Wysłany: 2006-06-29 11:39
z taka odpowiedzia to sie zgadzam wczoraj bylam zmeczona i opatrznie zrozumialam twojego posta
Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)
Wysłany: 2006-06-29 22:50
a ja jestem cholerną egoistką. myślę tylko o sobie, a i tak mi źle, bo wszystko pieprzę (czy tam solę :wink: ,żeby nie było) co nie miara. nie wiem, jak ja to robię, że zawsze coś się nie układa :D mam taki dar i nic na to nie poradzę. może jakbym się bardziej liczyła z innymi to lepiej by mi wszystko wychodziło...hmm... nie wiem...nie mam w sobie altruistki :? :wink:
...I forgot to remember to forget... /johnny cash
Wysłany: 2006-12-15 18:42
bycie tylko i wyłącznie egoistą tez jest złe a reszta są minusy wszystkiego ale wydaje mi sie ze najlepiej byc czyms po srodku i tyle,dbac o dobro z kazdej strony nie tylko ze swojej czy innych tylko o ogół...
Ale i tak mysle ze najlepsze na to wszystko jest pozytywne nastawienie:)
...każdy ma swój świat...
Wysłany: 2006-12-15 19:37
[quote:b71687f2c9="frija"]a ja jestem cholerną egoistką. myślę tylko o sobie, a i tak mi źle, bo wszystko pieprzę (czy tam solę :wink: ,żeby nie było) co nie miara. nie wiem, jak ja to robię, że zawsze coś się nie układa :D mam taki dar i nic na to nie poradzę. może jakbym się bardziej liczyła z innymi to lepiej by mi wszystko wychodziło...hmm... nie wiem...nie mam w sobie altruistki :? :wink:[/quote:b71687f2c9]
Kobito!!!! rozwiązanie jest bardzo proste jak mi niewychodziło to sie tym nieprzejmowałem szłem szedłem (czy jakoś tak) na browar potem se zapodałem muzyczke i już było ok wyjść do ludzi trzeba słuchac ich patrzeć na wszystko z przymrużeniem oka ale zawsze z usmiechcem i żartem jeśli tak zrobisz myśle że długie i szczęśliwe życie przed tobą (ja na to licze hehehe ) mnie wychodzi jak cholera i zawsze jest good
siemano i sie nieprzejmój Rock n Roll!!!!!!!!!!!
Wódki nie pij, trawy nie pal, słuchaj tylko HEAVY METAL
Wysłany: 2006-12-15 22:55
niektorzy sądzą ze to glupie gadac z samym soba ale w gruncie rzeczy to swietna sprawa!Dzieki temu mozna naprawde wiele zdzialac.Tez szczerze mowiac jestem ciapa jak nic i czasami nawet sama to widze:P ale tak jak mozna sobie mowic ze jest sie do dupy itd to to zaczyna dzialac na nasza podswiadomosc choc wcale tego nie chcemy i rzekomo tylko uswiadamiamy sobie to zeby w koncu cos z tym zrobic,tak tez mozna robic dokladnie a odwrot! Jeśli zaczniesz uswiadamiac sobie co jest w tobie dobrego i podkreslac to albo wmawiac sobie ze kurde jest sie dobrym to zacznie to dzialac na korzysc.To dziala!
Tak naprawde to problemy zawsze rodza sie w nas samych i trzeba samemu znalezc na nie sposob bo w zmienianiu swojego sposobu myslenia nikt inny tak nie pomoze jak my sami...
...każdy ma swój świat...
Wysłany: 2006-12-16 09:40
Opienie Gwynbleidda całkowicie pokrywają się z moim zdaniem. Nie będę powtarzać tego, co już zostało powiedziane, ale dorzucę jeszcze coś.
Moim zdaniem człowiek ma w soebie coś, jak kazda istota, co w naturalny sposób dąży so jego dobra, instynkty przetrwania, swoiste potrzeby, których zaspokojenie działa na naszą kożyść, "intuicję" (nasza psychika podpowiada nam najlepsze rozwiązania), inteligencę emocjonalną... Jednak ulegając presjom otoczenia, przyjmują schematy, ulegając impulsom, a nie dopuszczając do głosu wyższych uczuć, działając niezgodnie z własnymi poglądami... jakbyśmy wyżekali się siebie, sami tworzyli w sobie sprzeczność i zewnętrzną powłokę, która może być naszym wrogiem, tak samo jak kompleksy, egocentryzm, chęć zaimponowania, nadmierna duma itd - które przecież pojawiają się pod wpływem otoczenia i prób odnalezieniu się w nim, a nie wynikają z nas samych. Szczerość ze sobą jest najważniejsza. Czasem trzeba iść pod prąd i wydaje się to trudne, a ja myślę, że robienie czegoś wbrew sobie też jest jak chodzenie pod prąd, nie zauważa się nieraz tego, tylko efekty, jak np tp, że potem człowiek myśli, że sam sobie jest wrogiem...
Strach jest taką samą przeszkodą, jak ból: służy nam, informuje o tym, ze coś odbiega od normy i należy na to uważać, ale nie jest czymś, co powinno nas powstrzymywać i nami zawładnąć,a raczej właśnie elementem motywującym, należy odnależć jego przyczynę i coś z nią zrobić, a nie uciekać.
Czasem jest źle i nie mozna zmienić niektórych rzeczy, a my zatracamy się w cierpieniu - bez sensu, tez jestem zwolenniczką pozytywnego myślenia i życia w zgodzie ze sobą - SZCZEGÓLNIE w trudnym okresie. Zawsze można znaleść wyjście - trzeba tylko tego chieć i coś w tym kierunku robić.
Naturalny egoizm jest... naturalny, dopóki nie wchodzi w grę zaślepienie, nie dopuszczanie niektórych uczuć, krzywdzenie innych... to chyba jest ok. Co kto lubi.
AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"
Wysłany: 2006-12-16 10:52
i słusznie! bycie wrogiem wobec samego siebie czasem nie jest tylko wrażeniem tylko jest tak naprawde...
Jak juz wczesniej Morgano napisalas takie uczucia jak strach mogą byc destrukcyjne wiec trzeba z nimi walczyc.Czasem to wlasnie ona nejbardziej przysłaniaja nasze marzenia a czasem to po prostu brak nadziei...możemy zapytac: "To po co wlasciwie marzyc?Po co komu jakieś cele w życiu?" -a wlasnie po to zeby do czegos dążyc stanac przeciwko wszystkim przeszkodą,żeby znów POCZUĆ SIĘ ŻYWYM na tym świecie a nie tylko jakąs marionetką ktora tak jak wszyscy szarzy ludzie podporzadkowuje sie oczoteniu.Przeciez nikt nie jest taki sam i nie mysli tak samo to niech pokaze co w nim siedzi a moze kiedys znajdzie kogos kto mysli podobnie.
Tutaj wydaje mi sie ze bardzo wazna jest tez tolerancja ,bo gnojac ludzi w momencie gdy pokazuja swoje poglady,otwierają sie przed innymi ludzmi czesto zamiast wysluchac i sprobowac zrozumiec tak naprawde olewamy ich albo wytykamy za to kim tak naprawde są,że probują pokazac swoje wlasne ja...
...każdy ma swój świat...
Wysłany: 2006-12-16 12:03
Zgadza się. Sądzę, że nasze prawdziwe JA nie tylko nie jest naszym wrogiem, jest naszym najlepszym przyjacielem, dlatego warto je odnaleźć i zakceptować.
Marzenia z pewnością nie są złe. Tylko nie należy zamykać się we własnym świecie - ludzie to robią, a potem dziwią się, że nie mogą się odnaleść w realu i że są nieakceptowani - a nawet nie dają możliwości się poznać i nie bronią swoich racji, tylko gromadzą wewnątrz frustrację, przez co robią się nieraz apatyczni, izolują się.... I wiadomo - jak się otwira na innych, to łatwiej o to, by oni odwzajemnili się tym samym.
Masz rację z tym znajdowaniem ludzi podobnych do siebie, siebie - takim, jakim się jest na prawdę. Bo co z tego, że będzie się "miało" ludzi,i zbliżonch do nas pozą, otoczką zewnętrzną? Przecież czy chcemy uszczęśliwiać swój wizerunek, czy siebie?
AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"
Wysłany: 2006-12-16 15:51
no u mnie jest maly taki problem choc ja go nie uwazam za problem-zamykam sie w swoim swiecie...jestem strasznie wygadaną osoba i wydaje mi sie ze otwartą a ktoregos zaru ku mojemu zdziwieniu znajomy mi powiedzial ze tak wlasciwie nic o mnie nie wie...duzo muzie o muzyce zyciu itd i on tak naprawde nie dostrzega kim jestem wiec to troche dziwne...ale nie wazne.
Jeden fakt jest pewien ze nie mozna do konca znalezc rozwiazania w zyciu co do otwirania sie przed innymi.Dawniej niby wiecej rozmawialam z przyjaciolmi itd i jakos tak czulo sie wsparcie ale i tak czesto nic nie szlo po mojej mysli i z niektorymi sprawami sobie nie radzilam...teraz wole zachowac wiecej rzeczy w sobie i nie rozmyslac tyle i jest duzo lepiej ale jednak w pewnym momencie przychodzi taka chwila ze jak juz cos w srodku peknie to tak ze nie mozna wytrzymac nawet z samym sobą ale tylko my sami mozemy sobie wtedy pomoc...
A co do odnajdywania osob o podobnych pogladach to czesto ludzie nie zachowują sie tak jak zachowaliby sie normalnie mysląc "a czy nie lepiej byłoby byc kims innym,kims kogo wszyscy kochają" -a to gówno prawda bo wlasnie wtedy jestesmy sobie wrogiem zyjac nie swoim zyciem a po co? nie byloby lżej życ w zgodzie z prawdziwym JA?
...każdy ma swój świat...
Wysłany: 2006-12-16 16:09
Jesteś może marzyciekem, ale nie odcinasz sie od otaczającego Cię świata, dlatego jest ok. I bardzo podoba mi się, że radzisz sobie ze sobą i wiesz, że to od Ciebie najwięcej zależy. też uważam, żę choć ważne jest, by mieć w kimś oparcie, to nie można liczyć na to, że ktoś za nas rozwiąże nasze problemy. A co do tego, że ludzie Cię nie znają...
Ja jestem otwarta, bezpośrednia, a i tak ludzie mnie nie rozumieją i trudno im mnie poznać. :D He he, więc nie wiem jak to działa.
A życie w zgodzie z własnym JA to jest najlepsze chyba, co można. :D
AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"
Wysłany: 2006-12-19 16:18
no jakby nie bylo:P
Myśle że jest to dla nas najtrudniejsza lekcja ,ktora przez nauke rownowagi z dobą samym uczy nas wspolpracy i zycia z innymi ludzmi bo przeciez nie da sie życ bez innych...
...każdy ma swój świat...
Wysłany: 2007-07-17 23:04
Mocny temat. Moim zajebiscie skromnym zdaniem uważam siebie samego czasem za jedynego sprzymieżeńca, być może wynika to z faktu że nie jestem rozumiany w moim otoczeniu, nie mam zbyt wielu przyjaciół jesli mam jakiegoś w ogóle. Czasem jest naprawde ok ale to tylko za sprawą żeczy nienamacalnych takich jak muzyka, wiara w lepsze jutro... Czasem także jestem swoim największym wrogiem który ma ochote zakonczyć egzystencje autora tych słów. Ja swój przyjaciel, wróg ,kowal losu ,kat - klatka ograniczjąca możliwosci.
Nie moge zdać sie na los czy nastrój który bedzie decydował o tym aby
zmagać się sam ze sobą - ta walka nie ma końca. Nikt nie zna siebie-tak jak Ten który nas stworzył i mam nadzieje nie zapomniał ...
Jest nikim ten, co nie ulepsza świata.
Wysłany: 2007-07-18 05:54
Ograniczają nas tylko nasze własne ograniczenia, których poznanie minimalizuje je do tego stopnia, że praca nad nimi całkowicie nas ich pozbawia. Wystarczy tylko chcieć i patrzeć na siebie (oraz innych) z uśmiechem i pobłażliwością.
Wysłany: 2007-07-18 09:19
przypuszczam, że Akme chodziło o rozważenie tego, co naprawde ma sens, spraw typu życie i śmierć, a odłożenie na bok tymczasowych i złudnych przyjemności , bądź problemów. Nie dac sie zaślepiac i mamić . I cała trudnośc polega na rozpoznaniu i zaklasyfikowaniu codziennych spraw do kategorii ważnych, albo do bzdur.
myśl druga: człowiek rozgląda się na boki, bo czuje sie niepewnie, bo potrzebuje czyjegoś wsparcia, powodów może ybc mnóstwo, wynika jednak z tego wzajemna zależność, mianowicie mamy do wyboru, albo radzić sobie całkowicie samodzielnie, albo zgodzić sie na czyiś wpływ- dobry, a może w jakis ukryty sposób zły. Nie człowiek jest sam ld asiebie zagrożeniem, ale mysli, jakie zostały mu wpojone, jego wlasne sumienie będzie mu podpowiadac, ze powinien zrobic inaczej, gdy zażąda więcej dla siebie. Osobiscie uważam, ze to zagrozenie polega na konflikcie wewnętrznym między chęciami, a możliwościami - wziąwszy pod uwage wszystkie ziemskie, ludzkie i materialne ograniczenia.
"Bycie wilkiem w ludzkiej skórze to sztuka."
Wysłany: 2007-09-16 20:08
"..Człowiek jest jedynym stworzeniem,które nie zgadza się być tym,czym jest..."
A.Camus "Człowiek zbuntowany".
..."Nie lekceważ potęgi wyobrażni..."
Wysłany: 2007-12-28 09:20
Ciekawy temat, kocham się taki jaki jestem, mam swój świat, wiele rzeczy mi się nie podoba podoba, w stosunku do ludzi jestem otwarty, nie boję się ich, trzymam się z reguły z boku...Człowiek docenia coś dopiero gdy to straci :wink:
Wysłany: 2007-12-28 13:14
[quote:0356c55224="deathorglory"]Ciekawy temat, kocham się taki jaki jestem, mam swój świat, wiele rzeczy mi się nie podoba podoba, w stosunku do ludzi jestem otwarty, nie boję się ich, trzymam się z reguły z boku...Człowiek docenia coś dopiero gdy to straci :wink:[/quote:0356c55224]
Tak , masz rację . Żałuje niektorych rzeczy i sytuacji których niewykorzystałam odpowiednio.
Schuld und Sühne
Wysłany: 2007-12-28 17:33
ja jestem za tym aby człowiek pozostał przy swoim indywidualizmie.. nie lubię pozerów i osób które małpują innych.. wrogiem jest dla mnie osoba która nie ma własnego zdania
"Życie jest zbyt krótkie aby postępować według zasad. Wolę mieć zmarszki ze śmiechu niż z płaczu. Jeść ile wlezie, obijać ile się da, być sobą mimo wszystko, robić to na co ma się ochotę a wszystkich co się śmieją ze mnie mieć w dupie".
Wysłany: 2007-12-30 11:38
[quote:3556fc49de="Loup_triste"]Osobiscie uważam, ze to zagrozenie polega na konflikcie wewnętrznym między chęciami, a możliwościami - wziąwszy pod uwage wszystkie ziemskie, ludzkie i materialne ograniczenia.[/quote:3556fc49de]
Dokładnie, bo nawet mimo silnego indywidualizmu i wielkich chęci, osiągnięcie zamierzonego celu jest zdeterminowane poprzez dostępne nam środki.
Wysłany: 2008-01-08 22:53
Żyjemy w świecie złudzeń. Sami nie potrafimy siebie ocenić. Często najwięcej o sobie dowiadujemy się od innych bądź z relacji z innymi ludźmi. Tylko, że ich komentarze też nie są obiektywne. Najlepiej byłoby zestawić wszystkie informacje w tabelce i wypośrodkować, choć i tak da nam to jedynie namiastkę prawdy.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi