Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Blotted Science - The Animation Of Entymology

Na pewno każdy zadaje sobie pytanie, jak nudny byłby muzyczny świat bez udziału Rona Jarzombka. Oj byłby. Jest to człowiek bezapelacyjnie jedyny w swoim rodzaju, co udowadnia ludzkości już po raz drugi, wydając EP pod szyldem Blotted Science. „The Animation Of Entymology” ukazała się oficjalnie 4 października 2011 roku i dała 24 minuty podróży przez rejony daleko odbiegające muzycznym normom. Muzyk dobrał nie lada towarzystwo, co dało efekt zgodny z oczekiwaniami.

Na bębnach, Charliego Zeleny zastąpił tym razem Hannes Grossmann, znany m.in. z Obscura. Swoje pięć strun nadal szarpie Alex Webster i wychodzi mu to nienagannie. Na krążku znajdujemy siedem kawałków, w tym ostatnie cztery, które mają stanowić jedną zbuforowaną całość.

Produkcyjnie płytka nie rozczarowuje. Wszystko nagrane jest bardzo selektywnie, a bas Webstera zabija brzmieniem. Ron zadbał żeby zestrojona siódemka również skopała uszy w sposób solidny i udało się. Grossmann swoje zrobił. Można powiedzieć, że godnie zastąpił poprzednika i żadnych zastrzeżeń do jego gry mieć nie można. Wpasował się bardzo elastycznie w wizję autora i brawa należą się z całą odpowiedzialnością. Kto słyszał debiut, „ Machinations Of Dementia”, zauważy od razu, że epka brzmi niemal identycznie. W końcu miała być swoistą kontynuacją. Od brzmienia garów po gitary, brzmi to wszystko tak, że śmiało mogłoby się znaleźć na długograju.

Co do zawartości, to dostajemy dokładnie to, czego się wszyscy spodziewali. Pokopane podziały rytmiczne, masa dysonansów, szalonych solówek i chorych melodyjek. Koło dwunastotonowe na pewno brało udział w grze podczas komponowania, z czego Jarzombek już słynie. Hannes dorzucił parę blastów, gdzieniegdzie jakiś cięższy brejk i oto Blotted Science w pełnej krasie. Umiejętności i warsztat robi kolosalne wrażenie. Czuć na kilometr z jaką swobodą muzycy operują swoimi instrumentami i jak doskonale odnajdują się w tym wielowarstwowym misz – maszu, który stworzył Ron. Jeśli można by się odnieść do debiutu, to robi się nieco bardziej bezpłciowo. Może dlatego, że nieodparte wrażenie, że to już gdzieś było, towarzyszy przez całą epke od A do Z. Mnie osobiście wydaje się, że materiał zawarty na „Machinations Of Dementia” był bardziej „przebojowy”, riffy zapadały w pamięć, wszystko było świeże i mile zaskakiwało. Tutaj dostaliśmy trochę odgrzewanego kotleta, mimo że z doskonałego mięsa i świetnie przyrządzonego. W końcu nikt nie oczekiwał, że Ron nagle wyda CD z balladami. Ktoś powie: technika dla techniki. Ron Jarzombek stworzył swój hermetyczny muzyczny światek, do którego nie chce wpuszczać obcych ciał. Prowadzi słuchacza przez klimaty laboratoryjno badawcze, a wszystko opowiada dźwiękami i wspomaga się świetną ekipą muzyków. Wybrzydzać nie wypada.

Tak oto przeszliśmy przez siedmioutworowy świat zwariowanego muzyka, który tak naprawdę dał światu to, czego chciał. Ponad 24 minuty solidnego grania, gdzie śmiało można przybić pieczątkę jakości. Ja przesłuchałem już mini album 3 razy i jak na razie to mi wystarcza. Szanuję dorobek Rona i to, co stworzył i pomimo tego, że póki co nic mnie nie ciągnie, aby włączyć „The Animation Of Entymology” po raz kolejny, z czystym sercem mogę polecić, że warto się z nią zapoznać.

Tracklista:

01. Ingesting Blattaria
02. Cretaceous Chasm
03. Vermicular Asphyxiation
04. A Sting Operation
    1 - Human Barbequed
    2 - Cessation Sanitation
    3 - Seeing Dead People
    4 - Omitting Eyes

Wydawca: Electric Electric (2011)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły