Wysłany: 2007-05-18 11:30
[quote:cc59c023f3="krax"]A cóż to!?! Nakłanianie do przestępstwa? :wink:
Rozsypywanie jest u nas nielegalne.[/quote:cc59c023f3]
8O 8O 8O Stanie w pudełku na kominku też? :roll:
Młodzieży! Czymże Wam dane jest ciąć się w tych jakże nieszczęsnych czasach? O żyletki ciężko, dziadkowa brzytwa zardzewiała, a jednorazówką nie dość głęboko! Jeśli jednak Wam się uda (może widelcem?) to pamiętajcie: wzdłuż żył, a nie w poprzek! Wzdłuż!
Wysłany: 2007-05-18 12:43
[quote:ce2eebc308="SEPULTURKA"]KOniq nie ma problemu :lol:
mogę Ci nawet opowiedziec o poszczególnych zachowaniach np podczas zmiany pogody , wody, jedzenia, jak krzywo spie albo inne tere fere beuehhe :D[/quote:ce2eebc308]
:lol: :lol: :lol: a wydaje Ci się czasem, że nie jesteś sobą? :wink: :D
Kurde, kobieto rozwalasz mnie! Szkoda, że się nie poznałyśmy na DPNIII :twisted: :lol:
Młodzieży! Czymże Wam dane jest ciąć się w tych jakże nieszczęsnych czasach? O żyletki ciężko, dziadkowa brzytwa zardzewiała, a jednorazówką nie dość głęboko! Jeśli jednak Wam się uda (może widelcem?) to pamiętajcie: wzdłuż żył, a nie w poprzek! Wzdłuż!
Wysłany: 2007-05-18 13:04
[quote:ce93d20512="SEPULTURKA"]Klaczka a wiesz że czasem mam wrazenie że jestem Ninja packman :D Poznamy się poznamy! Ty sie nie marszcz z żałoby bo jeszcze po tej znajomosci Ci się odbiję [/quote:ce93d20512]
Klaczka?!8O :lol: Leżę i wierzgam kopyt... tfu płetwami :D
A co do odbijania: no ja myślę i wzajemnie ;P :lol:
Młodzieży! Czymże Wam dane jest ciąć się w tych jakże nieszczęsnych czasach? O żyletki ciężko, dziadkowa brzytwa zardzewiała, a jednorazówką nie dość głęboko! Jeśli jednak Wam się uda (może widelcem?) to pamiętajcie: wzdłuż żył, a nie w poprzek! Wzdłuż!
Hmm.. Wysłany: 2007-07-14 18:23
Ja jestem za oddawaniem narządów i krwi. Nie będę po raz kolejny pisać dlaczego. I przyszło mi do głowy, żeby napisać i nosić przy sobie takie oświadczenie woli po angielsku. Ktoś wie może skąd mozna ściągnąć takie coś?
Wysłany: 2007-07-14 18:51
[quote:c7f6d2f367] Ktoś wie może skąd mozna ściągnąć takie coś?[/quote:c7f6d2f367]
Z internetu? 8)
---------------
Autechre-Silverside
united we stand divided we fall
Wysłany: 2007-07-14 21:49
No wow, nie wiedziałam. Pytam o konkretną stronkę czy coś. :lol:
Wysłany: 2007-07-14 22:08
[quote:2d5b7e9be0="stranger"]Pytam o konkretną stronkę czy coś. :lol:[/quote:2d5b7e9be0]
Serwis WWW w ktorym mozesz pobrac polskie "oswiadczenie woli" przekazania organow do transplantacji oraz wiele innych informacji: http://www.przeszczep.pl/main/a/temat/id/120
Wysłany: 2008-01-25 21:11
Chciałabym oddać po śmierci narządy, jak najbardziej. Przynajmniej miałabym pewność, że pomogę komuś w ten sposób, a dbanie o organizm ( zdrowa dieta ) na coś się zdała.Wydaje mi się, że umożliwienie życia komuś kto tego pragnie jest jedną z najpiękniejszych rzeczy. To, że ja nie umiem się tym życiem cieszyć nie znaczy, że ktoś inny nie będzie. Jeśli tylko mogłabym dać komuś szansę byłoby to dla mnie bardzo ważne.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2008-01-28 07:41
Oświadczenie woli można dostać też w każdym punkcie pck...
no bo co nam z nich po śmierci...
Każde istnienie, kiedy przychodzi jego kolej, pęka jak strąk i oddaje swoje ziarno...
Wysłany: 2008-03-23 00:54
taki sam ma do tego stosunek jak do oddawania krwi- nie zabralem nie oddam. podobno oddajac 450 ml nasz organizm w ciagu roku uzupelnia 900ml i powstaje nadcisnienie ktore mozna zredukowac poprzez... oddawanie krwi. takie uzaleznienie albo marketingowa sciema lekarzy. jestem przywiazany do swojego ciala i dziwnie bym sie czul wiedzac ze moje nereczki zyja sobie u kogos innego.
mysle, ze takie przywiazanie do ciala wynika z plytkosci umyslu w swerze duchowosci.
bo ze mnie jest ewolucjonista - wiem, ze z miecha jestem i swojego miecha sie bede trzmal. tak jak inni nie oddali by swojej duszy.
Wysłany: 2008-03-23 14:12
Ja tam krew oddaje zawsze jak mam okazje.
A dawstwo organów... no problem. Po śmierci to mi juz nie będzie potrzebne.
"Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego nie jestem w stanie zmienić. Daj mi siłę, bym zmienił to, co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego."
Wysłany: 2008-03-23 14:52
Krwi nie oddaje, jakoś nie mogę się do tego zmusić :oops:
Narządy, za życia mógłbym oddać tylko bliskiej mi osobie.
Natomiast gdy zdechnę, będzie mi obojętne co stanie się z moim ciałem, jak się komuś przydadzą narządy niech je biorą, resztę mogą dać studentom lub rzucić psom, nie będę istniał, więc będzie mi to kompletnie obojętne.
Okręt mój płynie dalej Gdzieś tam... Serce choć popękane, chce bić.
Wysłany: 2008-03-23 21:13
Moze to zabrzmi smiesznie :P ale panicznie boje sie strzykawek od malego wiec o oddawaniu krwii nie ma mowy, nawet jesli chodzilo by o moja rodzine a jesli chodzi o oddawanie narzadów myslalam kiedys o tym ale oddalabym tylko i wylacznie swoim za zycia a po smierci moga sobie brac co chca :P ( tez wole zeby mnie potem skremowali bo robaczka to ja nawet krwi nie oddam )
Niebianska Krolowo wszystko mi jedno, Zabierz mnie stad. Jestem umarla dla swiata [ ... ] Tutaj troszcze sie jedynie o martwe ogrody [ ... ] To cena jaka place za dar posiadania marzen [ ... ] Nightwish
Wysłany: 2008-03-23 21:56
Ja po smierci zgodze się na oddanie organów jesli będą w stanie używalności ... w co w wypadku niektórych wątpię
Ale podchodze do tego, że na cholere moim zwłokom wątroba czy nerki, chyba będa potrzebne tylko jeśli zostanę zombie z procesami trawiennymi
A aktualnie oddaję krew
Ja mam 20 lat, ty masz 20 lat ... i tak wszyscy umrzemy
Wysłany: 2008-04-15 19:48
Wydaje mi się, że po śmierci zdecyduję się na oddanie organów. Mnie nie będą już potrzebne, a komuś mogą uratować życie. Pięknym gestem musi być takie podarowanie drugiego życia komuś, kto tego pragnie.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2008-04-16 08:42
Tia, z takim podejściem to Ty się lepiej nie rozmnażaj. 8O :lol:
Młodzieży! Czymże Wam dane jest ciąć się w tych jakże nieszczęsnych czasach? O żyletki ciężko, dziadkowa brzytwa zardzewiała, a jednorazówką nie dość głęboko! Jeśli jednak Wam się uda (może widelcem?) to pamiętajcie: wzdłuż żył, a nie w poprzek! Wzdłuż!
Wysłany: 2008-04-21 16:11
ja bym chciala oddac swoje organy o ile jakies beda sie nadawaly
Mi sie one by juz nie przydaly a komus moze uratuja zycie,wiec dlaczego nie?
Czasami mnie dziwi to,ze rodzina sie nie zgadza na pobranie organow.Z regoly lekarze proponuja to tylko wtedy gdy tego kogos na prawde nie da sie juz odratowac,a pobierajac od niego organ(y)mozna pomoc komus innemu,komus,kto ma szanse zyc.
Nie po to umiem mówić,żeby siedzieć cicho :P
Wysłany: 2008-05-13 17:13
no to teraz wyobraźcie sobie taką scenkę: przed chwilą dostałeś/łaś telefon: "twój brat/siostra została ranny/a w wypadku autobusu, została przewieziona do szpitala tego a tamtego w stanie krytycznym". pędzisz do tego szpitala, tam na miejscu twoja mama/tata, wszyscy płaczą ty już też. wychodzi lekarz dyżurny i mówi: "bardzo mi przykro, ale państwa syn/córka zmarła 3 minuty temu, czy możemy pobrać jej nerki do przeszczepu". wszyscy jesteście w szoku i nie wierzycie że to prawda, ale co odpowiecie lekarzowi?
nie jestem urodzoną pesymistką, po prostu mam kontakt z medycyną
Carpe jugulum
Wysłany: 2008-05-13 17:31
[quote:7e8a82cdce="Lady_Margolotta"]no to teraz wyobraźcie sobie taką scenkę: przed chwilą dostałeś/łaś telefon: "twój brat/siostra została ranny/a w wypadku autobusu, została przewieziona do szpitala tego a tamtego w stanie krytycznym". pędzisz do tego szpitala, tam na miejscu twoja mama/tata, wszyscy płaczą ty już też. wychodzi lekarz dyżurny i mówi: "bardzo mi przykro, ale państwa syn/córka zmarła 3 minuty temu, czy możemy pobrać jej nerki do przeszczepu". wszyscy jesteście w szoku i nie wierzycie że to prawda, ale co odpowiecie lekarzowi?
nie jestem urodzoną pesymistką, po prostu mam kontakt z medycyną[/quote:7e8a82cdce]
TAK
Nie po to umiem mówić,żeby siedzieć cicho :P
Wysłany: 2008-05-13 17:44
a w rzeczywistości większość osób odpowiada: NIE
Carpe jugulum