Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

Goth or not to Goth. Strona: last

Goth or not to Goth Wysłany: 2010-09-02 21:41

Od jakiegoś czasu się zbierałem z założeniem podobnego tematu. Czy uważacie się za członków subkultury gotyckiej i jakie to ma dla Was znaczenie? Chodzi mi o to, czy gotyk jest to dla Was dobra muzyka i imprezy czy odnajdujecie się bardziej w całej otoczce?

Mnie osobiście do gotyku ściągnęła muzyka, natomiast muszę stwierdzić, że im bardziej zacząłem wchodzić w "te klimaty" tym bardziej zaczęły mi się one podobać. Muzyka, imprezy, kluby i ogólnie przebywanie w takim środowisku jest dla mnie nie tylko odskocznią od codzienności, ale także czymś ważniejszym. Chyba najbardziej odpowiada mi dosyć duża swoboda jeżeli chodzi o postrzeganie norm społecznych (i ich łamanie). Dawno już natomiast zainteresowanie klimatami wyszło jedynie poza muzykę.


xyz


Wysłany: 2010-09-02 21:51

Ech znowu temat przewałkowany, przefilcowany i przetrawiony. Było, choćby tutaj. http://www.darkplanet.pl/forum/posts/491/page:1


"[...]prawdziwa droga do serca mężczyzny to sześć cali stali pomiędzy jego żebrami. Czasami cztery cale wykonają zadanie, ale żeby mieć całkowitą pewność, wolę mieć sześć. Zabawne, jak falliczne przedmioty są tym bardziej użyteczne, im są większe."


Wysłany: 2010-09-02 21:55 Zmieniony: 2010-09-02 21:57

Słucham od lat muzyki gotyckiej we wszelakiej formie,ale nie jestem członkiem subkultury gotyckiej i nie zamierzam nim być,po kiego mi to,interesuje mnie wyłącznie muzyka.

A sam temat jest wtórny.I jak słusznie napisała Mandraghora znowu temat ,przefilcowany i przetrawiony .

[img:cc8a33a2b2]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:cc8a33a2b2]


Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...


Wysłany: 2010-09-02 22:23

Gorg666 (Bicz)
Gorg666
Posty: 349
Wakefield (UK)

u! u! u! buntuję się (i to całkiem słusznie haha!) temat zalinkowany przez koleżankę nie pyta o gotyckość osobową, więc czy jesteś gotem czy nie, a czym w ogóle jest gotyk. U podstaw tematu legła wypowiedź Phanotma który mówi o gotycyzmie jako o grupie społecznej zarezerwowanej dla europejczyków. Dalej na stronach 3-4 użytkownicy chwalą się swoimi bluzkami, gdzieś po drodze, trwa kłótnia pomiędzy użytkownikami, zaś na dobitkę padają hasła "zły gotyk boli przez całe życie" i oklepane formułki w stylu "nie muszę być na czarno, żeby mieć gotyckie serce" po przeanalizowaniu i zdefiniowaniu składników zadanego pytania przez Bonusa oraz tematu zalinkowanego przez ciebie - stwierdzam to dwa różne światy :)


Aetas dulcissima adulescentia est


Wysłany: 2010-09-03 05:28

Gorg666 - zalinkowany przeze mnie topic to nie jedyny wątek o podobnej tematyce. Jest ich na DP całe mnóstwo, a wszystkie traktują o tym samym i w podobny sposób się kończą, choć zaczynają się zawsze odrobinę inaczej. Po drodze zawsze są też drobne spory i pierdołowate rozmowy o dupie Maryni, a koniec końców i tak nie wiadomo, po co w ogóle temat się zaczął.


"[...]prawdziwa droga do serca mężczyzny to sześć cali stali pomiędzy jego żebrami. Czasami cztery cale wykonają zadanie, ale żeby mieć całkowitą pewność, wolę mieć sześć. Zabawne, jak falliczne przedmioty są tym bardziej użyteczne, im są większe."


Wysłany: 2010-09-03 06:26

[quote:ad75b67ea3="HardKill"]Słucham od lat muzyki gotyckiej we wszelakiej formie,ale nie jestem członkiem subkultury gotyckiej i nie zamierzam nim być,po kiego mi to,interesuje mnie wyłącznie muzyka.

A sam temat jest wtórny.I jak słusznie napisała Mandraghora znowu temat ,przefilcowany i przetrawiony .

[img:ad75b67ea3]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:ad75b67ea3] [/quote:ad75b67ea3]
Ok. A co dla Ciebie (i dla Was) determinuje takową przynależność? Tylko deklaracja czy także jakieś cechy ideologiczne, światopoglądowe czy też ubiorowo-czynnościowe?


xyz


Wysłany: 2010-09-03 12:51

Osobiście to czasem lubię wchodzić w takowe klimaty-ubieranie się,słuchanie takiej muzyki,towarzystwo itd. choć bliżej mi do subkultury metalowej.Ot,czasem lubię zmiany i na 100% nie jestem 'Tró' :P

A temat jak wcześniej kilka osób słusznie zauważyło został przewałkowany na 1000 sposobów.
To jedziem z innym tematem,bo tego typu jak 'kim są goci/metale,czym się charakteryzują,czym się różnią dane subkultury,kto jest "Tró" a kto nie itp.,itd.' już było.
Hm... to może coś o najbardziej hardkorowym żarciu zjedzonym[i przeżytym] w naszym szarym[czharnym?] życiu? :D


Be hard and fucking heavy-ludzie nie lubią,gdy odnosisz sukces.


Wysłany: 2010-09-03 18:13 Zmieniony: 2010-09-03 18:15

Bonus jak napisałem powyżej,żadne subkultury mnie nie interesują i nic co jest z nimi związane (cechy ideologiczne, światopoglądowe czy też ubiorowo-czynnościowe),interesuje mnie tylko i wyłącznie muzyka.

[img:3f095275b8]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:3f095275b8]


Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...


Wysłany: 2010-09-05 08:59

black_gothic (Bicz)
black_gothic
Posty: 672
Lublin w pobliżu

A o czym mozna pisać na Ciemnej Planecie, chyba nie o różowej Barbie.Ja staram się ubierać jak często to mozliwe w stylu gotyckim i taki styl istnieje, opisamo go w ksiązkach , tworzyli w nim wielcy kreatorzy, trzy lata temu miał swoją wystawę w Nowym Yorku.Dla mnie jest to nastrój chwili i oby trwała wiecznie. O Matko Noc!


Bo ja z przeklętych jestem tego świata, Ja bywam dumny i hardy


Wysłany: 2010-09-05 20:25

Gorg666 (Bicz)
Gorg666
Posty: 349
Wakefield (UK)

Czytam te posty i ogarnia mnie dziwne uczucie że nie należę do tego świata, bo definicja subkultury czy czegokolwiek z tym związanego zdaje się JUŻ nie istnieć. A szkoda...

Z postów godnych uwagi w tematach około-gotyckich wynika że wy ludzie nie wiecie raz - co to jest subkultura; dwa - jak być gothem. Nie, nie, nie twierdzę że ja wiem :) Ja nawet nim nie jestem, wolę należeć do kultu niż do subkultury :) Chodzi mi o to, że jak kiedyś ktoś powiedział że jest punkiem, to w poniedziałek był punkiem i w środę też :) Dziś mówimy że ważniejszy od przynależności subkulturowej jest własny, wolny od czyichkolwiek ram światopogląd. Ważne by "być sobą" a nie podszywać się pod kogoś by zwrócić na siebie uwagę. Co zabawne - twierdzący tak ludzie mimo wszystko chcą jakiejś przynależności, wspólnego identyfikatora, który określi ICH, a nie każdego z osobna. Pląsając na granicy tego co "tylko moje" i tego co tylko "nasze" (w tym przypadku subkulturowe) w poniedziałek są gothem, w środę (bo słonko świeci) rozweseloną "panią wiosną", czy to źle? Oj, nie. Co więcej to także nie dobrze :) Bo wszystko zależy. Jeśli jesteś gothem, nosisz się jak goth, mówisz jak goth (Bonus w pewien sposób swoim wstępem wskazał, że jednak są cechy które charakteryzują nawet światopogląd gotha, żeby ułatwić "true gotha" bez uśmieszku; i chwała mu za to!), to czy powinny irytować cię epitety w stylu "wiedźma", "zombie" "dziwka szatana" itp.? Przecież na Castle Party niektóre gothki właśnie takie przywdziewają kreacje. Z drugiej strony jeśli nie jesteś gothem to po co czasem ubierasz się w tym stylu, hę? Black Gothic pięknie to ujęła - "stara się" na co dzień nosić jak gotka. Poświęcenie, pasja, angaż i liczenie się z konsekwencjami to podstawowe cechy które powinny charakteryzować człowieka oddanego subkulturze, należącego do niej... Bez tego nie masz prawa powiedzieć o sobie że jesteś "kimś" po za tym że jesteś właśnie "sobą" wtedy tak Viko, gotyk to tylko ciuchy, muzyka, manicure i parę festwiali w swoim życiu :) Jeśli jednak dodasz do tego wypowiedź Black Gothic, ładnie połączysz, zasupłasz i znajdziesz miejsce na wyjątki (jak chociażby okoliczności zobowiązujące) wtedy - masz prawdziwego gota.

Kończąc ten i tak długi post: Kiedyś był taki szajsowaty program "Zamiana żon" z tytułu wiadomo o co chodzi. Seria była dość naciągana, jednak pamiętam odcinek gdy true chrześcijanka trafiła do rodziny true punków. Wprowadzając swoje zasady kazała ściąć im irokeza... dziecko (kilkunastoletni, ale bardziej 12 niż 17 syn) wpadło we wściekłość, oburzenie, płacz. Pamiętam co ojciec mu wtedy powiedział i tak ukształtowałem swoją definicję subkultury :)

"Żaden irokez nie świadczy o byciu punkiem, ale to co masz w sercu, może nas zmienić, ale w sercu zawsze pozostaniemy punkiem"

Tatuś traktował irokeza i strój jako coś ważnego, dość istotnego, na tyle by o ile to możliwe z niego nie rezygnować, lecz gdy był do tego zmuszony, był w stanie to co "tylko nasze(znów subkulturowe)" zamienić w "to co moje(co dziwne - nadal subkulturowe)" :)


Aetas dulcissima adulescentia est


Wysłany: 2010-09-05 20:27

black_gothic (Bicz)
black_gothic
Posty: 672
Lublin w pobliżu

Ciuchy widać - a kto powiedziałm ze tu ma być tylko o muzyce z nie mrocznych ciuchach i duszach.Idz do tematu o muzyce jak ci ten nie odpowiada.


Bo ja z przeklętych jestem tego świata, Ja bywam dumny i hardy


Wysłany: 2010-09-07 21:00

black_gothic (Bicz)
black_gothic
Posty: 672
Lublin w pobliżu

Chętnie przyjmę nowa podświetlaną klawiaturę.


Bo ja z przeklętych jestem tego świata, Ja bywam dumny i hardy


Wysłany: 2011-03-26 18:08 Zmieniony: 2011-03-26 18:26

[quote:407bf50bef="Gorg666"]Czytam te posty i ogarnia mnie dziwne uczucie że nie należę do tego świata, bo definicja subkultury czy czegokolwiek z tym związanego zdaje się JUŻ nie istnieć. A szkoda...

Z postów godnych uwagi w tematach około-gotyckich wynika [color=green:407bf50bef][u:407bf50bef]że wy ludzie nie wiecie[/u:407bf50bef][/color:407bf50bef] raz - co to jest subkultura; dwa - [color=green:407bf50bef][u:407bf50bef]jak być gothem[/u:407bf50bef][/color:407bf50bef]. Nie, nie, nie twierdzę że ja wiem :) Ja nawet nim nie jestem, wolę należeć do kultu niż do subkultury :) Chodzi mi o to, [color=green:407bf50bef][u:407bf50bef]że jak kiedyś ktoś powiedział że jest punkiem, to w poniedziałek był punkiem i w środę też[/u:407bf50bef][/color:407bf50bef] :) Dziś mówimy że ważniejszy od przynależności subkulturowej jest własny, wolny od czyichkolwiek ram światopogląd. Ważne by "być sobą" a nie podszywać się pod kogoś by zwrócić na siebie uwagę. Co zabawne - twierdzący tak ludzie mimo wszystko chcą jakiejś przynależności, wspólnego identyfikatora, który określi ICH, a nie każdego z osobna. Pląsając na granicy tego co "tylko moje" i tego co tylko "nasze" (w tym przypadku subkulturowe) w poniedziałek są gothem, w środę (bo słonko świeci) rozweseloną "panią wiosną", czy to źle? Oj, nie. Co więcej to także nie dobrze :) Bo wszystko zależy. [color=green:407bf50bef][u:407bf50bef]Jeśli jesteś gothem, nosisz się jak goth, mówisz jak goth[/u:407bf50bef][/color:407bf50bef] (Bonus w pewien sposób swoim wstępem wskazał, że jednak są cechy które charakteryzują nawet światopogląd gotha, żeby ułatwić "true gotha" bez uśmieszku; i chwała mu za to!), to czy powinny irytować cię epitety w stylu "wiedźma", "zombie" "dziwka szatana" itp.? Przecież na Castle Party niektóre gothki właśnie takie przywdziewają kreacje. [color=green:407bf50bef][u:407bf50bef]Z drugiej strony jeśli nie jesteś gothem to po co czasem ubierasz się w tym stylu, hę? Black Gothic pięknie to ujęła - "stara się" na co dzień nosić jak gotka. Poświęcenie, pasja, angaż i liczenie się z konsekwencjami to podstawowe cechy które powinny charakteryzować człowieka oddanego subkulturze, należącego do niej... Bez tego nie masz prawa powiedzieć o sobie że jesteś "kimś" po za tym że jesteś właśnie "sobą" wtedy tak Viko, gotyk to tylko ciuchy, muzyka, manicure i parę festwiali w swoim życiu :) Jeśli jednak dodasz do tego wypowiedź Black Gothic, ładnie połączysz, zasupłasz i znajdziesz miejsce na wyjątki (jak chociażby okoliczności zobowiązujące) wtedy - masz prawdziwego gota.[/u:407bf50bef][/color:407bf50bef]

Kończąc ten i tak długi post: Kiedyś był taki szajsowaty program "Zamiana żon" z tytułu wiadomo o co chodzi. Seria była dość naciągana, jednak pamiętam odcinek gdy true chrześcijanka trafiła do rodziny true punków. Wprowadzając swoje zasady kazała ściąć im irokeza... dziecko (kilkunastoletni, ale bardziej 12 niż 17 syn) wpadło we wściekłość, oburzenie, płacz. Pamiętam co ojciec mu wtedy powiedział i tak ukształtowałem swoją definicję subkultury :)

[color=green:407bf50bef][u:407bf50bef]"Żaden irokez nie świadczy o byciu punkiem, ale to co masz w sercu, może nas zmienić, ale w sercu zawsze pozostaniemy punkiem"

Tatuś traktował irokeza i strój jako coś ważnego, dość istotnego, na tyle by o ile to możliwe z niego nie rezygnować, lecz gdy był do tego zmuszony, był w stanie to co "tylko nasze(znów subkulturowe)" zamienić w "to co moje(co dziwne - nadal subkulturowe)"[/u:407bf50bef] [/color:407bf50bef]:)[/quote:407bf50bef]
Pięknie napisane. Niestety takich osób jest w Polsce bardzo mało. U Ciebie w UK zapewne jest takich osób dużo, bo tam jest inna kultura i tolerancja. W Polsce jeszcze długa droga do tego. I na dodatek może nawet zdarzyć się, że kultura gotycka będzie coraz mniejsza, zanim stanie się taka, jak napisałeś.

edit:
Mam też taką myśl, że w Polsce ludziom wiele ideologicznych czy też duchowych spraw wydaje się nieważne. Większość najpierw patrzy na pieniądze, potem na to co usiłuje wymusić społeczeństwo w około, a dopiero na samym końcu na to, żeby dbać o swoją duchowość, czy idee, i je jakoś uzewnętrzniać... zwłaszcza, jeżeli trzeba liczyć się z różnorodnymi konsekwencjami swojego bycia innym. Smutne.

edit2:
coś nie działa pogrubianie ani kolorowanie tekstu


Et in Arcadia Ego.


Wysłany: 2011-03-27 14:48 Zmieniony: 2011-03-27 15:11

Chciałem się jeszcze odnieść do początkowego pytania i już nie mogę wyedytować posta. Więc będzie post pod postem, chociaż denerwujące to jest.

[quote:91ba41ea0c="Bonus"]Od jakiegoś czasu się zbierałem z założeniem podobnego tematu. Czy uważacie się za członków subkultury gotyckiej i jakie to ma dla Was znaczenie? Chodzi mi o to, czy gotyk jest to dla Was dobra muzyka i imprezy czy odnajdujecie się bardziej w całej otoczce?[/quote:91ba41ea0c]

Dla mnie, to zdecydowanie nie jest muza. Muza jest dla mnie jako dodatek. Osobiście czuję się gotem wg tego, jak postrzegam to, co spotyka mnie w życiu. Jak przeżywam swoje emocje. Co wydaje mi się piękne. Jak bardzo nie pasuję do otaczającego mnie świata i w jaki sposób. Jak przeżywam sam mrok, czyli takie podejście do wydarzeń lub emocji negatywnych, które pozwala pozytywnie nastawić sie do swojego życia i zauważyć piękne strony rzeczywistości. Jakiego rodzaju książki i sztuka zwracają moją uwagę.

Myślę, że właśnie całość tych wymienionych powyżej odczuć jest tym, że 'gotyk trzeba w sobie czuć'. Nie ma innej rady. Albo się gotyk czuje, albo nie. Nie można tego do końca logicznie wytłumaczyć, tak samo, jak nie można całkowicie logicznie wytłumaczyć czym jest miłość.

I obojętnie, czy patrzymy na gotyk jako subkulturę, czy jako formację estetyczną. Niezależnie od całej indywidualności sprawy wymienione powyżej dla wszystkich gotów są podobne, albo przynajmniej część z tych spraw. Inaczej nie szukaliby swojego towarzystwa i nie powstała by żadna subkultura ani formacja estetyczna.

I podobnie, jak pisała jedna koleżanka wyżej, staram się być gotem na codzień, a nie tylko na nocnym spacerze przez pokryty mgłą cmentarz, kiedy nikt nie widzi, jakie ciuchy mam na sobie, czy też na festiwalach, gdzie goci nie są niczym niezwykłym. Niestety w Polsce trzeba się liczyć ze złym traktowaniem przez osoby postronne i walczyć o to, żeby było tak jak jest na zachodzie.


Et in Arcadia Ego.


Wysłany: 2011-03-27 23:05

Ja w sumie nie jestem gothką (nie czuję się gothką, może w ten sposób), bo ani muzyka, ani znajomi, ani jakieś specjalne wyznawane ideologie nijak się w definicję true gotha nie wpasowują. Co więc tu robię? W sumie dobre pytanie. Poza tym, że styl ubierania się niektórych tradycyjnych gothek (I mean - nie cyber, tylko tych w falbankach i koronkach) niezmiernie mi się podoba i lubię sobie pooglądać galerie niektórych użytkowniczek i poza tym, że przez mój ubiór często słyszę pytania "czy jesteś gothką" to nic mnie z tą subkulturą nie łączy. Głównie również dlatego, że wszyscy tak pięknie piszecie o własnych ideologiach, filozofiach, poglądach, ale nikt nie napisał jeszcze definicji wyznań prawdziwego gotha. (A jeśli napisał, to nie wiem gdzie - jeśli ty wiesz, link plx.)



Wysłany: 2011-03-28 03:42 Zmieniony: 2011-03-28 04:05

hehe. Faktycznie odrazu widać, żeś nie gotka :)
Nie ma czegoś takiego, jak "definicja wyznań prawdziwego gota". Właśnie dlatego jest wśród nas tyle dyskusji o naszych ideologiach, filozofiach, poglądach. Dlatego również wielu gotów nie określa gotyku słowem 'subkultura', tylko 'formacja estetyczna'. Wiem, że to może się wydawać niezrozumiałe dla osoby z zewnątrz. Mogę jednak wyjaśnić dlaczego tak się dzieje.

Gotyk nie posiada, tak jak inne subkultury jednoznacznego czynnika spalającego uczestników tej subkultury.

Np. dla subkultury metalowców takim czynnikiem jest muzyka metalowa. Każdy metal słucha poprostu metalu. Natomiast got wcale nie musi słuchać gotyku. Może sluchać jakąkolwiek muzykę Dark Independent, albo nawet nie.

Kolejny przykład: dla subkultury punków takim czynnikiem łączącym grupę jest ideologia anarchii. Goci nie mają jakiejś ogólnej ideologii.

Dzieje się tak dlatego, że kultura gotycka bardzo wysoko stawia indywidualność jednostki. Ale to jest tylko jedna przyczyna. Taką przyczyną jest również sama historia powstania kultury gotyckiej. Kolejną przyczyną jest to, że gotyk powstał jako przeciwstawienie sie kulturze pop'u we wszelkich dziedzinach. Więc wszystko co jest przeciwne do pop'u, jest dobre

Na Dark Planet jest kilka dobrych artykułów:
http://www.darkplanet.pl/Gotyk-Goth-Gothic-subkultura-a-kultura-alternatywna-3492.html
http://www.darkplanet.pl/Gotyk-clz-to-jest-takiego-1438.html

W Polsce kultura gotycka nie jest tak bardzo popularna, jak w Niemczech lub w Anglii. W tamtych krajach jest to nie tylko kultura ale styl życia na codzień. Kilka linków do filmów (1-3 auf deutsch, 4-5 english):
http://www.youtube.com/watch?v=51-JsLp54Uc
http://www.youtube.com/watch?v=hGfR0HlFk8Y część 1
http://www.youtube.com/watch?v=YpC0LW7xUiM część 2
http://www.youtube.com/watch?v=9p6GraPevHw&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=-YgsiooYC0A&feature=related

Mam nadzieję, że Ci to pomoże w zrozumieniu. Przepraszam, ale nie umiem tak zrobić, żeby linki działy przez kliknięcie na nie.


Et in Arcadia Ego.


Wysłany: 2011-03-28 06:27 Zmieniony: 2011-03-28 07:01

Jak czegoś nie zrozumiesz a będzie Cię interesowało, to śmiało pytaj. Ja jestem zwolennikiem tłumaczenia i uświadamiania ludzi. Ja powiem Tobie, Ty powiesz komuś itd. W końcu tolerancja społeczeństwa sie zwiekszy :)

Zachęcam do odwiedzenia Castle Party. Nie musisz przecież kupować biletu na koncerty. Nocleg możesz wykupić najtańszy na polu namiotowym lub w szkole. A warto porozmawiać z ludźmi. Od gota bije mrok, czyli to coś co się poprostu czuje w sobie. Wystarczy kilka zdań zamienić.

Ostatnio spotkałem jednego kolegę (wtedy poprostu jakiegos pana) w wieku około 50 lat, w celach handlowych. Miałem przed sobą człowieka w garniturze, płaszczu... żadnych pierścieni ani innych rzeczy wskazujących na gotyk. Po pierwszych 5-ciu zdaniach wiedziałem kto zacz i jakie ma podejście do gotyku :)
Innym razem wystarczyło mi jedno spojrzenie na ekspedientkę w sklepie. Zadnych glanów, piercingu, czarnego makijażu, cyber "bajerów", koronek, czarnego stroju... nic. Instynkt mi poprostu podpowiedział, czyli mój mózg przeanalizował całokształt wyglądu tej koleżanki, zanim zdążyłem cokolwiek pomyśleć. Wystarczyło jedno zdanie dotyczące pewnego zdjęcia. Potem to już nie była jakaś ekspedientka, tylko koleżanka :) To jest możliwe.

Wracając do głównego tematu. Jest szereg cech specyficznych dla gotów, jak np. bardzo duża tolerancja do otaczającego nas swiata. Ale wymienianie ich wszystkich mija się z celem, gdyż każdy jest inny. Jedne cechy może mieć, innych nie.

Być gotem, to poprostu trzeba w sobie czuć... czuć ten specyficzny mrok... (nie mylić z powszechnym znaczeniem wyrazu 'mrok', czy 'mroczny' co prowadzi do nieporozumień a czasami wyśmiewania) ...i odrazu czuje się też w innych :)




PS: Znowu zablokowało mi możliwość edytowania posta. To jest jakiś bug chyba dosyć denerwujący. Mógłby ktos z administracji się zainteresować?


Et in Arcadia Ego.


Wysłany: 2011-03-28 10:54 Zmieniony: 2011-03-28 10:57

JimmyGoth twoja wypowiedz bardzo mi się podoba jak i Gorg666. Mogę się podpisać pod tymi wypowiedziami. Choć bardziej tym co pisze JimmyGoth.

Mnie się też wydaję, że większość gotów to typy indywidualistów. Dramatyczni romantycy inaczej mówiąc. Dużo kierują się właśnie tą sferą emocjonalną, duchową i odczuciami. To raczej kieruje do bycie gotem. A styl stylem, każdy ubiera się w to co lubi i na co go stać.
[quote:ef1619787f="JimmyGoth"]
edit:
Mam też taką myśl, że w Polsce ludziom wiele ideologicznych czy też duchowych spraw wydaje się nieważne. Większość najpierw patrzy na pieniądze, potem na to co usiłuje wymusić społeczeństwo w około, a dopiero na samym końcu na to, żeby dbać o swoją duchowość, czy idee, i je jakoś uzewnętrzniać... zwłaszcza, jeżeli trzeba liczyć się z różnorodnymi konsekwencjami swojego bycia innym. Smutne.[/quote:ef1619787f]
No nie oszukujmy się, trzeba przetrwać i mieć do tego pieniądze, więc to jest priorytet. I mylisz się, że ludziom sprawy ideologiczne i duchowe są nie ważne. Tu raczej chodzi o to, że żyjemy w państwie nietolerancyjnym i tym bardziej nadzwyczaj religijnym, co niestety sprawia, że nie mamy ochoty być wystawieni na jakieś akta okrucieństwa ze strony społeczeństwa. Więc samo uzewnętrznianie siebie nie jest łatwe, a jeszcze bardziej trudne w zdobywaniu pracy, a co dopiero jeszcze takiej w, której są godne zarobki. I jak dobrze wiesz, że a Anglii czy Niemczech jest łatwiej być Gotem, bo oni nie muszą walczyć ze społeczeństwem, tak jak my...



Wysłany: 2011-03-30 23:09

@Jimmy
Czyli na dobrą sprawę każdy może powiedzieć "hej, jestem gotem", skoro twierdzisz, że ani ubiór, ani ideologie, ani muzyka, ani w ogóle nic innego nie jest czynnikiem spajającym. Twierdzisz jednak, że jest jednak czymś takim wewnętrzny mrok. Wewnętrzny mrok? A cóż to takiego, bom chyba nie zrozumiała? Czarne myśli? Wrażliwość na sztukę pod postacią muzyki, obrazów, zdjęć, rzeźb? Tolerancja dla świata? Zainteresowanie tematem śmierci, okultyzmu, etc? Przecież takimi rzeczami interesują się często ludzie, którzy obok "gotha" nawet nie przechodzili, co więc masz konkretnie na myśli?



Wysłany: 2011-03-31 03:17

Oczywiście, że każdy może powiedzieć "hej, jestem gotem". Nikt mu nie zabroni. A znasz dużo chętnych?

A wracając do sprawy, ja też czasami lubię jak coś jest 'czarne, albo białe'. Lubię taka sytuację w pracy zawodowej. Ale w życiu poza pracą, to już nie. Napisałem, że nie ma [u:2ab571d169]jednoznacznego[/u:2ab571d169] czynnika spajającego, co oznacza, że z punktu widzenia społeczno-socjologicznego nie da się jednoznacznie określić gotyckiej subkultury. Nie oznacza to jednak, że kultury gotyckiej nie da się określić w żaden inny sposób. I właśnie to pojęcie mroku jest tutaj kluczowe.

Niedawno opisywałem moje rozumienie tej sprawy, ale wkleję tutaj, nie będę Cię odsyłał.

[quote:2ab571d169="JimmyGoth"]MROK w rozumieniu gotyckim nie ma nic wspólnego z tym co namacalne. Jest to sposób postrzegania otaczającego świata. Jest to "to coś", co powoduje, że got widzi piękno cmentarzy i pustych placów, że ma duże poczucie wrażliwości na sztukę i muzykę zawierającą negatywne emocje, że nie ucieka przed negatywnymi emocjami w swoim życiu i przechodzi przez nie tak, żeby doprowadziły go do czegoś pozytywnego i radości z życia, że w wampirze dostrzega romantycznego, cierpiącego z powodu nieśmiertelności, odrzuconego przez swiat bohatera a nie krwiożerczą bestię. To tylko kilka przykładów. 'Mrok' w wydaniu gotyckim to słowo o bardzo dużej głębi, nie mające nic wspólnego z tym, że gdzieś jest mrocznie, albo coś jest mroczne. Ten 'mrok' to jest również 'to coś' co trzeba w sobie czuć, żeby uważać się za gota wobec samego siebie.[/quote:2ab571d169]

Jak widać jest to coś takiego jak odczuwanie określonej estetyki "negatywnych emocji". Jedni znajdują ją w muzyce, inni w ubiorze, jeszcze inni w czymś innym. Dlatego właśnie często zamiast pojęcia "subkultura" używa się w odniesieniu do kultury gotyckiej sformułowania "formacja estetyczna" lub "grupa estetyczna".

Każdy got odczuwa tą potrzebę tej estetyki w jakiejś dziedzinie. A jeszcze częściej w wielu dziedzinach jednocześnie.

Jeżeli weźmiemy np. ubiór, który u gotów jest bardzo różny, to osoba nie mająca nic wspólnego z gotykiem potraktuje gotyckie ubiory 'bat-cave', cyber-industrialne, wiktoriańsko-sredniowieczne, czy gothic-lolita jako zupełnie różne i zupełnie niezwiązane ze sobą. Ale osoby związane z gotykiem odrazu wychwycą podobieństwa, gdyż kierują się specyficzną estetyką.

To prawda, że ludzie, którzy nawet koło gota nie przechodzili mogą interesować się tym wszystkim - muzyką, olultyzmem, ciuchami, sztuką a nawet lubić spacery po cmentarzu. Ale oni nie szukają w tym wszystkim tego piękna, romantyzmu, pozytywnych przesłań w negatywnych emocjach, "dziwnych" ubiorach, tekstach muzyki Dark.

Mam nadzieję, że nie zakręciłem za bardzo, i że się Tobie wyklarowało to rozumienie mroku.

Odrazu wyjaśnię jedną sprawę. Przez opisaną wyżej sytuację w kulturze gotyckiej istnieje pewne negatywne zjawisko. Polega na tym, że są osoby, które lubią wyszukiwać w innych gotach, że "tamten nie jest 'prawdziwy' tylko pozer, bo nie robi tego, czy tamtego". To jest dziecinne zachowanie. Wg mnie wszyscy uczestnicy gotyckiej kultury, obojętnie, czy czują się gotami, czy nie, to jest jedna wielka "rodzina". I życzę każdemu, żeby potrafił znależć w sobie tą wartość.

W poprzednim roku na Castle Party prowadzący, który zapowiadał kolejny zespół powiedział takie zdanie: "(...)złoty kielich [u:2ab571d169]naszego gotyckiego kościoła[/u:2ab571d169]...(...)". I to było coś pięknego!


Et in Arcadia Ego.


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło