Po wydaniu "Strip-Tease" Acid Drinkers było moim ulubionym zespołem. Cały czas katowałem ich trzy pierwsze płyty. Nic więc dziwnego, że z niecierpliwością czekałem na nowy album. Zresztą nie tylko ja. Acidzi byli wtedy bardzo popularni wśród moich znajomych. Pamiętam dokładnie, kto pierwszy miał tą kasetę dzień przed premierą i że ja ją miałem następnego dnia. Pamiętam też swoje zdziwienie, gdy pierwszy raz usłyszałem ten album.
Do tej pory wszystkie płyty Acid Drinkers znacznie się od siebie różniły. Tak też było i tym razem. Muzyka była wyraźnie słabsza, taka mniej metalowa. Więcej było kawałków jajcarskich, jakby zrobionych dla żartu. Dopiero z czasem zacząłem się do tej płyty przekonywać, by w końcu postawić ją na równi z poprzednimi dokonaniami zespołu.Na "Vile Vicious Vision" znajdują się dwa koncertowe megahity Acidów. Mam na myśli oczywiście "Zero" i "Pizza Driver". Te kawałki zresztą wyróżniały się od początku. Pamiętam jak na domówkach stawaliśmy w kółku i machaliśmy przy nich głowami i rozkręcaliśmy mini pogosy. Ale ta płyta ma do zaoferowania znacznie więcej. Są przebojowe "(Voluntary) Kamikadze Club", "Marian Is A Metal Guru", "Murzyn Mariusz" czy "Balbinattor Edzy". Śmieszne i chwytliwe refreny, śmieszne (i dość głupie) teksty, które można było przeczytać również w tłumaczeniu na polski. To wszystko wyróżniało te kawałki.
Są tu też wolniejsze i bardziej rozbudowane kompozycje jak "Vile Vicious Vision", "Under The Gun" z wokalem Litzy i "Hat Off (2 This Lady). W dwóch utworach śpiewa nawet Popcorn. Są to "Polish Blood" i cover zespołu The Crystals "Than She Kissed Me". Może nie jest wybitnym śpiewakiem, ale bardzo lubię te kawałki. Jego głos brzmi tak śmiesznie, a nawet dziecinnie, ale pasuje i wychodzi bardzo fajnie. Osobnym tematem jest ostatni na płycie "Midnight Visitor" śpiewany przez Ślimaka. Jest to niby ballada, w której bohaterowi śnią się straszne rzeczy. W tamtych czasach na koncertach Titus zasiadał za perkusją, a Ślimak śpiewał ten utwór z takim zaangażowaniem, że kończyło się to tarzaniem po scenie.
Jest to udane zwieńczenie całej tej płyty. Płyty, która w całości jest żartobliwa i wydaje się jakby była nagrana dla jaj. Ale to właśnie cały Acid. Taki mieli pomysł na zespół, na muzykę i za to ich tak lubiliśmy. Byli zespołem innym, nagrali płytę inną, ale jak już się do niej przyzwyczaiłem to eksploatowałem ją bezustannie. Zresztą tak jak poprzednie i następne. Acid Drinkers to zespół, do którego mam ogromny sentyment, właśnie za te początkowe lata i lubię ich do dziś. Stay Acid!
Tracklista:
01. Zero
02. (Voluntary) Kamikaze Club
03. Vile Vicious Vision
04. Pizza Driver
05. Under The Gun
06. Marian Is A Metal Guru
07. Murzyn Mariusz
08. Balbinattor Edzy
09. Then She Kissed Me
10. Hats Off (2 This Lady)
11. Polish Blood
12. Midnight Visitor
Wydawca: Under One Flag (1993) Ocena szkolna: 5
Palmus : Najbardziej wyluzowany wyjebany long
zsamot : Tytus- kiepski angielski???- jeden z najlepszych akcentów. Do tego super cha...
JancioWodnik : Mają w sobie po prostu co 'coś' (dla mnie to głównie Titus) co nie pozw...