Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Blackmore's Night - Ghost Of A Rose

W 2003 roku zespół Blackmore's Night nagrał piękny album zatytułowany "Ghost Of A Rose". Płyta jest naprawdę niesamowitym połączeniem inspiracji muzyką renesansową z rockowym klimatem. Z takim brzmieniem się jeszcze nie spotkałem i zauroczyło mnie, to zupełnie odmienny folk niż znane mi dotąd kapele grające połączenie folku z rockiem.
Już pierwszy na płycie utwór "Way To Mandalay" urzekł mnie pięknem melodii, bardzo skocznej i wesołej z wyraźnym dźwiękiem gitary, basu i instrumentów klawiszowych w połączeniu ze ślicznym głosem, wprost idealnym do piosenek w stylu country. Zresztą ten utwór mocno przypomina ten gatunek.

Drugi na płycie "3 Black Crows" to utwór o bardzo miłej linii melodycznej o wyraźnie słyszalnych dudach, tamburynie i bandolinie i jak na całej płycie pięknym wokalu żeńskiego. Przenosi w wyobraźni na festyn na dworach renesansu.

Trójka zatytułowana "Diamonds And Rust" w przeciwieństwie do dwóch poprzednich utworów nie jest taka skoczna i wesoła w brzmieniu. W tym utworze gra na gitarze jest genialna, Utwór jest cudowny.

Następną, czwartą kompozycją jest "Cartouche", to folk celtycki czasów po chrystianizacji tego kraju. Bardzo skoczny, z zestawem instrumentów ludowych jest przyjemny do słuchania.

Piątka pod tytułem "Queen For A Day (Part 1)" to utwór o "dworskim" spokojnym brzmieniu gitary, dudy, skrzypiec. Miło się słucha.

Pod numerem szóstym na krążku kryje się "Queen For A Day (Part 2)" to zupełnie odmienny od poprzednich utwór. Jest to skoczny utwór, gdzie rytm nadają klaśnięcia, wyraźnie słychać skrzypce. Mamy tu do czynienia też z wirtuozerią gitary, naprawdę świetna gra.
Siódemka "Ivory Tower" to kolejny spokojny utwór o wręcz tajemniczym klimacie, którego dopełnia męski chór przypominający zespół Gregorian.

Ósmy "Nur Eine Minute" to utwór na wiolonczelę i gitarę będący wariacją na temat prawdziwej muzyki renesansu. Bardzo ciekawie wykonany.

Numer dziewięć to "Ghost Of A Rose". Jest to kolejny piękny utwór z niesamowitym wokalem żeńskim i całym warsztatem złożonym z naprawde wielu instrumentów. Kolejny wciągający utwór na krążku.

Dziesiątka nosi tytuł "Mr. Peagram's Morris And Sword" to kolejna wariacja na temat muzyki renesansu, raczej nie urzeka tym razem.

Jedenastka "Loreley" to koleny bardzo skoczny utwór utrzymany w konwencji zbliżonej do country, bardzo miła do posłuchania.

Dwunastą kompozycją jest "Where Are We Going From Here" to spokojna piosenka, o ciekawym klimacie, jednakże nie powala na kolana.

Trzynastka "Rainbow Blues" to utwór z pogranicza country i bluesa z mistrzowską grą na gitarze, dobrą na basie i perkusji. Warto posłuchać chociaż dla gitary i wokalu.

Czernasty numer ma "All for One" zaczyna się znów mistrzowską solówką na gitarze, a reszta jest naprawdę przyjemna i wpada w ucho, naprawdę ciekawy.

Ostatnim, piętnastym utworem jest "Danelion Wine". Jest to bardzo ładna ballada o bardzo spokojnym brzmieniu.

Podsumowując jest to bardzo ciekawy i oryginalny album. Piękny wokal połączony z mistrzowską grą na gitarze i naprawdę gigantyczną różnorodnością instrumentów i brzmień. Polecam do posłuchania.

Tracklista:

01. Way To Mandalay
02. 3 Black Crows
03. Diamonds And Rust
04. Cartouche
05. Queen For A Day (Part 1)
06. Queen For A Day (Part 2)
07. Ivory Tower
08. Nur Eine Minute
09. Ghost Of A Rose
10. Mr. Peagram's Morris And Sword
11. Loreley
12. Where Are We Going From Here
13. Rainbow Blues
14. All For One
15. Dandelion Wine

Wydawca: Steamhammer Records (2003)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły