Degustacja Wysłany: 2011-11-06 05:46
Zgrabny, elegancki niezbyt prosty ale i nie zbyt skomplikowany... z przekazem, choćby dla mnie tożsamym z zaobserwowanymi faktami z życia wziętymi. Nie ma egzaltacji co jest dodatkowym plusem jest za to świadomie i chłodno przymowana rzeczywistość.
Ne rozumiem tylko ostatniej strofy, jest dla mnie nie czytelna przez słowo "co", chyba że brakuje lub jest w domyśle przecinek między "gustom" a "ganiąc". Tak czy tak ze wszystkich ostatnich tekstów zamieszczonych w dziale poezja ten jest najlepszy.
Aetas dulcissima adulescentia est
Wysłany: 2011-11-07 11:42
Dziękuję serdecznie Gorg za zrozumienie i docenienie. Nie spodziewałem się, że "Degustacja" zostanie dostrzeżona. Właśnie, rzeczywistość. Konsumowanie nadmiaru informacji i puszczanie ich mimo uszu. Człowiek powoli przestaje być wrażliwym z powodu tego natłoku i ilości jaka na niego spada. Postawiłem więc na to spokojne i cierpliwe przyjmowanie wszystkiego do wiadomości.
Końcówka - przyznaję się bez bicia - i mnie się nie podoba. Wiersz był spontaniczny, nie wiedziałem co wyjdzie. Pierwsza część jest w jakiś sposób spójna i jasna, a druga sprawia wrażenie bycia na siłę. Będę musiał z czasem to poprawić.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2011-11-07 17:39 Zmieniony: 2011-11-07 17:40
Jakież to dekadenckie...
Tak mi się nasunęło, ale nie będę się upierać, że słusznie. Kompletnie nie nadaję się i nie umiem interpretować, odbierać poezji :)
Także przepraszam, nic konstruktywnego nie napiszę...
Za to czytam już kolejną wypowiedź Gorga na temat jakiegoś tekstu i jestem pod wrażeniem, że on właśnie to umie :)
Wysłany: 2011-11-08 13:21
[quote:eb3c0e781f="Alpha-Sco"]Za to czytam już kolejną wypowiedź Gorga na temat jakiegoś tekstu i jestem pod wrażeniem, że on właśnie to umie :)[/quote:eb3c0e781f]
Dekadencki... Ciekawe spostrzeżenie, dziekuję :)
Mój wykładowca od filozofi rzekł, że poezja to sposób ujmowania "myśli niewypowiadalnych". Coś w tym musi być bo sam czasami nie mogę pojąć o czym "mówi" jakiś wiersz. Więc rola (każdego) Gorga jako tłumacza, tego co między wersami, na nasz - że tak to określę - pospolity język, jest bardzo pomocna :)
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2011-11-08 16:13 Zmieniony: 2011-11-08 16:20
Mnie też się podoba i trafia do mnie, bo najbardziej lubię formę sonetu i ujmowanie nowej rzeczywistości w klasycznych ramach.
Jak to zazwyczaj w sonecie - pierwsza zwrotka opisuje temat, druga umieszcza w nim podmiot, a reszta zmusza do refleksji.
Czyli taka bardziej "sztuka użyteczna" niż "sztuka dla sztuki" i fajnie, bo poeci w świadomości społecznej najczęściej są doceniani zbyt późno, a moim zdaniem są potrzebni, że tak powiem "na bieżąco" np. właśnie do spójnego opisywania rzeczy i zwłaszcza w zcyfryzowanym świecie pełnym szczegółowych informacji.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2011-11-08 22:50
Mnie wiersz również się podoba:-)
Sugestywnie nakreśla nadmierną "konsumpcję" zbędnych informacji, która stała się swoistym "znakiem" naszych czasów. Ponadto skłania ku refleksji, czy aby nie powinno się być bardziej wybrednym w takiej "degustacji". Może właśnie dzięki "przyprawie" milczenia słowa nabierają wartości.
Na drzewie milczenia rośnie jego owoc: spokój.
Wysłany: 2011-11-09 17:44
Yngwie: Dziękuję za docenienie. W rzeczy samej sonet jest dość szczególny jeśli chodzi o konstrukcję i formę przekazu. Za wzorzec w ich pisania obrałem sobie utwory Charlesa Baudelaire'a. I on - jako rzeczesz Yngwie - dopiero pośmiertnie został doceniony. Moglibyśmy sobie pozwolić na żartobliwą uwagę, że wiersze dla poety są tym samym co składka emerytalna tyle, że co niektórym "przyznaję się" ją dopiero po opuszczeniu ziemskiego padołu w formie publikacji i pamięci.
Femonoe: Nadmierna konsumpcja... więcej, dużo, za dużo! Ale! Zauważyłem w tym wszystkim jednak pewien paradoks, a min. taki, że ciągle zależy nam na tym aby mieć stały dostęp do informacji i innych dóbr w sieci, poprzez bezustanny dostęp do internetu (telefony komórkowe) i najlepiej żeby był jak najszybszy (ściaganie filmu przez pół dnia jest nie do pomyślenia). Tkwi w tym pewna pułapka, którą sami zastawiamy i sami się w nią łapiemy. Wąż, który wciąż połyka swój ogon i mimo wyrzutów na jego rozmiar nie powstrzymuje się przed dalszym pożeraniem.
Tak na prawdę to jesteśmy uzależnieni od tej degustacji informacji, pomimo naszego zdegustowania. Czy życząc wam i sobie smacznego byłbym cynicznym?
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2011-11-09 19:51 Zmieniony: 2011-11-09 19:59
Hmmm, rozumiem, że z Baudelairem chodziło o formę, bo co do treści to trudno doszukać się u Ciebie demoralizacji, dewiacji, obrazoburstwa czy turpizmu. "Degustacja" nie wzbudza u mnie niczego takiego, jest napisana w taki sposób, że nadal mam ochotę jakoś ciekawie przyrządzić sobie jutro pstrąga, który póki co czeka u mnie w lodówce.
Z kolei co do pośmiertnego doceniania poetów, to rzecz znana i częsta, ale chciałem raczej zwrócić uwagę na to, że poeci są albo nawet chcą być nierozumiani wśród sobie współczesnych, zamiast podjęcia prób wykorzystania talentu do naprawy świata, zwrócenia uwagi na sprawy aktualne itp.
A już bardziej przyziemnie: w akademiku zdarzał mi się transfer ponad 30Mbit/s, czyli album (muzyka) w niecałe 30 sekund i film w ok. 3 minuty. Dzisiaj prawie w ogóle nie oglądam filmów, zapamiętałem tylko kilkanaście ulubionych tytułów i mam 2-3 ulubionych reżyserów.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2011-11-09 22:57
Informacji i ich źródeł jest za dużo, a pewnie będzie ich jeszcze więcej. Z reguły informacje te są coraz mniej ważne, wręcz stają się banalne. Dobrze jest zatem poddawać je selekcji.
Można mieć świadomość stałego dostępu do informacji, ale nie uzależniać się od korzystania z nich. Mam dostęp do internetu w telefonie, ale korzystam z niego sporadycznie.
A może jest też tak, że dla niekórych "pływanie" w oceanie tych informacji jest sposobem "zabijania czasu", takiej bezwolnej degustacji.
Na drzewie milczenia rośnie jego owoc: spokój.
Wysłany: 2011-11-10 01:12
Oczywiście, że uczyłem się tylko formy. Baudelaire wspaniale pisał ale kopiowanie go nie było mi po drodze. A to, że w tym wierszu nie ma demoralizacji, bluźnierstwa i innych ostrych przypraw nie znaczy, że nie ma ich w innych wierszach. Ale to już było...
Osobiście nie przepadam za rybami ale jakoś ten widok truchła w galarecie dziwnie przyszedł mi do głowy w trakcie pisania :)
Nie rozumiem także tej ucieczki w twórczości przez różnych artystów od zrozumienia ich. Jestem w stanie zgodzić się, że abstrakcja może być do pewnego stopnia intrygująca, pociągająca. Ale nie kiedy popada się w skrajność i uważa się ją za przekaz. To jakby uznać niemowę za mistrza retoryki!
Bez selekcji nie dałoby radę wytrzymać. A i tak to co dostajemy już wcześniej zostaje poddane dokładnemu przesiewowi. Oboje Kochani - i pewnie jest was/nas więcej - potraficie panować nad potrzebą ciągłego przeczesywania internetu. Wystarczy chwilę tu i ówdzie popatrzeć, poczytać by wiedzieć najistotniejsze i to co was najbardziej interesuje i wystarczy. Reszte czasu przeznaczacie na książki, muzykę, naukę itp.
"God made me a cannibal to fix problems like you."