Wysłany: 2011-11-19 02:30
yyyy kto by myślał o takich rzeczach?
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2011-11-19 12:12
Nie zamierzam wychodzić za mąż
Muminki Cię widzą, Muminki Cię śledzą, Muminki Cię dorwą, zabiją i zjedzą
Wysłany: 2011-11-19 19:23
ja nigdy o tym nie myślałam :) wolałabym fajnego faceta znaleźć i wówczas mogę nawet w worku być na ślubie, ale tylko cywilnym jeśli już
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2011-11-19 20:24
Może coś takiego:
[img:4976a639aa]http://img.dailymail.co.uk/i/pix/2008/03_01/goth4RP0803_468x309.jpg[/img:4976a639aa]
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
Wysłany: 2011-11-19 21:46
[quote:9ff15f0052="minawi"]ja nigdy o tym nie myślałam :) wolałabym fajnego faceta znaleźć i wówczas mogę nawet w worku być na ślubie, ale tylko cywilnym jeśli już [/quote:9ff15f0052]
Ja mam podobną kolejność.:) Kwestie odzieżowe są w tym przypadku mało istotne, poza oczywistym faktem, że trzeba się w coś ubrać. :)
Na drzewie milczenia rośnie jego owoc: spokój.
Wysłany: 2011-11-20 12:37 Zmieniony: 2011-11-20 12:41
Moje wcześniejsze związki były takie sobie i nigdy nie pragnęłam ani nie rozumiałam pragnienia wyjścia za mąż. Odpowiedź na pytanie "czy wyjdziesz za mnie" kojarzyła mi się zawsze z bardzo bolesnym procesem decyzyjnym.
Gdy M. poprosił mnie o rękę, całą sobą, każdym skrawkiem odpowiedziałam TAK! i wtedy wiedziałam, co to znaczy naprawdę chcieć. I byłam nawet zaskoczona, jak bardzo człowiekowi może się "przestawić myślenie". Zrozumiałam, że chęć wyjścia za mąż może być czymś pięknym.
Byle nic na siłę :)
Nawet jeśli wcześniej zerkałam na suknie ślubne, precyzyjnych planów nigdy nie miałam. Oprócz chyba tego, że nie chciałam białej.
Gdy już po decyzjach należało jakieś konkretne plany przedsięwziąć, też nie miałam pomysłu konkretnego i nie było to aż tak łatwe. Chciałam suknię niebiałą, jakąś bez szaleństw i najlepiej taką, bym mogła ją jeszcze założyć np. na czyjś ślub, by nie wisiała do końca świata kurząc się w szafie.
Trochę z M. połaziliśmy, chociaż niezbyt intensywnie, zaglądając to tu, to tam. Tu zagadnęliśmy, tu zapytaliśmy. Przymierzyłam ze dwie suknie, zanim spojrzałam na trzecią na manekinie i stwierdziłam, że chcę ją przymierzyć. Decyzja zapadła natychmiast. Poza tym pani w salonie nas urzekła, gdy przy wieszaku z sukniami zobaczyliśmy rozłożoną kołdrę, a na niej 17-letniego niczyjego psa :)
Suknię chciałam w ciemnym, morskim kolorze, ale trochę się z panią krawcową nie zrozumiałyśmy, bo ona myślała o turkusie. Ale w rezultacie przystałam na turkus i efektem końcowym byłam zachwycona i cieszyłam się, że zostałam przy jaśniejszym kolorze.
Dzisiaj noszę dużo ubrań w takim kolorze, bo kojarzy mi się on bardzo przyjemnie
Nie wariowaliśmy za bardzo, uznaliśmy, że to my a nie idealna fryzura jest we wszystkim najważniejsza. Owszem, staraliśmy się dobrać i ułożyć wszystko tak, byśmy byli zadowoleni i nam odpowiadało, ale bez perwersji :)
[img:f0287bfb2a]https://lh4.googleusercontent.com/-HM2ymylGNug/TsjeBDH7k-I/AAAAAAAAAdw/bzpgw7qWu3U/s512/suknia1.jpg[/img:f0287bfb2a]
[img:f0287bfb2a]https://lh6.googleusercontent.com/-Okxqd4Zw2XU/TsjeCzQa9eI/AAAAAAAAAd4/YOmm3AA0qak/s512/suknia2.jpg[/img:f0287bfb2a]
Wysłany: 2011-11-20 15:01
[quote:e65809b721="Demonika"][quote:e65809b721="Femonoe"][quote:e65809b721="minawi"]ja nigdy o tym nie myślałam :) wolałabym fajnego faceta znaleźć i wówczas mogę nawet w worku być na ślubie, ale tylko cywilnym jeśli już [/quote:e65809b721]
Ja mam podobną kolejność.:) Kwestie odzieżowe są w tym przypadku mało istotne, poza oczywistym faktem, że trzeba się w coś ubrać. :)[/quote:e65809b721]
Ja kolejność też mam taką, ale punkt pierwszy już mam :P Więc zajęłam się punktem drugim^^ [/quote:e65809b721]
hmmm, nie obraź sie, ale ja majac nascie lat tez tak myslalam i co? mialam mase facetow i nic z tego nie wynikło
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2011-11-23 01:28
w ogóle to ja nie widzę sensu ładowania kasy w tę całą oprawę, serio, okej - impreza, jakiś tam ślub cywilny i tyle. za cenę takiej sukni to ja bym pół kompa miała pewnie
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2011-11-23 01:34
[quote:e462147134="minawi"]w ogóle to ja nie widzę sensu ładowania kasy w tę całą oprawę, serio, okej - impreza, jakiś tam ślub cywilny i tyle. za cenę takiej sukni to ja bym pół kompa miała pewnie
[/quote:e462147134]
A ja myślałem, że od dziecka każda chce być w ten dzień księżniczką
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
Wysłany: 2011-11-23 13:22
[quote:5be3480044="CatGirl"]Dla mnie to też bez sensu ale z tego co wiem, dla niektórych to wygląda zupełnie inaczej, chcą, niech mają. Mnie tylko zastanawia, skąd rodzice moich koleżanek z ex klasy mieli kase na śluby za kilkadziesiąt tysięcy złotych:/ Bo to zwykle oni płacą w całości.[/quote:5be3480044]
Kredyty, pożyczki, kredyty...Później zwróci się z prezentów ślubnych (większość par dostaje kasę) :)
Muminki Cię widzą, Muminki Cię śledzą, Muminki Cię dorwą, zabiją i zjedzą
Wysłany: 2011-11-23 14:01
niektórzy już mają takie kredyty, że żadne inne dodatkowe nie wchodzą w grę
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2011-12-02 12:14 Zmieniony: 2011-12-02 12:59
[quote:75a5dd7987="sphinxia"]Taki ślub na pokaz to zwykła głupota. Im większy rozmach ceremonii tym ludzie bardziej płytcy.
Mój ślub był bardzo skromny, [/quote:75a5dd7987]
Wniosek nasuwa się sam: jesteście ludźmi o niezwykle głębokim i bogatym wnętrzu
Huehue.
Z wypowiedzi współrozmawiaczy wynika, że ślubów są trzy rodzaje:
1. skromy, który świadczy o wysokim poziomie duchowym i intelektualnym samych zainteresowanych,
2. wystawny organizowany przez ludzi bogatych i płytkich,
3. wystawny organizowany przez ludzi biednych i płytkich wyznających zasadę "zastaw się a postaw się".
Nie, no proszę... Czy naprawdę nie przychodzi Wam do ślicznych główek, że mogą być różne odcienie tego dnia i uroczystości, i że czasem można coś urządzić ani bogato, ani skromnie, a po prostu przyjemnie?
Inna sprawa, że większość wypowiadających się (chyba tylko Sphinxia jest mężatką) ma pojęcie tylko teoretyczne o ślubach i weselach i tylko Wam się wydaje, że wiecie o czym mówicie. Niektóre panienki (z imienia nie wymienię, ale to nie o Tobie, Demoniko ) się przechwalają swoim chłopakiem ale... Chłopak to jeszcze za mało. Zaręczycie się, pobierzecie - to pogadamy o ślubach i weselach. Wtedy będzie może trochę bardziej merytorycznie, a nie tylko przerzucanie się teoriami i utartymi stereotypami
Z niektórych wypowiedzi bije rozgoryczenie z powodu samotności, niezrozumienie chęci wyjścia za mąż. Już pisałam o tym w pierwszym swoim poście - ja to doskonale znam. Gdybym nie znała, to bym się nie wymądrzała. Ale gdy spotyka się tego jednego, wymarzonego - cały światopogląd potrafi się przestawić do góry nogami. Nie mówię, że musi. Ale może. Dla mnie takim kimś był M. - pomimo wielu związków był i jest jedynym mężczyzną, przy którym wiedziałam, że chcę, chcę całą sobą być jego żoną, zrozumiałam, o to znaczy chcieć. I na sam ślub też się wtedy inaczej patrzy.
[color=indianred:75a5dd7987]Ale tak naprawdę to nie jest temat o ślubach, tylko Demonika szuka chyba inspiracji co do sukni ślubnej?
==> Sphinxia, wrzuciłabyś lepiej jakąś fotę skoro już o sukniach mowa. :)
==> Demoniko - a tak naprawdę, to wydaje mi się, że zdjęcia zdjęciami, ale najlepiej jest wtedy, gdy się samemu przymierzy i zobaczy, w czym Ci do twarzy[/color:75a5dd7987]
P.S. Nadine, wiesz, skąd zgadłam, że w poprzednim wcieleniu byłaś Viką? Bo Twoje wypowiedzi na odległość zalatują taką niepowtarzalną nutą, którą trudno jest z kimś innym pomylić. Właśnie dałaś pełen popis który potwierdza, że nic się nie zmieniło. I chyba żadna magisterka Ci nie pomoże.
Wysłany: 2011-12-02 12:58
Pożyjemy, zobaczymy jak będzie u Kota
Wysłany: 2011-12-02 13:01 Zmieniony: 2011-12-02 13:02
[quote:b495754c42="CatGirl"]Prawda, nie mam doświadczenia, ale wydaje mi się, że powinno być poprostu miło, ludzie zwykle zbytnio się napinają:) [/quote:b495754c42]
Dużo wódki musi być
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
Wysłany: 2011-12-02 13:21 Zmieniony: 2011-12-02 13:26
[quote:4b7d76b280="CatGirl"]Ta też mi się podoba
[img:4b7d76b280]http://4.bp.blogspot.com/-lp4J85sEpmc/TiDCPFaFsUI/AAAAAAAABFo/NWQfPLWXyGY/s1600/gothic-plus-size-wedding-dresses.jpg[/img:4b7d76b280]
A teraz coś z zupełnie innej beczki
http://www.styleguru.com/entry/worlds-weirdest-wedding-gowns/
[/quote:4b7d76b280]
Ma jeden minus. Jest dobra do nieruchawych zdjęć.Ale by w niej chodzić trzeba ją ciągle podtrzymywać ręcami by się nie zabić o rąbek Niewiele więc zjesz na weselu, chyba że ktoś będzie Cię karmił :> Ale Koty przecież bezpośrednio z miski jedzą i rąk nie używają... Albo się sondę nosowo-żołądkową założy Wszystko profesjonalnie - końcówkę przylepimy między uszami, żeby Ci się w tańcu nie plątała
Wysłany: 2011-12-02 15:05
[quote:ae69a245c5="Alpha-Sco"] P.S. Nadine, wiesz, skąd zgadłam, że w poprzednim wcieleniu byłaś Viką? Bo Twoje wypowiedzi na odległość zalatują taką niepowtarzalną nutą, którą trudno jest z kimś innym pomylić. Właśnie dałaś pełen popis który potwierdza, że nic się nie zmieniło. I chyba żadna magisterka Ci nie pomoże.
[/quote:ae69a245c5]
Ach, te piękne argumenty Nadine w stylu "jestem starsza, a tak wogule hója się znasz"...
A tu dochodzi jeszcze "jestem szczuplejsza i mam starszego chłopaka". Nana-nana: a ty niee ;>!
“History,Stephen said, is a nightmare from which I am trying to awake”
Wysłany: 2011-12-02 16:30
[quote:58e408e7ea="CatGirl"] I jak na tak starą powinnam coś tam coś tam [/quote:58e408e7ea]
Pewnie popełnić samobójstwo. Czy też raczej: eutanazję - nie warto umierać w bólach, na choroby wieku starszego .
“History,Stephen said, is a nightmare from which I am trying to awake”
Wysłany: 2011-12-02 22:21
Może, nie myślałam o tym tak bardzo ale będąc na jakichkolwiek ślubach wyobrażałam sobie jaką to ja bym chciała mieć suknie. No to tak: (ecru, kość słoniowa czy coś w tym stylu)z czarnymi dodatkami. Prostą i wygodną, żebym mogła się swobodnie poruszać. A co wyjdzie kiedyś "w praniu" to się okaże, może w ogóle nie wyjdę za mąż.
Do wszystkiego trzeba dorosnąć.
Wysłany: 2011-12-03 06:51 Zmieniony: 2011-12-03 07:32
Ależ Nadine, ja nie o jadowitości piszę. :>
[quote:de36dd60a1="senga"] Prostą i wygodną, żebym mogła się swobodnie poruszać. [/quote:de36dd60a1]
Naprawdę jestem pełna podziwu dla tych wielu kobiet, które chcąc wyglądać bosko, seksownie i zjawiskowo... rezultat jest taki, że w połowie wesela kuśtykają na obolałych stopach nieprzyzwyczajonych do chodzenia w szpilkach albo zajmują się głównie podciąganiem zsuwającego się z cycuszków gorsetu sukni.
Jedno, co muszę przyznać, to że pani w salonie z sukniami u której zamówiłam swoją naprawdę miała pojęcie o czym mówi i ten profesjonalizm bardzo mi przypadł do gustu. Od razu powiedziała, że wiele sukni ładnie wygląda na wieszaku lub na zdjęciu, ale trzeba pomyśleć o tym, że na ślubie i tym bardziej weselu nie stoi się nieruchomo. Suknie bez ramiączek należą do tych, co ładnie wyglądają na zdjęciach a w praktyce zwykle kończy się na ciągłym podciąganiu gorsetu. Głębokie dekolty są krępujące dla osób nieprzyzwyczajonych i kończy się też skrępowanym na garbieniu się i ciągłym sprawdzaniu czy nie za dużo widać. Suknia ma pięknie wyglądać, ale nie może absorbować w trakcie uroczystości i zabawy.
Wysłany: 2011-12-03 18:36
To już wiocha, srsly.
Co cię nie zabije, to cię wkurwi