Wysłany: 2010-08-12 08:03
Zgadzam się z Paskiewiczem.To był koncert! To była gwiazda!
Jak mawiają u nas w Bychawie- une nie słuchają pewnie i Blacka Sabbatha.
Bo ja z przeklętych jestem tego świata, Ja bywam dumny i hardy
. Wysłany: 2010-08-12 13:35
[quote:6d5b9a7b42="Benjamin_Breeg"][quote:6d5b9a7b42="Harlequin"]Hhahahah, mocne xD on drze biblie, a ludzie go kochają xD[/quote:6d5b9a7b42]
Niesamowite prawda? Jacy z nich hipokryci.[/quote:6d5b9a7b42]
taa... przesadzajcie dalej.
nie widziałam żeby ktoś napisał że go kocha.
ale piszcie co chcecie.
"Music is my power, Music is my life"
Wysłany: 2010-08-12 13:45
Moim zdanienm opinie na temat"Nergala"jako człowieka i "faceta Dody"są bez sensu.To jego sprawa itd.Tak samo jak bez sensu jest rozwlekanie pewnych akcji zwiazanych z nim nie mających nic wspólnego z chorobą.A temat zasadniczo miał byc o niej,tylko zaczyna schodzić na inna scieżkę.
Ja uważam,że każdy artysta tworzący ,którego spotyka choroba która w efekcie może go wycofać z dotychczasowego zycia jest czyms strasznym i własnie należy współczuć.Bo,gdyby stało się tak,że ja tracę ręke i nie moge grac na perkusji to bym padła.Takze trza życzyć zdrowia i powrotu do formy.
Wysłany: 2010-08-12 17:15
Czytajcie i drżyjcie - szczególnie dobijające są komentarze po owym tekstem..Zgroza. Katolicyzm gorszy od faszyzmu w przypadku niektórych komentujących..
http://muzyka.wp.pl/galeria.html?gid=581627&title=Nergal-pilnie-potrzebuje-szpiku
"Beata est vita conveniens naturae suae"... (Najszczęśliwsze, najlepsze jest życie w zgodzie z własną naturą)
Wysłany: 2010-08-12 19:14
Miejmy nadzieję, że mu się polepszy i jakoś z tego wyjdzie... tylko ciekawe na ile to prawda, że jest rzeczywiście chory na białaczkę, a na ile to tylko kolejna plotka medialna... :/
+Non Omnis Moriar+
Wysłany: 2010-08-12 19:30
[quote:ac55742ab1="lacrima"]Czytajcie i drżyjcie - szczególnie dobijające są komentarze po owym tekstem..Zgroza. Katolicyzm gorszy od faszyzmu w przypadku niektórych komentujących..
http://muzyka.wp.pl/galeria.html?gid=581627&title=Nergal-pilnie-potrzebuje-szpiku[/quote:ac55742ab1]
o kur**...
takich komentujących nie powinno się nazywać ludźmi...
"Music is my power, Music is my life"
Wysłany: 2010-08-12 19:52
Jakby ktoś potrzebował, mam A 1cde Rh minus
Bo ja z przeklętych jestem tego świata, Ja bywam dumny i hardy
Wysłany: 2010-08-12 22:46
Jeśli to tylko plotka,to nawet nie jest to warte komentowania.Przecież nie powinno się żerować na ludzkich dramatach.
A jak rzeczywiście to prawda,to jedynie mu życzę,by się wylizał jakoś z tego badziewia,bez powikłań itd. Co jak co,gościa za bardzo nie lubię,ale nikomu nie powinno się życzyć śmierci,nie?
A co do komentarzy,to można przy nich zdrowo pie*dolnąć ze śmiechu.Takiego debilnie zdewociałego oblężenia to rzadko co się trafia na necie,ale jak lektura jest-to jest cholernie śmiechawa,i to muszę przyznać.
Be hard and fucking heavy-ludzie nie lubią,gdy odnosisz sukces.
Wysłany: 2010-08-13 06:40 Zmieniony: 2010-08-13 06:42
Ja to sie zastanawiam czemu spora grupa ludzi zasadniczo bierze pod uwagę,iż jest to chwyt marketingowy.Ale cóż ludzie zawsze doszukują sie drugiego dna i "drążą w gównie".
Wysłany: 2010-08-13 16:16 Zmieniony: 2010-08-13 16:22
A poruszając temat "nawrócenia"musze przyznac,że przykrym jest,iż od razu doczepiono Adamowi kartke z napisem"nawróci sie".Jesli człowiek ma jakies poglady i kieruje sie nimi przez iles lat to na pewno ich nie zmieni.Chyba,ze ma taka potrzebe.Ale z tego co mi wiadomo"Nergal"jej nie ma co jest jego osobistym podejsciem do sprawy.Ma do niego prawo.
Mój dziadek jest wierzący(bardzo)i słucha tego rodzaju muzyki jak i Behemotha.Słyszac o jego chorobie nie wylecial z mechanicznym"Nawroci sie,pomodle sie".I nie gloryfikowal pogladu"Dobrze mu tak ,bo obraza Boga".
Wysłany: 2010-08-13 21:57
Wiem acz na początku nie był przekonany do "Nergala".powiem wiecej idzie na koncert Bimmu Borgir he.Mnie sie nowy teledysk Behe. podoba,dobrze zrealizowany .Szacunek,ze mimo choroby wyszedl na swiat.
. Wysłany: 2010-08-16 22:30
[quote:966f4156d3="Harlequin"][quote=
Hhahahah, mocne xD on drze biblie, a ludzie go kochają xD[/quote:966f4156d3]
ważne,że ryja drze, a biblia to już nie moja bajka. każdy (facet) ma swoją adrenalinę, nie wnikam w inscenizacje. cenię go za twórczość, indywidualizm, odwagę, poglądom muzyczną wierność. nic doda ć,nic ująć
sXe piją Inkę /www.peta.org/whoseskin/index.asp
Wysłany: 2010-08-17 09:09
I za poruszanie tematów , których inni się boją nawet dotknąć.
Wiara, niewiara,zwątpienie sa obecne w zyciu kazdego, ale nie kazdy sie do tego przyznaje.
Bo ja z przeklętych jestem tego świata, Ja bywam dumny i hardy
Wysłany: 2010-08-17 14:01 Zmieniony: 2010-08-17 14:14
[quote:9f54f8f718="Paskievicz"][quote:9f54f8f718="El_Aauria"]
PS: A co to za cover Siostrzyczek, wie ktoś? :) [/quote:9f54f8f718]
jak to jaki cover, oczywiście Conquer All z najbardziej gotyckiej ich płyty Demigod [/quote:9f54f8f718]
Aha! Thx.
[u:9f54f8f718]Sphinxia [/u:9f54f8f718]- właśniej takiej relacji poszukiwałam :)
Wysłany: 2010-09-03 01:01
[quote:7a678dfd92="shagi666"]A mnie go wcale nie szkoda ... Zwykła ,komercyjna postać ...[/quote:7a678dfd92]
mam nadzieje ze masz po prostu 16 lati miedzy masturbacja na pornhubie a naszą klasa piszesz pierdoly od niechcenia...
Don't try to show them, how much above them you are
Wysłany: 2010-09-03 08:06
Shagi666, żeby zrozumieć przesłanie zawarte w utworach Behemotha trzeba rozumieć, a co Ty .... wiesz o zyciu mając 16 lat i problemach tozsamości i wiary.Doświadczenia zyciowego nie zastapisz ksiązkowym.
Może nie masz wątpliwości zyciowych i kierujesz się tylko instynktem jak zwierz.
Bo ja z przeklętych jestem tego świata, Ja bywam dumny i hardy
Wysłany: 2010-09-03 08:17
"black_gothic", ja, czytając Twoje wypowiedzi, też mam problem z ich zrozumieniem.
Wierzę w Boga, Ojca Wszechmogącego ...
Wysłany: 2010-09-03 09:33
Well, zaklinałem się, że się w tej materii już nie wypowiem, ale jednak mam coś do powiedzenia.
Nergal jako osobowość i Behemoth jako zespół wnoszą akurat bardzo dużo do polskiej sceny metalowej, a może nawet do polskiej kultury w jakimś tam małym stopniu.
I to właśnie dzięki komercjalizacji. Muzyka jest po prostu dobra i wystarczy. Shaggi, jeśli spodziewasz się jakichś nowości światopoglądowych w tekstach (black metalu) albo virtuozerii w brzmieniu, to zmień płytę na Fasolki (tam naprawdę niektóre riffy i solówki były całkiem niezłe).
Metal wychodzi powoli z undergroundu w PL i bardzo fajnie, dzięki takim kapelom jak Behemoth właśnie.
Wyładowywanie agresji czy innych emocji (których trzeba się czasem jakoś pozbyć) na koncertach to całkiem niezła alternatywa np. w porównaniu z fizycznymi aktami wandalizmu i tak odbieram rolę tej muzyki. My to wiemy, ale większość Polaków ciągle nie bardzo to rozumie. Nergal robi swoje i to całkiem dobrze.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2010-09-03 11:03
Zgadzam się z Tobą Yngwie :) Można Nergala i jego muzyki nie znosić, nie tolerować, zarzucać mu komercję itd. itp., ale nie można mu odmówić wkładu w promocję polskiej muzyki metalowej. Behemot na równi z Vaderem są obecnie najbardziej znanymi polskimi zespołami. Nie jestem fanką Behemotha (wolę Vadera) ale uważam ze Behemoth jest zespołem, którego kopii prózno szukać gdziekolwiek (choćby ze względu na samą postać Nergala). Ale to już offtop. Rozmowa jest o jego chorobie, skąd inąd bardzo ciężkiej i wymagającej długotrwałego leczenia. Ze swojej strony mogę tylko zyczyc mu szybkiego powrotu do zdrowia i na scenę. A to z kim się spotyka to już chyba jego sprawa co nie??
Muminki Cię widzą, Muminki Cię śledzą, Muminki Cię dorwą, zabiją i zjedzą
Wysłany: 2010-09-03 18:54 Zmieniony: 2010-09-03 19:15
[quote:0344c0f7fd="Envy"] Albo może tylko ja taka wredna jestem .[/quote:0344c0f7fd]
A tam, nie schlebiaj sobie, tworzysz z babcią zgrany tandem :P
I niech mi ktoś powie, że Behemoth nie jest kontrowersyjny, skoro nawet wśród samych metali jest tyle skrajnych opinii na temat faktów z życia zespołu.
edit:
A że temat siłą rzeczy może wywołać uśmiechy na twarzy też trudno ukryć. Ryzyko zawodowe można by powiedzieć. Obojętnie co by mu się nie przytrafiło mogłoby być tematem żartów w jakimś stopniu, np. białaczka - zbyt czarna muzyka, stwardnienie rozsiane - za bardzo się twardziel napinał, miażdżyca - zbyt potężne riffy, cukrzyca - za mało słodyczy w muzie i tak można by jeszcze trochę, a dystans do własnej choroby jest bardzo ważny też, kwestia wyczucia proporcji i granic.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła