Ostatnio polecono mi przesłuchanie debiutanckiego krążka zespołu Awaker. Pochodząca z Manchesteru formacja, mająca w składzie trzech Polaków podobno zbiera całkiem spory wianuszek fanów na lokalnej scenie, a że młode, obiecujące zespoły lubię to postanowiłem zapoznać się z "Control Lost".
Te sześć kawałków plus intro wywołało we mnie jednak mieszane uczucia. Na plus na pewno należy zapisać poziom instrumentalny. Grupa serwuje słuchaczowi bardzo przyzwoicie zagrany heavy/thrash z elementami progresywnego grania. Nie trzeba być znawcą, aby docenić jakość riffów czy poszczególnych motywów, bo kompozycje rozwijają się w interesujący sposób i pod żadnym pozorem nie są grane na jedno kopyto.I wszystko byłoby ładnie i pięknie, gdyby nie wokalistka ukrywajaca się pod pseudonimem Tirke. Gdy tylko usłyszałem jej głos w utworze tytułowym wiedziałem, że odsłuch nie będzie taki łatwy, ani tak przyjemny jakbym chciał. Nie owijając w bawełnę powiem, że jej głos w momencie, gdy usiłuje śpiewać czysto jest po prostu okropny, ckliwy, bez mocy, możliwości i skali, zabijający dodatkowo dynamikę utworów. Na całe szczęście jest też ta druga strona medalu gdy, Tirke śpiewa w bardziej jadowity sposób, nawiązując może nawet do głosu genialnej Dawn Crosby. W tych partiach muzyka Awaker jako całość nabiera większego kolorytu i przekonuje bardziej.
Awaker to niewątpliwie zespół z potencjałem, który chyba jeszcze wciąż szuka swojej drogi i eksperymentuje, czasem mam wrażenie że na siłę. Z tego też powodu "Control Lost" podoba mi się jedynie połowicznie, a wszelkich dysproporcji doszukiwałbym się w warstwie wokalnej.
Tracklista:
1. Intro
2. Control Lost
3. Inviolable Truths
4. Masks
5. Priorities
6. Story With No End
7. Shout To Awake
Wydawca: Płyta wydana przez zespół (2012)
oki : grają rzeczywiście całkiem przyjemnie, a co do wokalistki to w 100% się...