Nie mam ochoty myśleć nad tytułem. Wysłany: 2012-11-14 18:10
Chyba jednak skomentuję, do prywatnych spraw z wpisu się nie odniosę, od razu widać że są prywatne - mimo upublicznienia.
Ale kilka ogólnych wniosków można wysnuć, a szkoda temat zmarnować:
- brak kasy, zawsze jest deficyt budżetowy, zamiast równowagi, bo większość rzeczy jest obliczanych z punktu widzenia osób rządzących
- nauka dla nauki, tylko papierek. Uniwersytety z definicji powinny być uniwersalne, czyli najlepsze prace to takie, które najbardziej przyczyniają się do rozwoju danego zagadnienia z ludzkiego punktu widzenia, a nie samej uczelni
- instytucje przesiąknięte ideologiami, starszymi niż przeciętna długość życia danej generacji, czyli np. ok. 70 lat - wszystko co było wcześniej to mity/legendy, bo nikt tego nie potwierdzi
- zbyt mało aktywnych racjonalistów w społeczeństwach, żeby to zmieniać i na bieżąco się reformować zgodnie z duchem czasów i aktualnych potrzeb
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2012-11-14 18:29 Zmieniony: 2012-11-14 19:22
No cóż, nagroda miała być właśnie za wartość poznawczą i aplikacyjną pracy - to nie była nauka dla nauki. Dlatego wydawało mi się, że została doceniona. Wyniki moich badań mają znaczenie praktyczne w leczeniu dość kłopotliwej choroby koni.
A, z takich innych fajnych rzeczy: dostałam pisemne zaproszenie na rozdanie dyplomów doktorskich. Wraz z dołączonym pismem, że opłata za dyplom wynosi 100zł. :) To akurat jest pomysł z Rozporządzenia Ministra (sprawdziłam :) ) co nie zmienia faktu, że wydźwięk całości jest nieco żenujący.
W ogóle doszłam do wniosku, że "student studiów doktoranckich" jest traktowany na uczelni bardzo krzywdząco. Ma wszystkie obowiązki pracownika, za to uprawnienia zwykłego studenta. Jest traktowany jak naukowiec gorszej kategorii. A przecież nie tylko zajmuje się swoimi badaniami i pisaniem doktoratu, ale też prowadzi zajęcia ze studentami, chodzi na zajęcia i zdaje zaliczenia i egzaminy w ramach własnych studiów, w przypadku lekarzy weterynarii często pełni także dyżury na klinikach. Pracy jest niemało, za to na niewiele wsparcia może liczyć.
W moim roczniku, przez cały pierwszy rok studiów, nie dostawaliśmy stypendium doktoranckiego. Nikogo nie obchodziło, z czego doktoranci będą żyć. Na późniejszych pierwszych rocznikach bywało różnie - czasem tylko pierwszy semestr był "bezpłatny", czasem cały pierwszy rok.
Nawet dopłaty do głupiego karnetu na uczelniany basen nie można było uprosić.
To tylko część uczelnianych przygód, o reszcie nie chce mi się pisać. Wszystko, niezależnie od prób i pism, dawało się ściąć jednym wygodnym zdaniem: "Nie przysługuje".
Nikt mnie nie przekona (tzn., oczywiście, tak nam próbowano wmawiać), że to brak pieniędzy na biednej uczelni. Napatrzyłam się dość na wyrzucanie pieniędzy w błoto albo napychanie nimi "odpowiednich" kieszeni.
Zresztą, można sobie liznąć czubek góry lodowej:
Kurier
Polska
BIP (chyba rektora kryzys przycisnął)
Autko rektora
Oczywiście, nie tylko rektor się "tuczy", po prostu on jest na świeczniku.
Wysłany: 2012-11-14 18:41 Zmieniony: 2012-11-14 19:41
To ja mam podobny problem przy płaceniu za działkę, na której stoi blok, w którym mieszkam.
Ponieważ biurokraci nie zmieścili się w jednym budynku Urzędu Miasta - przenieśli część siedziby do nowo wyremontowanego Urzędu Miasta 2 i w ten sposób przychodzą dwa rachunki do zapłacenia, heh.
edit:
Też coś dopiszę jeszcze.
Co do czasów studiów i nauki w ogóle to najbardziej jestem zadowolony z zajęć, które były prowadzone fair zarówno ze strony uczniów i nauczycieli, bo wtedy od razu było wiadomo, kto jest z czego dobry i w czym się w życiu może sprawdzić.
Niestety mało było takich zajęć, bo albo nauczyciele byli przygnieceni obowiązkami albo uczniowie perfidnie ściągali.
Ale czasami zdarzała się zdrowa rywalizacja uczniów i wtedy każdy mógł 'wynieść' coś dla siebie, np. biometrii byłem zawsze lepszy od reszty i pewnie dlatego raczej lubię rozmawiać z lekarzami nie wtrącając się zbyt dogłębnie w wasz fach.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2012-11-14 20:06
[quote:d24bad3775="Alpha-Sco"]
Oczywiście, nie tylko rektor się "tuczy", po prostu on jest na świeczniku.
[/quote:d24bad3775]
Władza zawsze się tuczy nie wspomagając publicznymi pieniędzmi potrzebujących oraz patrzy najpierw na swoje potrzeby.
A poza tym... nie znam grabi, które grabią od siebie
jam cłek wolny lec ślebodny ;)
Wysłany: 2012-11-14 20:16 Zmieniony: 2012-11-14 20:36
[quote:b6a2f8ec3f="JancioWodnik"][quote:b6a2f8ec3f="Alpha-Sco"]
Oczywiście, nie tylko rektor się "tuczy", po prostu on jest na świeczniku.
[/quote:b6a2f8ec3f]
Władza zawsze się tuczy nie wspomagając publicznymi pieniędzmi potrzebujących oraz patrzy najpierw na swoje potrzeby.[/quote:b6a2f8ec3f]
Pisząc to miałam na myśli, że ten rak zżera całą uczelnię, od najniższych stołków. Że władza się wszędzie i zawsze tuczy, to ja wiem, niech się zapcha, tylko szkoda, że mi od garnka odejmuje i jeszcze oczy próbuje mydlić biedą uczelnianą, głupa zgrywając, bo przecież wszystko jak na talerzu widać.
Aaale, to już za mną. Może już nie ma co sobie wątroby psuć. Po prostu dzisiejsze rozczarowanie obudziło gorzkie uczucia.
[quote:b6a2f8ec3f="JancioWodnik"] A poza tym... nie znam grabi, które grabią od siebie [/quote:b6a2f8ec3f]
Za to ja słyszałam o takich grabiach: nazywają go El Pepe a naprawdę nazywa się Jose Mujica i jest prezydentem Urugwaju :)
Wysłany: 2012-11-14 20:26
[quote:7799774f80="JancioWodnik"]
A poza tym... nie znam grabi, które grabią od siebie [/quote:7799774f80]
To fakt, konstrukcja maszyn rolniczych w PL też daje wiele do życzenia.
Np. w Niemczech i w Holandii gdzieniegdzie można spotkać ciągniki i inne zabawki na pilota i z GPSem. Taki przysłowiowy rolnik nawet nie musi wychodzić z chałupy, żeby mu się pole zaorało, trzeba tylko dobrze zaprogramować sprzęt.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2012-11-15 02:06
[quote:9d02f2eb5c="Alpha-Sco"]
Za to ja słyszałam o takich grabiach: nazywają go El Pepe a naprawdę nazywa się Jose Mujica i jest prezydentem Urugwaju :)[/quote:9d02f2eb5c]
A to fakt... Praktycznie całą swoją pensje rozdał potrzebującym.
Hmm... z tego co pamiętam to jest jeden poseł w Polsce, który przekazuje całą bądź prawie całą gażę poselską na dom dziecka, którego jest wychowankiem.
jam cłek wolny lec ślebodny ;)
Nie mam ochoty myśleć nad tytułem. Wysłany: 2012-11-15 10:25
[quote:108c60dd3b="Yngwie"]Chyba jednak skomentuję, do prywatnych spraw z wpisu się nie odniosę, od razu widać że są prywatne - mimo upublicznienia.
Ale kilka ogólnych wniosków można wysnuć, a szkoda temat zmarnować:
- brak kasy, zawsze jest deficyt budżetowy, zamiast równowagi, bo większość rzeczy jest obliczanych z punktu widzenia osób rządzących
- nauka dla nauki, tylko papierek. Uniwersytety z definicji powinny być uniwersalne, czyli najlepsze prace to takie, które najbardziej przyczyniają się do rozwoju danego zagadnienia z ludzkiego punktu widzenia, a nie samej uczelni
- instytucje przesiąknięte ideologiami, starszymi niż przeciętna długość życia danej generacji, czyli np. ok. 70 lat - wszystko co było wcześniej to mity/legendy, bo nikt tego nie potwierdzi
- zbyt mało aktywnych racjonalistów w społeczeństwach, żeby to zmieniać i na bieżąco się reformować zgodnie z duchem czasów i aktualnych potrzeb[/quote:108c60dd3b]
Zgadzam się zwłaszcza co do tych ideologii. Ja już się cieszę, że zrobiłam magisterkę i nie muszę już mieć z moją byłą uczelnią nic wspólnego, a obrona była pod względem trudności i atmosfery 3cim najgorszym egzaminem uczelnianym w całym moim życiu.
Nie marudź, bo cyckiem walnę.
Wysłany: 2012-11-15 17:45 Zmieniony: 2012-11-15 17:55
[quote:4253232774="JancioWodnik"][quote:4253232774="Alpha-Sco"]
Za to ja słyszałam o takich grabiach: nazywają go El Pepe a naprawdę nazywa się Jose Mujica i jest prezydentem Urugwaju :)[/quote:4253232774]
A to fakt... Praktycznie całą swoją pensje rozdał potrzebującym.
Hmm... z tego co pamiętam to jest jeden poseł w Polsce, który przekazuje całą bądź prawie całą gażę poselską na dom dziecka, którego jest wychowankiem.[/quote:4253232774]
A widzisz? :) Nie tylko rozdał, ale podobno regularnie rozdaje :)
A o tym polskim pośle nie słyszałam, ale poszukam, bo to miłe przeczytać o czymś pozytywnym.
[i:4253232774]Edit[/i:4253232774]
Ale dowcip :) Ten poseł to chyba Palikot
http://www.wykop.pl/ramka/222665/jaki-by-palikot-nie-byl-to-460-tysiecy-zlotych-poselskiej-pensji-nie-wzial/
[i:4253232774]Edit 2[/i:4253232774]
http://palikot.blog.onet.pl/2009/08/11/460-tysiecy/
Nie, nie jestem pewna, czy to to, na swoim blogu nie pisze nic o domu dziecka. Ojj, ja jestem politycznie nie w temacie, może się mądrzejsi w tej sprawie odezwą :)