Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Besatt - Hail Lucifer/Roots of Evil

black metal, war metal, Besatt, pagan metal,

Ciąg dalszy reedycji z Warheart Records. Tym razem wznowienia doczekały się liczące ponad dekadę dwa wydawnictwa Besatt: nagrany w 1999 roku „Hail Lucifer” (numery od 1 do 9) oraz zarejestrowany w 2002 roku „Roots of Evil”. Całość została wydana na jednym CD i opatrzona nową szatą graficzną, a samej muzyce nadano nowe, niesamowite i jak zapewnia wydawca piekielne brzmienie.

Jeżeli chodzi o brzmienie to rzeczywiście spełnia ono wszystkie obecnie obowiązujące w tym zakresie standardy i dzięki temu te dwa materiały jakoś drastycznie nie odbiegają od siebie brzmieniowo. Zresztą muzycznie też nie ma tu rewolucyjnych zmian. Oba materiały to jadowity, szybki i prosty black metal z momentami infantylnie wykorzystanymi klawiszami („Intro” do „Hail Lucifer”), wpływem war metalu („Black Banner” – jeden z moich faworytów na tym wydawnictwie, „War”) oraz szczyptą awangardy (o czym poniżej). Metal potrafiący mimo wszystko wykreować należną gatunkowi atmosferę, przynajmniej muzycznie, bo polskie teksty z „Roots of Evil” momentami śmieszą, ale nie czepiajmy się zanadto bo miało być smoliście, diabelsko, bezpośrednio i na ówczesny czasy pewnie było.

Jednak wróćmy do muzyki bo ta jest najważniejsza i wspomnijmy o bardziej nowatorskich riffach, które pojawiają się na późniejszym materiale bestii z Besatt w utworze „Bogini Demonów” i które przywodzą na myśl to co obecnie prezentuje chociażby norweski Virus. Znaczy to, że mimo zamiłowania do prostych dźwięków Besatt nie stronił już wówczas od wprowadzania nowych elementów do swojej muzyki. Oczywiście przy kontynuowaniu podróży ścieżkami surowego war black metalu.

Nie da się nie zauważyć, że wznowienie Besatt trochę odstaje od reedycji Graveland, które miały grube książeczki, w których oprócz informacji o samym materiale mogliśmy także przeczytać opinie możnych metalowców o tych albumach i ich roli w kształtowaniu podwalin polskiego black metalu. Jeżeli chodzi o książeczkę do przedmiotowego wydawnictwa to wizualnie prezentuje się ona przyzwoicie, jednak ilość informacji o samym materiale oraz okolicznościach jego powstania została ograniczona do minimum. Szkoda także, że nie zamieszczono tekstów, których lektura mogłaby przysporzyć wiele radości niejednemu miłośnikowi metalowej poezji.

Przesłuchałem z przyjemnością, ale „kultowego” miejsce na mojej półce z CD ten materiał nie zajmie. W każdym razie fajnie, że ktoś chce przypominać zamierzchłe czasy kształtowania się polskiej sceny black metalu.


Tracklist:
01. Intro
02. Revelation
03. Antichrist
04. Black Banner
05. My Truth
06. War
07. Hail Lucifer
08. Mad Minds
09. Outro
10. Intro
11. Bogini Demonów
12. Pandemonium
13. Opętany Bluźnierca
14. Gorgoroth (Gorgoroth cover)
15. Tormentor (Kreator cover)
16.Mad Minds /Bonus Video/

Wydawca: Warheart Records (2013)

Komentarze
lord_setherial : Jak dla mnie świetny materiał. Przypomniały mi się wcześniejsze do...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły