Z muzyką Android Lust nigdy przedtem nie miałem do czynienia. Choć muzyka elektroniczna w mojej krwi nie płynie, to zazwyczaj staram się dostrzegać jakieś pozytywy w tym czego słucham - nieważne czy to przestrzenne brzmienie czy dynamiczny beat.
"The Dividing" jest jednak płytą, o której ciężko jest mi napisać cokolwiek
sensownego. Wszystko jest tu poprawne, ale wszystkiego jest za mało.
Płyta nie ujmuje niczym - za mało przestrzeni, choć stylistyka z
pluskającymi klawiszami ewidentnie temu sprzyja, dynamiki też to nie
ma, a i melodie w ucho nie chcą wpadać. Tej płyty nie ratuje nawet
wokal wyjęty z twórczości The Kovenant, czy wykorzystanie fletu i
skrzypiec w odpowiednio "Fall To Fragments" i "Another Void".Nie chce mówić, że jest to płyta zła, bo tak nie jest. Niestety nie jest to rzecz, która zachęcałaby do częstszego sięgania. Nie raz pisałem, że poprawność to za mało, a niestety "Dividing" jest zaledwie poprawny i bezbarwny.
Tracklista:
01. Division
02. Kingdom Of One
03. Panic Wrought
04. Follow
05. The Want
06. Stained
07. Unbeliever
08. Another Void
09. Fall To Fragments
10. Sex and Mutilation
11. Burn
Wydawca: Projekt Records (2003)
Harlequin : do mnie tez nie bardzo :lol:
minawi : A co do zawartości - różni ludzie różne gusta. do mnie nie przemówił...
Harlequin : Tytuł zaczerpnietne z "cduniverse.com" - było bez "The". A co do...