Wysłany: 2012-03-21 23:41
Wysłany: 2012-03-22 00:44
Wychodzi na to że według polskiego prawa przestępcy mają lepiej niż zwykli uczciwi ludzie..
Wrobić kogoś jest bardzo łatwo.. Udowodnić swoją niewinność niezwykle trudno.
[quote:26ec4d4299]Najazd antyterrorystów na Turawę
24 września 2003 roku. Tej daty Stańko nie zapomni do grobowej deski. Zbliżała się godzina 20. Nagle wieczorną ciszę wokół ośrodka "Kormoran” brutalnie przerwał wystrzał. To policjanci wchodzący na posesję zabili Maksa, owczarka niemieckiego należącego do rodziny Stańków. Chwilę później na piętrze budynku roiło się od funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego oraz antyterrorystów. Pan Krzysztof przygotowywał właśnie razem z córką kolację, a żona brała kąpiel.
- Skuli mnie, córkę powalili na podłogę i przyłożyli jej do głowy pistolet - opowiada Krzysztof Stańko.[/quote:26ec4d4299]
W tej sytuacji widzi ktoś jakieś taryfy ulgowe dla stróżów prawa? A co z psem? Psychiką ludzką? Sprawiedliwością? Zaufaniem do policji? Byle przestępca opowie jakąś bajeczkę a prokurator wierzy na słowo i puszcza nalot na chatę.. Rozumiem że zeznania rodziny nie miały najmniejszego znaczenia? Masakra..
Wysłany: 2012-03-22 03:34
przepraszam,wyjazd,brak dostepu do kompa a z telefonu nie jestem w stanie odpowiedziec w calosci. odpisze po weekendzie,jesli starczy mi cierpliwosci,bo juz mi lapki opadly.
Wysłany: 2012-03-22 09:38
Tak sobie czytam. Jak zwykle dwa obozy racji powstały. No ale racja po środku. Oczywiście chodzi o wydarzenia związane z Policją.
Fakt. Antyterroryści przesadzili z brutalnością, bo po skrępowaniu (w tym przypadku dwóch poszkodowanych) nie powinni już używać agresji. Skoro, ktoś już jest unieszkodliwiony. To powinno się zachować spokój i przejść do następnych czynności.
Z kolei wiemy, że jeżeli ktoś stawia opór, to należy mu się trochę zacisnąć pasa. Teraz pytanie czy poszkodowani stawiali opór i sami stali się ofiarą swoich czynów.
Choć to wątpliwe. Na pewno dostaną odszkodowanie i być może nie koniecznie pomoc od psychiatry.
Fakt też jest tak że wywiad nawalił po całej linii i tu nie ma co dyskutować. Wielki błąd.
Też wypowiedzi padały odnośnie zwierząt, czy powinno się odraz kulka w łeb? A może antyterroryści powinni w swoim arsenale posiadać broń usypiającą?
Fakt kolejny to, że są to jednostki specjalne i specjalnie szkolne do tego typu działań. I tu jednak trzeba usprawiedliwiać, "żołnierzy jednostek antyterrorystycznych" bo ich celem jest jak najszybsze unieszkodliwienie, każdym możliwym sposobem, aby skutecznie.
Wina leży po stronie przełożonych.
Prawda jest taka, że na świecie nigdy nie było bezpiecznie. Zawsze niewinni byli krzywdzeni. Czy to omyłkowo, czy to z premedytacją. Różne są losy ludzki. Ale jak to mówi stare przysłowie: "W drewnianej świątyni, cegła na głowę spadnie".
Wysłany: 2012-03-22 10:57
To chyba naturalne, że jak wpada Ci do mieszkania zamaskowany facet z bronią to próbujesz się bronić. To naturalny ludzki odruch. Czytałem dziś wywiad z antyterrorystą. Cytuję: pewnie kobieta wpadła w histerię to dostała strzał na uspokojenie. Pełen profesjonalizm. A myślałem, że do takichj jednostek trzeba przejść testy psychologiczne.
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
. Wysłany: 2012-03-22 11:36
Teraz Ci młodzi poszkodowani na pewno będą się domagać odszkodowania i to nie małego. Każda kancelaria prawna taką sprawę wezmie z pocałowaniem ręki bo to daje darmową reklamę, pewną kasę i rozgłos w mediach. Życzę im powodzenia w w/w postępowaniu odzkodowawczym a a osobę odpowiedzialną za zaistniałą sytuację należałoby zwolnić dyscyplinarnie w trybie natychmiastowym. Amen.
If i can`t be my own i feel better dead.
Wysłany: 2012-03-22 12:50
[quote:9a68b5fb53="Naqara"]Na pewno dostaną odszkodowanie i być może nie koniecznie pomoc od psychiatry.[/quote:9a68b5fb53]
Pytanie - ile bys chciała odszkodowania gdy policja postrzeli cie w kregoslup i do konca życia bedziesz jezdzic na wózku?
Policja chciała dać gościowi 200 tysiecy.
Do tego "sędzia uznał, że policjanci użyli broni zgodnie z prawem i uniewinnił ich.
Sąd, ustalając przebieg strzelaniny, nie mógł oprzeć się na zeznaniach poszkodowanego, gdyż po zasięgnięciu opinii biegłych uznał jego zeznania za niewiarygodne, podobnie odrzucił też dowody zeznań świadków strzelaniny, których zeznania uznał za niekonsekwentne.
W ostatecznym ustaleniu przebiegu samego zdarzenia sąd musiał zatem oprzeć się na zeznaniach oskarżonych i opinii biegłych - powiedział sędzia Mariusz Sygrela z Sądu Okręgowego w Poznaniu uzasadniając ustnie wyrok."
To nie bylo tak ze kolesia trafila zablakana kula tylko ktos doniosl ze w tym samochodzie sa bandyci. Policjanci w cywilu napadli na samochood, chlopaki zaczeli uciekac i dostali. Gdyby mi sie ktos z pistoletem probowal wladowac w nocy do samochodu to co - mam mu jeszcze drzwi otworzyc? To jakis nonsens.
Life is complex: it has both real and imaginary components
Wysłany: 2012-03-22 13:45 Zmieniony: 2012-03-22 16:01
[quote:4fbce2f7b1="amorphous"]
Błedem jest natomiast wpadanie tylko do trzech mieszkań w bloku. Powinni zrobić rozpierdol we wszystkich bo wtedy prawdopodobieństwo złapania bandziora sięga 100%
[/quote:4fbce2f7b1]
A co tam, po co się ograniczać i powściągać - powinni skupić się na rozpierniczeniu w drobny mak całego osiedla, a żeby mieć 99,9 % pewność to i miasta :)
kąt padania równa się kątowi odbicia
Wysłany: 2012-03-22 13:49 Zmieniony: 2012-03-22 13:50
[quote:97876b8834="amorphous"][quote:97876b8834="Naqara"]Na pewno dostaną odszkodowanie i być może nie koniecznie pomoc od psychiatry.[/quote:97876b8834]
Pytanie - ile bys chciała odszkodowania gdy policja postrzeli cie w kregoslup i do konca życia bedziesz jezdzic na wózku?
[/quote:97876b8834]
Nie rozumiem po co mnie o to pytasz drogi amorphousie. Ja w żaden sposób nie chcę bronić polskiej policji. Bo sytuacja chyba nie wymagała naaż tak brutalne potraktowanie. Nie byłem światkiem wiem nic nie stwierdzę dokładnie.
Oczywiste że to błąd.
Ale nie wiem ile by mnie usatysfakcjonowało. Być może tyle, aby mógł się ustawić w innym państwie i jakoś w tym pozałatwiać wszystkie sprawy oraz wyleczyć fizycznie i psychicznie.
Wysłany: 2012-03-22 13:52
Ja też nigdy nie mogłem zrozumieć używania "broni" palnej do "rozwiązywania" jakichkolwiek konfliktów. To żadna broń i niczego nie rozwiązuje.
Jest masa środków, których można by użyć w zamian, np. czasowo-obezwładniających.
I nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że antyterroryści nie są od myślenia tylko od działania.
Tu z kolei widzę problem w rozbudowanych strukturach hierarchicznych. Szeregowiec nawet pod wpływem stresu musi powiedzieć, że zrozumiał rozkaz, nawet jeśli go nie zrozumiał. Bez sensu.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2012-03-23 00:04
Jakiś czas temu mojemu znajomemu przydarzyła się pewna sytuacja, z policjantami właśnie, która to nie jest tak drastyczna jak wspomniane wcześniej, ale jest tak niesamowicie absurdalna, że należy jej się szersze opisanie.
Mój znajomy wracał rowerem do domu z pracy o pierwszej w nocy (jest operatorem w kinie więc takie powroty są dla niego normalne). Jechał sobie spokojnie na tym rowerze, był już może dwie ulice od domu aż tu nagle słyszy wołanie: "Stój!! Policja". O pierwszej w nocy każdy może sobie wołać "Policja", zwłaszcza że w pobliżu nie było żadnego radiowozu. W pewnym momencie w mojego znajomego uderzyła butelka. Wtedy to się zatrzymał, żeby sprawdzić co się dzieje, zanim zdążył się odwrócić, ktoś szarpnął go z tyłu za plecak i zrzucił z roweru. Kolega odruchowo odepchnął napastnika łokciem (chyba każdy na jego miejscu by tak zrobił) i w odpowiedzi dostał z liścia w twarz. Stojący przed nim facet o wyglądzie stereotypowego karka wydarł się na niego "Czego się nie zatrzymujesz gnojku jak krzyczę Policja? Dokumenty". Znajomy na to, że nie pokaże dokumentów póki nie zobaczy odznaki (ów policjant nie był w mundurze). Ten na to, że ma pokazać dowód osobisty, a kolega, że najpierw chce zobaczyć jego legitymację. "Policjant" w końcu pokazał mu odznakę, wylegitymował, przeszukał plecak. W międzyczasie podjechał do nich samochód, który okazał się nieoznakowanym samochodem policyjnym i zagrodził drogę, w razie gdyby znajomy zechciał uciekać. Co się okazało? Ów policjant od siedmiu boleści stwierdził, że mój kolega podejrzanie wyminął ich samochód (jakby wiedział że siedzą tam gliniarze, notabene nawet na ten samochód nie zwrócił uwagi) i podejrzewali oni go tym samym o kradzież roweru na którym jechał. Żeby tego było mało, policjant na pożegnanie powiedział mojemu znajomemu "No to co kolego? Rozstajemy się w przyjaźni?" i klepnął go w ramię. Mój kolega na to "Sorry, sprzedajesz mi liścia i chcesz się rozstawać w przyjaźni?". Zero przeprosin, zero przyznania się do błędu. Mam naprawdę ogromny szacunek do policjantów, ale takie sytuacje sprawiają, że zaczynam mieć tego szacunku coraz mniej.
Muminki Cię widzą, Muminki Cię śledzą, Muminki Cię dorwą, zabiją i zjedzą
Wysłany: 2012-03-23 00:12
Jak byłem w Krakowie i znalazłem nieprzytomnego pijaka na chodniku, to jak patrol po cywilnemu wyskoczył zza rogu, to nie wiedziałem czy uciekać czy najpierw strzelić pierwszemu w twarz i dopiero uciekać. W pierwszym momencie miałem wrażenie, że naskoczyła na mnie grupa dresiarzy.
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
Wysłany: 2012-03-23 08:53 Zmieniony: 2012-03-23 08:54
http://www.youtube.com/watch?v=xAmEsf7TuCA
[quote:9a73f3d293="ravenheart99"] Zero przeprosin, zero przyznania się do błędu. Mam naprawdę ogromny szacunek do policjantów, ale takie sytuacje sprawiają, że zaczynam mieć tego szacunku coraz mniej. [/quote:9a73f3d293]
Klasyk. Pare koło knajpy naziole tłukli dóch kolesi. Za rogiem stało akurat dwóch policjantów z psem. Podeszlismy powiedziec co sie dzieje. Odpowiedzieli: "my nic nie widzielismy". I poszli w długą...
Life is complex: it has both real and imaginary components
Wysłany: 2012-03-23 10:09
[quote:65b515dca1="amorphous"]Klasyk. Pare koło knajpy naziole tłukli dóch kolesi. Za rogiem stało akurat dwóch policjantów z psem. Podeszlismy powiedziec co sie dzieje. Odpowiedzieli: "my nic nie widzielismy". I poszli w długą...[/quote:65b515dca1]
Niestety w wielu przypadkach policja nie lubi brudzić sobie rąk w miejscach gdzie jest najbardziej potrzebna. Zawsze lepiej i łatwiej jest spisać lub wystawić mandat za trzymanie nóg na ławce czy za wtargnięcie na plac zabaw dla dzieci.
Drażnią mnie jeszcze przypadki gdzie policja czy to na służbie czy po cywilnemu jest całkowicie bezkarna.. Zresztą podobnie jest z ich najbliższą rodziną. Np: rzadko kiedy dostają mandaty, za błędy w pracy nie odpowiadają, gdy ktoś z rodziny narozrabia sprawa szybko zostaje wyciszona.
Wysłany: 2012-03-23 13:14
Niestety czesto ci w mundurach to tacy sami bandyci. Zreszta czesto z nimi razem sie znaja i imprezuja. Potrafia sie przypier... do studenta ze pije piwo w parku, albo ze jedzie rowerem po chodniku a jak drechy codziennie chleja kolo mnie na klatce to patrol przejedzie obok i udaje ze nie widzi. Zreszta strach zglaszac cos na policje potem cie beda ciagac po sadach.
Znajomy dostal wezwanie na swiadka. Nie mogl przyjsc bo byl chory. Jak zaniosl zwolneinie do sadu to mu kazali isc do jakiegos specjalnego lekarza bo zwolnienie od zwyklego sie nie liczy i koles sie musial w kolejcje zapisywac na za miesiac do tego lekarza bo jak nie przyniesie zwolnienia to moga mu kare zasadzic. Zaznaczam ze znajomy nic nie zrobil i powolali go na swiadka bez jego zgody.
eeeee
Wysłany: 2012-03-23 14:12
Nie narzekajmy na całą policję, bo nie wszyscy są źli. Ale nie zamiatajmy też pod dywan spraw, za które ewidentnie ktoś powinien ponieść odpowiedzialność.
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
Wysłany: 2012-03-23 16:27
Ile osób tyle doświadczeń. Mnie osobiście nigdy policja nic nie zrobiła. Ale miałem kilka doświadczeń.
1. Jechałem samochodem ze znajomym przez centralną Polskę po wiejskiej drodze. Zaznaczę od razu, że był to drogi samochód (srebrny cadillac). Z kilometr przed nami widzieliśmy radiowóz na poboczu. Zwolniliśmy i zauważyliśmy, że to służba celna (co oni robią w centrum kraju?). Mija ich mnóstwo przeciętnych samochodów i nie reagują. A kiedy my przyjechaliśmy to panowie celnicy od razu się zerwali, wsiedli do auta i zaczęli nas gonić. Lizak, światła itd. Nie było gdzie zjechać, więc pokazaliśmy im ręką, żeby poczekali. Może kilometr dalej zjechaliśmy na szerszy kawałek pobocza. Jak wyskoczyli... Od razu zaczęli oskarżać nas o ucieczkę i chcieli przeszukać samochód. Przez kilkanaście minut otwierali wszystkie schowki, przegrzebywali bagażnik, patrzyli pod siedzenia, wyciągnęli nawet koło zapasowe. Robili wielką aferę o karton wódki w bagażniku (widać, że im się chciało), bo z kilku butelek zerwaliśmy akcyzę. W końcu jednak udało się jakoś ich pozbyć.
Podobną sytuację mieliśmy jadąc w drogę powrotną. Zatrzymała nas zwykła drogówka i policjant krążył wokół auta nic nie mówiąc. Musiał obejrzeć koła, wycieraczki, światła, wydech... I kiedy nic nie znalazł machnął tylko ręką i zawiedziony kazał jechać dalej.
Kolejna "przygoda":
Wepchnąłem się w sam środek protestu "Nie dla ACTA". Demonstracja była ogromna, kilka tysięcy ludzi. Wokół stale kręciły się radiowozy. Przede mną grupka dresów korzystając z zamieszania kopała i bazgrała wszystkie nadające się do zdewastowania przedmioty (kosze, przystanki, kioski, drzwi). Krew mnie zalała, kiedy obok trzech gości wyłamujących drzwi do kiosku spokojnie przejechał radiowóz, a policjant znużonym wzrokiem obserwował całe zajście... Później była bardzo podobna sytuacja. Obok radiowozu leje się dwóch gości, a policja przez uchylone okno rozmawia z jakąś dziewczyną i nic sobie nie robi z bójki.
O zakładaniu blokad na koła samochodów stojących w najpoprawniejszych miejscach już nie wspomnę. Wyszukują tacy Mercedesa, krążą kilka minut wokół niego i myślą, do czego by się tutaj przyczepić.
Ale miałem też dobre doświadczenia. Kiedy na ulicy zaczepił mnie pijany dres to strażnik miejski zareagował praktycznie natychmiast, zanim delikwent zdążył cokolwiek zrobić. Bardzo podobnie było wtedy, kiedy w nocy zagadał mnie jakiś typ na ulicy, a wokół zaczęli się zbierać jego kumple. Za mną szedł policjant, więc zacząłem machać ręką za plecami... I o dziwo zrozumiał o co chodzi, pytając czy są pełnoletni i chcąc ich wylegitymować. Miałem więc czas żeby się bezpiecznie ulotnić.
Poza tym powinniśmy podziwiać policję za to, że w ogóle jest. W końcu z ich zarobkami to jest praktycznie wolontariat.
To, co najcenniejsze w człowieku zawsze znajduje się w środku.
Wysłany: 2012-03-23 18:46 Zmieniony: 2012-03-23 18:59
Kto w tym kraju zarabia normalne godne pieniądze,oprócz klasy politycznej,wszyscy w zasadzie w tym kraju pracujemy praktycznie jako wolontariat,jak komuś nie pasują płace w policji,zawsze może pracować jako górnik przodowy,tam są lepsze płace niż we wspomnianej policji,nikt na siłę tam ich nie zatrudniam,a skoro decydują się na prace w niej,to niech wykonują swoją pracę tak jak należy,bo zatrudniając się w policji dobrze wiedzą na jakie wynagrodzenie mogą liczyć :)
[img:f75fe11c5e]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:f75fe11c5e]
Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...
Wysłany: 2012-03-23 19:13
Ten kto kiedykolwiek byl przesluchiwany przez policje w jakiejs grubszej sprawie np. o narkotyki, ten zrozumie ze nasze prawa a ich przestrzeganie przez policje to bzdura. Moga Cie pobic i nie poniosa zadnych konsekwenci bo prokuratorzy dobrze znaja ich metody. Chyba ze sprawa zostanie naglosniona przez media niczym owa. To policja stanowi prawo i oni decyduja kiedy Ci przypier.. ic Nawet podczas rutynowego tzn. "spisywania" w godzinach nocnych moga Cie zawinac na dolki bo im sie nie spodobalo ze szedles z fajna laska. Nie neguje tutaj potrzeby istnienia policji ale niektorzy policjanci to najzwyklejsze k.rwy ktore skonczyly lo a teraz wyzywaja sie na innych.
Niepuszczone baki cofaja sie do mozgu i stad sie biora posrane pomysly... :P
Wysłany: 2012-03-23 23:07
Cała sprawa sprowadza się do braku kompetencji i słabego wyszkolenia oficerów nadzorujących tego typu akcje. A kim są tzw. antyteroryści ??? To przecież w wielu przypadkach zwykli bandyci o sadystycznych manierach tyle że ubrano ich w mundury i pozwolono pastwić się nad ludzmi w imię wyższej sprawy. Ci "policjanci" wieczorami zdejmują owe mundurki i dorabiają jako wykidajły na dyskotekach. Znane są też przypadki udziału w grupach przestępczych. Kiedyś narzekano że policja ma za mało uprawnień a teraz mogą niewinnych ludzi skopać, połamać im ręce a nawet zastrzelić, potem żeby się wymigać podrzucą jakieś narkotyki i ich rzecznik prasowy powie że znależli kontrabandę a ci sponiewierani okazali się groźnymi przestępcami. Tak działa polska policja a będzie jeszcze gorzej.
I am me, and that's what I will be...........