Anal Stench to jeden z tych zespołów, które powstał chyba dla żartu i dobrej zabawy. Nazwa sugerowałaby, że będziemy mieli do czynienia z grindcorem, ale jest to błędne wyobrażenie. Formacja ta mająca w składzie takich muzyków jak Dariusz "Yanuary" Styczeń (Thy Disease), Zielony (Virgin Snatch) czy Cloud (Sceptic) pała się death metalem wplatając weń odrobinę humoru.
Zasadniczo wizja death metalu prezentowana przez zespół nie odbiega mocno od obecnych standardów. Kawałki są utrzymane w średnim tempie, okraszone niezłym, mięsistym brzmieniem. Muzycy starali się przenieść oldschoolowy styl do aktualnych realiów i na dobrą sprawę im się to udało. Instrumentalnie jest przyzwoity materiał z dobrymi riffami i solówkami.Niestety jakość kompozycji jest dużo niższa. Za dużo tu głupawych przerywników zaczerpniętych z tworów a'la "Huta '99", a więc niesmaczne, płytkie i wulgarne. Teksty, choć niby nawiązują do problematyki społecznej, to także nie są szczególnie wysokich lotów. Odbija się to niestety na samej muzyce, która wydaje się zmierzać do nikąd. Nie da się ukryć, że to wokale, a raczej sposób ekspresji w dużej mierze zaniżają wartość tej płyty. Nawet covery Cannibal Corpse i Sepultury nie bronią się.
Nie lubię tego typu wydawnictw, dlatego też nie wypowiem się pozytywnie o tej płycie. Nie niesie ona żadnej wartości muzycznej ani merytorycznej, choć instrumentalnie mamy do czynienia z poprawnie zagranym death metalem. Jeśli będę miał ochotę posłuchać czegoś żartobliwego to sięgnę po Cephalic Carnage albo Carnival In Coal.
Tracklista:
01. Satan Cloned The Cookie Pig
02. Crucified By Vodka
03. Anal Blast
04. Torment In The Shebeen
05. Stripped, Raped And Strangled (Cannibal Corpse Cover)
06. 8 Kilograms Of Meat Without Bones
07. Koprofuck997
08. Resistance In Malvova
09. Alcoholic Suicide
10. Territory (Sepultura Cover)
Wydawca: Metal Mind Records (2003)