaczkami :) Dream Theater wielkim z...