Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Born From Pain - In Love With The End

Na początek jedna uwaga – jeśli ktoś szuka w muzie głownie popisów technicznej gry na poszczególnych instrumentach to niech nawet nie czyta dalej bo szkoda jego czasu. Osoby zainteresowane dobrze wiedzą, że ojczyzną nurtu zwanego hardcorem jest bez wątpienia USA. Kapele typu Madball, czy Agnostic Front to już klasyka gatunku (o Hatebreedzie nie wspominając). Mamy jednak na kontynencie europejskim band który z honorem broni poziomu tej muzy. Panowie z powodzeniem łączą energetyczny HC w nowojorskim stylu z miażdżącym ucho słuchacza brzmieniem.
Tym zespołem jest holenderski Born From Pain. Zespół istnieje od 1997 i w miarę szybko zyskali fanów po obu stronach Atlantyku. Ich pierwsza płytka „Immortality” odbiła się szerokim echem w hardcore’owym światku. Jednakże nie o niej będzie tu mowa, a o trzeciej pełnej długogrającej płycie "In Love With The End".

Najlepszy moim zdaniem album tej formacji zawiera 10 kompozycji zagranych dobrze, równo, brutalnie i pomysłowo. Nie ma tu typowego łojenia, utwory są urozmaicone jak na ten gatunek. Mamy częste zmiany tempa i pojawiające się tu i ówdzie solówki.

Muzykom nie można odmówić pasji i zaangażowania w pisanie i grę - wyciskają sami z siebie siódme poty . Jako, że hardcire opiera się na głównie na riffach i mocnej perkusji to i tutaj nie mogło tego zabraknąć. Jest agresja i polot w tym albumie, jest melodia i klimat. Miało być szybko i jest szybko (choć znalazło się kilka wolniejszych numerów) – płyta zamyka się w 40 minutach – jest to duży atut ponieważ zbyt duża dawka energii, która płynie z tego wydawnictwa mogłaby komuś zaszkodzić.

Solówki hmmm... pojawiają si,ę ale nie stanowią tego co przyciąga słuchacza w hardcorze ogolnopojętym. Born From Pain wykorzystało ten element gitarowego rzemiosła jako dopełnienie do utworów i ten zabieg udał się znakomicie („Rise Or Die”, „Raging Heart” czy „Suicide Nation”).

Podsumowując 10 bardzo dobrych numerów (w wersji japońskiej 11 – jak zwykle skośnoocy mają bonus) reprezentujących gatunek na najwyższym poziomie. Myślę, że i miłośnicy melodic death metalu z chęcią posłuchają tej płyty.

Ocena: 9,5/10

Tracklista:

01. Rise Or Die
02. Judgement
03. The New Hate
04. Kill It Tonight
05. Renewal
06. Fear The World
07. Raging Heart
08. World Murder (jap. bonus)
09.  Dead Code
10. Suicide Nations
11. Hour Of The Wolf

Wydawca: Metal Blade (2005)

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły