Wysłany: 2011-03-31 15:11
[quote:50665fb36f="JimmyGoth"]To prawda, że ludzie, którzy nawet koło gota nie przechodzili mogą interesować się tym wszystkim - muzyką, olultyzmem, ciuchami, sztuką a nawet lubić spacery po cmentarzu. Ale oni nie szukają w tym wszystkim tego piękna, romantyzmu, pozytywnych przesłań w negatywnych emocjach, "dziwnych" ubiorach, tekstach muzyki Dark.[/quote:50665fb36f]
Czyli osoba, która nie uważa się za gotha, ponieważ nie czuje związku z tą, jak ładnie określasz, formacją estetyczną, czy wręcz nie chce mieć z nią nic wspólnego, a przejawia dokładnie takie zainteresowania i poczucie piękna, jakie opisujesz, wbrew sobie może podpadać pod tą niedokładną definicję bycia gothem? Czy może istnieć taka nieświadoma przynależność, czy to dotyczy wyłącznie osób, które czują się częścią owej grupy i chcą, przy zachowaniu odrębności personalnej, być jej fragmentem?
Nie chcę wyjść na upierdliwą, czy szukającą dziury w całym, po prostu ciekawi mnie ten temat, a Ty zdajesz się wiedzieć, co mówisz jako jedna z niewielu osób, z którymi rozmawiałam na ten temat i staram się wycisnąć wszystko, co się da.
Wysłany: 2011-03-31 17:25 Zmieniony: 2011-03-31 21:37
Bardzo często spotykana, a wręcz powszechna jest sytuacja, że osoby związane z gotycką kulturą czują przynależnośc do gotyckiej formacji etsetycznej, ale nie czują się gotami
To jest zrozumiałe z trzech powodów:
1) Mamy do czynienia w zdecydowanej większośći z indywidualistami, którzy tak silne określenie siebie jako gota/gotkę uważają za naruszenie tej indywidualności.
2) Są osoby, które w jakiś tam sposób obawiają się ewentualnych konsekwencji uznania siebie za gota, choćby w postaci negatywnych reakcji niezwiązanego z gotykiem otoczenia. Natomiast jeżeli będą ukrywać, że uważają się za gota/gotkę, będą nie wporządku sami wobec siebie i będą się z tym źle czuć.
3) To jest właśnie ten przypadek, o którym piszesz. Tylko, że twój przykład jest skrajny. Osoby, którym gotycki styl muzyki/ubioru/sztuki itp. się poprostu podoba, bo się podoba, z regóły nie mają nic przeciwko, żeby, zacytuję Ciebie, "przy zachowaniu odrębności personalnej, być fragmentem" gotyckiej formacji estetycznej, mimo, iż nie chcą być uznani za gota/gotkę.
Oczywiście skrajny przypadek, który podajesz, że ktoś mimo odczuwanej estetyki nie chce mieć nic wspólnego z gotycką formacją estetyczną, a juz tym bardziej z byciem gotem, jest możliwy. Niestety społeczeństwo jest jakie jest i będzie taką osobę postrzegać jako przynależną do gotyckiej kultury, przynajmniej do czasu rozmowy z taką osobą.
Co do drugiego pytania, to myślę, że dla dorosłych, w pełni świadomych siebie osób nie powinno istnieć cos takiego jak 'nieświadoma przynależność' do grupy, którą są w stanie w jakikolwiek sposób okreslić. Gdyby takie coś zakładać, mielinyśmy taki sam przypadek, jak nieświadoma przynależność dziecka do koscioła katolickiego, bo rodzice to dziecko ochrzcili.
Natomiast owa 'nieświadoma przynależność' może mieć miejsce w tym sensie, że ktoś żyje jak got i odczuwa etsetykę gotycką, ze wszystkimi tego konsekwencjami, gdyż nie spotkał się nigdy z żadną wiedzą na temat istnienia gotyckiej kultury. To jednak też jest skrajny przypadek. I postawa takiej osoby wobec siebie i innych napewno ulegnie zweryfikowaniu w momencie, gdy zdobędzie ona wiedzę, że istnieje coś takiego jak kultura gotycka. Wtedy będzie mogła odrazu się okreslić wobec pytającego "-Słuchaj, ale ja nie jestem gotką. Ja tylko tak wyglądam." :)
Moim zdaniem, żeby być częścia gotyckiej formacji estetycznej trzeba się czuć jaj częścią. W jakikolwiek, chociaż minimalny sposób.
I jeszcze coś. Mam nadzieję, że czytając to wszystko masz świadomość, że bycie i czucie się członkiem gotyckiej formacji estetycznej nie jest równoznaczne z byciem i czuciem się gotem. Więc osoby, które czują się częścią gotyckiej kultury jak najbardziej mogą nie czuć się i nie być gotem/gotką.
To jest istotne z tego względu, że osoba postronna pytając "Jesteś gotką?" nie rozróżnia bycia gotem/gotką od bycia członkiem gotyckiej formacji estetycznej. Więc udzielenie odpowiedzi "-Słuchaj, ale ja nie jestem gotką. Ja tylko tak wyglądam." przez osobę postronną będzie odebrane jako "-Słuchaj, ale ja nie należę do gotyckiej formacji estetycznej".
Et in Arcadia Ego.
Wysłany: 2011-04-23 01:06 Zmieniony: 2011-04-23 01:11
[quote:003cae9ec4]Chodzi mi o to, czy gotyk jest to dla Was dobra muzyka i imprezy czy odnajdujecie się bardziej w całej otoczce?[/quote:003cae9ec4]
Jak dla mnie to najpierw jest otoczka a potem dopiero muzyka i imprezy. Co do muzyki, to słucham jej bardzo różnej i ciężko mi byłoby się zakwalifikować jako gotha pod względem jedynie słuchanej muzyki. Jeśli ta przynależność do estetyki gotyckiej istnieje u mnie to raczej właśnie pod kątem całej tej otoczki.
[quote:003cae9ec4]Ok. A co dla Ciebie (i dla Was) determinuje takową przynależność? Tylko deklaracja czy także jakieś cechy ideologiczne, światopoglądowe czy też ubiorowo-czynnościowe?[/quote:003cae9ec4]
zieeew. Nie ma co rozdrabniać włosa na czworo i myśleć nad tym "co prawdziwy goth powinien myśleć o świecie" czy "jak się powinien zachowywać goth". Myślę, że jak ktoś się deklaruje jak goth to musimy przyjąć na dobrą monetę jego deklarację, bo jakie mamy inne wyjście? Szukać pozerów wszędzie?
Po drugie - można oczywiście ustalić średnią - wziąć 1000 gotów, dać im kwestionariusz do wypełnienia, a potem na podstawie tego opracować coś w rodzaju Wizerunku Polskiego Gota. Tylko po co? Przecież taki "obraz przeciętnego gota" i tak nie będzie uwzględniał różnic jednostkowych, a jedynie wypadkową, "średnią statystyczną"
[quote:003cae9ec4]Jeżeli weźmiemy np. ubiór, który u gotów jest bardzo różny, to osoba nie mająca nic wspólnego z gotykiem potraktuje gotyckie ubiory 'bat-cave', cyber-industrialne, wiktoriańsko-sredniowieczne, czy gothic-lolita jako zupełnie różne i zupełnie niezwiązane ze sobą. Ale osoby związane z gotykiem odrazu wychwycą podobieństwa, gdyż kierują się specyficzną estetyką.[/quote:003cae9ec4]
Jeżeli tylko osoby "związane z gotykiem" zauważą to podobieństwo, to należałoby się zastanowić czy być może jest tak po prostu, że jest ono kwestią raczej pewnej umowy i aktualnej mody panujacej na Castle Party, aniżeli kwestią jakiekolwiek głębszej wrażliwości estetycznej...
Wysłany: 2011-04-23 16:09 Zmieniony: 2011-04-23 18:30
Jak dla mnie to najpierw jest otoczka a potem dopiero muzyka i imprezy. Co do muzyki, to słucham jej bardzo różnej i ciężko mi byłoby się zakwalifikować jako gotha pod względem jedynie słuchanej muzyki. Jeśli ta przynależność do estetyki gotyckiej istnieje u mnie to raczej właśnie pod kątem całej tej otoczki.
zieeew. Nie ma co rozdrabniać włosa na czworo i myśleć nad tym "co prawdziwy goth powinien myśleć o świecie" czy "jak się powinien zachowywać goth". Myślę, że jak ktoś się deklaruje jak goth to musimy przyjąć na dobrą monetę jego deklarację, bo jakie mamy inne wyjście? Szukać pozerów wszędzie?
Po drugie - można oczywiście ustalić średnią - wziąć 1000 gotów, dać im kwestionariusz do wypełnienia, a potem na podstawie tego opracować coś w rodzaju Wizerunku Polskiego Gota. Tylko po co? Przecież taki "obraz przeciętnego gota" i tak nie będzie uwzględniał różnic jednostkowych, a jedynie wypadkową, "średnią statystyczną"
A jak definiujemy goth-pozera?
Skoro ktoś rzeczywiscie lubuje się w koronkach, lateksach i innych takich jednoczesnie nie twierdzac, ze jest gotem,
natomiast ktos zupelnie "nie wyglądający" przewertował "Wichrowe Wzgórza" więcej razy, niż umiem liczyc, to gdzie ci pozerzy?
Może to juz lekkie przewrażliwienie na pozerstwo?
Kto raz odwrócił się od jutrzenki i zacznął kroczyć ku nocy... Nie odwróci się już nigdy do słonecznych promieni.! Alucard
Wysłany: 2011-04-23 22:40
[quote:1c953460bf]A jak definiujemy goth-pozera?
Skoro ktoś rzeczywiscie lubuje się w koronkach, lateksach i innych takich jednoczesnie nie twierdzac, ze jest gotem,[/quote:1c953460bf]
to nie jest. Nie sądzę, żeby należało wciskać ludzi na siłę w szufladki, z którymi oni sami się nie identyfikują...
[quote:1c953460bf]natomiast ktos zupelnie "nie wyglądający" przewertował "Wichrowe Wzgórza" więcej razy, niż umiem liczyc, [/quote:1c953460bf]
a co to są Wichrowe Wzgórza? Jak widać po moim przykładzie, można "wyglądać" i też nie znać wszystkiego, co prawdziwy goth powinien i nawet wykazywać lekką ignorancję w sprawach kultury, sztuki czy literatury
[quote:1c953460bf]to gdzie ci pozerzy?[/quote:1c953460bf]
W wyobraźni ludzi, którzy używają tego słowa Myślę, że słowo [i:1c953460bf]pozer[/i:1c953460bf] po prostu odzwierciedla uniwersalne lęki ludzkie przed brakiem własnej autentyczności. Nazywając kogoś pozerem, jednocześnie zaczynamy się czuć sami na zasadzie kontrastu bardziej autentyczni.
Wysłany: 2011-04-24 11:29 Zmieniony: 2011-04-24 11:30
I tu dochodzimy do sedna, jednej wielkiej nagonki na pozerów, pozer pod łóżkiem, pozer w szafie, wokalista pozerem i troche się ideały zamazują.
Jeżeli dla kogoś wyznacznikiem autentyczności jest liczba pozerów przybocznych, to chyba znaczy, że sam sie już w sobie odrobinę pogubił.
Kto raz odwrócił się od jutrzenki i zacznął kroczyć ku nocy... Nie odwróci się już nigdy do słonecznych promieni.! Alucard