Wysłany: 2006-09-14 13:16
Alphar...zorganizujemy rewolucję ^^ bo mnie też te postulaty troszkę wystraszyły...
...I forgot to remember to forget... /johnny cash
Wysłany: 2006-09-14 14:00
Wg mnie wszystko przetrwa, bo jak zabawa to zabawa :)
Poza tym jak już wspominałam kiedyś gdzieśtam, to się przywiązałam do rodziny i z niej nie odejdę, a im więcej zamieszania i propozycji tym śmieszniej... A chyba własnie o to chodziło, prawda?
A takie obrażanie, denerwowanie się, że chaos, że balagan jets troche dziwne ... To ma być rodzina, z ojcem i matką na czele. W rodzinie różnie bywa przecież... I nikt nie trzyma tu nikogo na siłe.
A o co chodzi z tym ośmieszaniem? Jak ktoś coś palnie głupiego, innemu sie nie spodoba, to pojedzie - takie życie.
Wysłany: 2006-09-14 14:26
władza... phhi ... :?
Jeżeli chodzi o przyjmowanie do rodziny nowych osób to chodzi tylko o to, żeby tego nowego jakoś poznac... niech się wypowie na forum, niech bajke napisze, zdjęcia da... Tak żebyśmy nie byli skrępowani jego osobą. Przecież nie raz były wojny o to, że ktoś chcial wejsc do Familii, a nie był nikomu znany. Trzeba się poznać, zgoda z e wszystkich stron musi być.
Poza tym to i tak najbardziej to rządzi Hexe bo to ona jest matką narodu :wink:
(no, może nie rządzi, ale trzyma piecze) :D
Wysłany: 2006-09-14 14:34
Dobrze, że chociaz my, babska cześć się rozumiemy doskonale! :twisted:
Wysłany: 2006-09-14 15:33
A co, Cowboy'u - chcialbys moze sie przylaczyc do rodzinki? ;> od razu proponuję przylaczac sie do Gór - powiem szczerze, ze mnie nawet nie interesuje co sie dzieje tam na dooooole 8) Ja mam swoje miejsce ktore sobie wybralam i mam gdzies czy sie kloci dól rodzinki czy nie. Wystarczy że mam kochajacych braci, meza i kochanka :twisted: :twisted: :twisted:
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Ale o co chodzi? Wysłany: 2006-09-14 15:38
Ludzie co tu sie wogle dzieje? Rodzina ze smietnika wyłazi...
Life is complex: it has both real and imaginary components
Wysłany: 2006-09-14 15:58
Dark Viper: [color=red:5d5c859457]"Jednakże projekt, którego realizacji podjąłem się ja, wymknął się spod kontroli i teraz rządzony despotycznie przez grupę trzymającą władzę, zwaną "Radą Rodziny", powoduje rozłam wewnętrzny "Rodziny" i wewnętrzne konflikty na DarkPlanet."[/color:5d5c859457]
Ludzie !!! Możecie mi powiedzieć o co tu do cholery chodzi ??
Rozłam ??? - że co ????
O ile dobrze pamiętam sam Viper był prekursorem owego rzekomego rozłamu, mając w planie odejście z rodziny...
Rada Rodziny jest despotyczna ???
Przecież to zabawa....prawda ???
Więc po co te niesnaski i problemy ?? Czy ktoś tu komuś szkodzi ??
Meraviglisa creatura Sono sola al mondo
Wysłany: 2006-09-14 16:02
dla dobra wszystkich odchodzę. chciałem naprawić projekt, bo jak sama alphar przyznała chyli się ku upadkowi.
tak więc, żeby dalej nie komplikować sprawy znikam.
In Nomine Noctis
Wysłany: 2006-09-14 16:02
ja tez sie ciesze poneiwaz jestem na gorsze jako kochanek mojej pieknej Kasi :twisted: i co sie stanie na dole to sie stanie ja nie odpadne jako uschnieta galaz bo jestem pniem i ze mna poleca wszyscy no moze nie ale jakos tak :P
Temat Wysłany: 2006-09-14 16:08 Zmieniony: 2006-09-14 18:17
Temat trafił na swoje miejsce. Podsyłam wam też artykuł Darka: wywaliłem z feletonow - napisalibyscie lepiej cos o muzyce
[quote:a25c7d7731]
Projekt "Rodziny" stworzony przez Hexe, Draven'a i mnie - Dark_Viper'a - miał na celu stworzenie zabawy i dać podstawy pod powstanie klanów wampirzych. Jednakże projekt, którego realizacji podjąłem się ja, wymknął się spod kontroli i teraz rządzony despotycznie przez grupę trzymającą władzę, zwaną "Radą Rodziny", powoduje rozłam wewnętrzny "Rodziny" i wewnętrzne konflikty na DarkPlanet. Jako osoba poczuwająca się do odpowiedzialności za ten projekt i jednocześnie niemająca praktycznie możliwości kierowania nim chciałem wprowadzić zmiany, które uleczyłyby chorą atmosferę wewnątrz naszego pierwszego Darkplanetowego klanu.
Oto moje postulaty:
1. Przynależność do "Rodziny" jest dobrowolna i nie ma namawiania na siłę nikogo, jeśli nie chce to niech nie wchodzi.
2. Do "Rodziny" może dołączyć każdy, kto chce bez potrzeby spełniania jakichkolwiek warunków, jedynym warunkiem jest zgoda przyszłego męża/żony/kochanka i najbliższych rodziców.
3. Odłączenie się od "Rodziny" z powodów prywatnych nie podlega żadnym głosowaniom. To w końcu zabawa, a życie prywatne to jednak życie.
4. Zmiana statusu w rodzinie podlega zgodzie najbliższego otoczenia to jest: rodziców, męża/żony, kochanków.
5. Nie ma żadnych represji i ośmieszania członków rodziny, chyba, że zasłużą, o czym mowa będzie później.
Żeby wyleczyć sytuacje trzeba zmienić też zasady kierowania rodziną, oto moje projekty:
1. Przede wszystkim proponuje usunąć status "Rady", zastępując Ją trzyosobowym arbitrażem, mającym władzę wykonawczą i sądowniczą, a władzę ustawodawczą dać w ręce całej "Rodziny".
a) Arbitraż powinien być wybierany w wolnych wyborach, co radę Camarilli przez wszystkich członków rodziny spośród kandydatów, którzy się do tego zgłoszą dobrowolnie lub zgodzą się na wystawienie ich przez innych członków "Rodziny".
W przypadku rozrostu "Rodziny" i podziału na jakieś frakcje, każda frakcja będzie wystawiała kandydata. Formę wyborów ustalimy, myślę albo o anonimowej ankiecie, w której opcjami będą kandydaci, albo otwartych wyborach, gdzie każdy głosujący się wypowie po prostu.
b) Arbitraż będzie decydował tylko w sprawach ważnych i nie ma władzy ustawodawczej.
c) Władza ustawodawcza dana w ręce "Rodziny" polega na tym, że członkowie rodziny mają prawo wystosowywać własne projekty i w przypadku przegłosowania ich 2/3 głosów Arbitraż nie może ich odrzucić, chyba, że ma poważne zastrzeżenia na poważnej podstawie.
d) W razie konfliktu i opcji wydalenia członka "Rodziny" Arbitraż przyjmuje funkcje sądu.
e) Do sądu ma prawo każdy członek "Rodziny".
2. Proponuję zmienić nazwę "Rodzina" na "Klan" i wybrać któryś z wampirzych klanów, a następnie na nasz wzór stworzyć pozostałe klany. Po czym wydzielić z każdego klanu delegata, który będzie miał rolę czysto reprezentacyjną.
Liczę na dyskusję na ten temat i podanie Waszych racji, projektów, bo chyba nie chcemy, żeby "Rodzina" się rozpadła. Jeżeli to przejdzie, możemy z tego projektu zrobić konstytucję Camarilli Dark Planet.
[/quote:a25c7d7731]
Life is complex: it has both real and imaginary components
Wysłany: 2006-09-14 16:28
wycfuje się właśnie dla Waszego dobra, żeby nic więcej nie zniszczyć. wybaczcie. bardzo źle teraz ze mną jest i potrzebuje odpoczynku. podejmuje zupełnie irracjonalne decyzje. przepraszam was wszystkich. to dla waszego dobra.
In Nomine Noctis
Wysłany: 2006-09-14 18:27
nie bede komentowac... powiem tylkoe ze mi przykro...
Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)
Wysłany: 2006-09-14 18:37
Mimo wszystko... Viper zbliża tych, którym zalezy na DP :)
Uszy do góry, bedzie dobrze ;-*
Wysłany: 2006-09-14 18:44
a ja to skomentuję tak : ...............................................................................................a po co to wszystko!!!!!!!!
Wysłany: 2006-09-14 18:53
proponuje moją pozytywną energię...
[b:30c7b245f0]<ozytywna energia>[/b:30c7b245f0]
brać póki jeszcze jest :wink:
Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)
Wysłany: 2006-09-15 00:41
Eee...dobra, spoko. Aż mi się zimno zrobiło jak przeczytałem o czym tu mowa. Wypowiem sie konkretniej innym razem o ile przyjdzie mi coś do głowy. Wieje tu dziwnym wiatrem.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-09-15 12:12
to ja tak dodam ze JEZELI rodzina by przyjmowala przynajmniej po czesci ludzi klanowa nazwe to az mi na jezyk sie pcha Giovanni:D tacy rodzinni:)
Wysłany: 2006-09-15 13:39
rodzina nie bedzie przyjmowała żadnej nazwy klanowej... my juz swioja mamy... jesteśmy DARKPLANETOWSCY i basta...
Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)
Wysłany: 2006-09-16 13:42
powiem tak: porzadek jakis musi byc...w naszej rodzinie pomimo ze to zabawa kazdy robil sobie co chcial..na poczatku bylo jasne, ze sa zasady, teraz ich prawie niema. a w kazdej rodzinie i tej na niby i w tej prawdziwej powinny byc zasady...trudno oczywiscie kazac komus umyc po obiedzie naczynia, ale no...wiecie o co mi chodzi...
Noone...nie rozumiem twojego posta...w ogole cie nie rozumiem...myslalm, ze lubisz bartka...wnosze z tego co piszesz ze chyba juz tak nie jest...normalnie przepraszam ale to jak taka flaga na wietrze... :? masz tyle lat co moja rodzona siostra, a ona na pewno nie robilaby w ten sposob...25 lat na karczku i zmieniasz tak latwo zdanie? no coz...a cie juz powiedzmy ze lubilam...teraz chyba musze zdanie na twoj temat zmienic...;/
kazdy tutaj ma swoje doly, a takim gadaniem nikt bartkowi nie pomoze...wrecz przeciwnie...on chcial dobrze i go w tym wspieram.
Idziesz po to by upaść na ziemię, upadasz aby nigdy już nie powstać...
Wysłany: 2006-09-16 13:48
Kurna, Ash, nie znasz sprawy to się nie wtrącaj.
Poza tym nikt się nie będzie przejmował tym czy kogoś lubisz czy nie lubisz. Zostaw to dla siebie.
Zasady w rodzinie sa, takie jakie były od początku. Tak jest dobrze, nie chcemy tutaj totalitaryzmu, komunizmu i tak dalej. Rodzina to rodzina.
I jeszcze raz - nie znasz sprawy to się nie wypowiadaj.