Wysłany: 2010-02-20 10:53 Zmieniony: 2010-02-20 11:11
[quote:b5e702270f="Kolo_Zebate"]Opublikowałem to tutaj, właściwie TYLKO po to, żeby coniektórzy, zrozumieli wreszcie, że ani rasistą, ani faszystą nie jestem.[/quote:b5e702270f]
A moim zdaniem to nie tylko funkcjonalne oświadczenie światopoglądowe, ale również ciekawy przyczynek do dyskusji. :)
[quote:b5e702270f="Kolo_Zebate"]Słowiańskie kobiety, dla słowiańskich mężczyzn, winny być tymi najpiekniejszymi na świecie i odwrotnie. Chodzi, o zachowanie pewnego kanonu urody.[/quote:b5e702270f]
Problem polega na tym, że prawdziwych słowiańskich kobiet i prawdziwych słowiańskich mężczyzn już od dawien dawna niestety prawie nie ma. Co rozumiesz przez słowiańskie cechy urody? Ja np. (oprócz własnej intuicji, która żadną intersubiektywną wykładnią nie jest) kieruję się choćby klasyfikacją Lubomira Czupkiewicza z "Pochodzenia i rasy Słowian". Dla zainteresowanych: ten wyjątkowo ciekawy tekst jest bez problemu dostępny w wersji elektronicznej, na zachętę podaję dwa przykładowe fragmenty, ze wszech miar adekwatne w kontekście poruszonego przez Adama zagadnienia:
[i:b5e702270f]Najstarszy opis wyglądu Słowian pochodzi z cytowanej wyżej "Historii wojen" Prokopiusza z VI w. Autor w jednym z jej fragmentów podaje, że Słowianie są wysokiego wzrostu, silnej budowy, a ich włosy "nie są ani bardzo jasne, ani nie przechodzą bynajmniej w kolor ciemny, ale wszyscy są rudawi". Prokopiusz miał zapewne na myśli pospolity wśród Słowian kolor włosów ciemnoblond. Włosy od jasnoblond do ciemnoblond określone są na skali Fischera jako włosy jasne (A — Q). Jasne włosy są cechą większości współczesnych Słowian, zwłaszcza północnych. Słowianie oprócz jasnych włosów odznaczają się w większości także jasnymi oczami — od niebieskich poprzez szaroniebieskie i szare do zielonawych (w skali Martina oznaczonymi od 8 do 16). O ile jasny kolor włosów zazwyczaj występuje łącznie z jasnym kolorem oczu, to nie zawsze jest to regułą w kierunku odwrotnym. [b:b5e702270f]Według pomiarów w 1955 r., w Polsce jasnym kolorem włosów odznacza się 55,9%, a jasnym kolorem oczu 72,4% ludności[/b:b5e702270f] (Górny, 1972).[/i:b5e702270f]
I dalej, przy okazji wskaźników antropometrycznych:
[i:b5e702270f][b:b5e702270f]Populacja pośredniogłowa, stanowiąca dawniej wśród Słowian blisko 60% ludności, obecnie zajmuje drugie miejsce po populacji krótkogłowej. Odsetek populacji pośredniogłowej
wynosi obecnie w Polsce 38,1%[/b:b5e702270f] (Górny, 1972).[/i:b5e702270f]
IMHO bardzo łatwo jest utożsamić kanon urody dla nas niejako wyjściowy (ten, który obserwowaliśmy na danym terenie jako pacholęta) z kanonem urody właściwym danemu terenowi od zarania dziejów, niemniej jednak, równie łatwo taki pogląd obalić - wystarczy przyjrzeć się przedstawieniom graficznym Polaków z, powiedzmy, XVII wieku. Zupełnie inne proporcje, zupełnie inne rysy. Jestem pewna, że - gdyby tak ożywić przedchrześcijańskiego, słowiańskiego woja - tenże (przydając mu radośnie ahistoryczny kwalifikator świadomości rasowej) najpewniej załamałby ręce nad XXI-wiecznym wymieszaniem, które dla nas, dzieci XX i XXI wieku, może się jeszcze wydawać rasową czystością.
[quote:b5e702270f="Kolo_Zebate"]Ale w rzeczywistości, większość ludzi w Polsce, zwiąże się z osobą swojej rasy. [...] Ale wychowałem się, w kanonie urody, gdzie to właśnie kobieta o cechach słowiańskich, jest uznawana, za piękną.[/quote:b5e702270f]
Ja bym owo wiązanie się w obrębie jednego etnosu (czy wręcz jednego narodu) tłumaczyła sobie nieco inaczej, niż kanonem urody. Są bowiem biali mężczyźni o wulgarnych rysach, które zupełnie mi się nie podobają mimo ich rasowej swojskości, i są np. przedstawiciele rasy żółtej, których szlachetne rysy odbieram jako piękne, przy czym "egzotyka" Azjatów nie ma tu nic do rzeczy. Mój Mężczyzna (jak zresztą większość polskich mężczyzn) również nijak ma się do czystego słowiańskiego typu urody, ma mocne wizualne naleciałości typu śródziemnomorskiego, a jednak jest Polakiem z dziada pradziada i, co przecież z jednostkowego punktu widzenia najważniejsze, [b:b5e702270f]bardzo[/b:b5e702270f] mi się podoba. Wydaje mi się, że bardziej istotne, aniżeli kanon urody, są tutaj: określona formacja intelektualna (niezależna od rasy i narodu, jeżeli tylko dana osoba od maleńkości otrzymała odpowiednio dobre wykształcenie) i pewne przyzwyczajenia kulturowe (tu już zależne od narodu, z którym związana jest pokoleniowa historia danej osoby), które może Polce oferować zarówno mieszaniec rasy białej i żółtej rezydujący w Polsce od, dajmy na to, dziesięciu pokoleń, i których nie może Polce oferować przedstawiciel rasy białej, którego praprapra...dziadkowie na fali XIX-wiecznej ekspansji Wielkiej Brytanii wyemigrowali do Japonii. Odnoszę wrażenie, że wtedy kluczowa okazuje się nie tyle przynależność rasowa, ile [b:b5e702270f]wysoki stopień osadzenia delikwenta w kulturze danego narodu[/b:b5e702270f] (wyjątkowo trudny do osiągnięcia, jeżeli mamy do czynienia z jednostką napływową, urodzoną w innej kulturze i wychowaną przez inny naród). Zwłaszcza że, jak już wspomniałam, Słowianie (i nie tylko oni) od dawien dawna mieszali się z przedstawicielami innych ras (dla jasności wywodu - rasę rozumiem cały czas tak, jak czyni to Czupkiewicz), wskutek czego trudno jest IMHO mówić o jakimkolwiek kwalifikatorze rasowym (niejako fizycznym), natomiast IMHO jak najbardziej prawomocny jest kwalifikator narodowy (mentalny).
[quote:b5e702270f="Kolo_Zebate"]Jednak rywalizacja międzyrasowa, rasizm i napięcia między ludźmi różnych ras, to rzecz OBECNA ZAWSZE, bo leżąca w niedoskonałej ludzkiej naturze. I to będzie występowało zawsze, w społeczeństwach wielorasowych.[/quote:b5e702270f]
Może należałoby zacząć tę naturę stopniowo udoskonalać, zamiast godzić się na "fabryczne" defekty? Mnie również wydaje się, że sytuacja społeczeństwa wielorasowego jest sytuacją niezwykle trudną do opanowania i wymaga tak od ludności rdzennej, jak i napływowej, niesamowicie wysokiego (a jednocześnie - [b:b5e702270f]wyrównanego[/b:b5e702270f]) stopnia wyedukowania, empatii i kompromisowości; póki taki stopień nie zostanie osiągnięty, konflikty na tle rasowym/etnicznym wydają się niestety nieuniknione, czego przykładów we współczesnym świecie mamy multum.
"Mit Worten läßt sich trefflich streiten."
Wysłany: 2010-02-20 11:38 Zmieniony: 2010-02-20 12:02
Koło_Zębate - najpierw chciałbym ugodzić w coś takiego jak pojęcie rasy. Jeden z neodarwinistów, Theodor Dobzhansky, m.in w książce "Ewolucja rodzaju ludzkiego" ,walnie przyczynił się do zanegowania jakościowego rozumienia rasy, tzn. stwierdził, że coś takiego jak "rasa" jest jedynie efektem dryfu genów ograniczonego do pewnego obszaru geograficznego. Do czynienia mamy zatem z ilościową konfiguracją cech. Ta konfiguracja cech, składających się na poszczególne rasy, nie determinuje celów, potrzeb, wrogów: bo to one zdeterminowały dane, przypadkowe, cechy. Wykorzystywanie przypadkowej odrębności wspólnot ludzkich (neandertalczyk nic nie mógł poradzić na potężne masywy górskie)w celu uzasadniania późniejszych relacji międzynarodowych jest nieco chybione, ponieważ nie da się mówić jednoznacznie o fizycznych cechach "rasy", można jedynie próbować konstruować wypis "cech ogólnych" jakiegoś narodu, co i tak jest karkołomnym zadaniem. To już odnosi do kwestii "mentalnych" narodu, co zostało opracowane przez Signę.
[quote:9030f3bbab="Kolo_Zebate"]Raczej lansowanie odpowiedniego kanonu piękna i propagowanie pozytywnych wartości, związanych z rasową wiernością, mogą przynieść oczekiwane efekty.[/quote:9030f3bbab]
Problem w tym, że oczekiwane efekty to m.in wierność rasowa, podczas gdy pragniesz je osiągnąć odniesieniem do... rasowej wierności. Abstrahując od tej usterki to pojęcie piękna nie wiąże się raczej z przyjęciem ogólnych, niejako "narzuconych" obrachunków, ale jest raczej przedmiotem subiektywnego przeżycia, dla którego każde ograniczenie jest krzywdą i dowodem istnienia aparatu represyjnego. Lansowanie na ściśle zdefiniowanym obszarze kulturowym jednej estetyki, "słusznej estetyki", jest krokiem ku zachowawczości, a obok zachowawczości nie może pojawić się przyjaźń z tym, co ją neguje samym swoim istnieniem. Ktoś powie, że to rzecz "honoru", czy wreszcie - "rasy". Ale - honor okazuje się efektem ograniczonej perspektywy estetycznej. Dlaczego estetycznej? Jako, że "rasy" nie istnieją jako jakości, a jako ilościowe konfiguracje cech, to waśnie "międzyrasowe" są rzeczą wyłącznie pojmowania "piękna"; próbuje się ukazywać pojęcie "rasy" jako rzecz jakościową, a zatem wtłacza się ją w dziedzinę estetyki. Pod etycznymi, gorejącymi od "Prawdy" i "Wierności", hasłami kryje się często zachowawczość zrodzona z ograniczonej i narzuconej jednoznacznie estetyki, estetyki obliczonej, nie subiektywnej.
[quote:9030f3bbab="Kolo_Zebate"]Warto poruszyć też, temat apartheidu. Czy zdrowym jest, segregować ludzi, wedle ich rasy, w ramach jednego państwa ? CZy zdrowym jest, doprowadzić, do sytuacji, w której jedni są uprzywilejowani, a drudzy traktowani , jak obywatele drugiej kategorii ? Oczywiście, że to CHORA SYTUACJA. Jednak rywalizacja międzyrasowa, rasizm i napięcia między ludźmi różnych ras, to rzecz OBECNA ZAWSZE, bo leżąca w niedoskonałej ludzkiej naturze. I to będzie występowało zawsze, w społeczeństwach wielorasowych.[/quote:9030f3bbab]
Widzę do czego pijesz i idea tego, aby każdy naród miał [i:9030f3bbab]swoje[/i:9030f3bbab], zgodne ze [i:9030f3bbab]swoją[/i:9030f3bbab] tradycją, miejsce na ziemi, jest urocza. Problem jednak leży nie w nierówności "rasowej" a w nierówności gospodarczej, ekonomicznej. Współcześnie nawet Polska jest mekką bogactwa dla wielu ubogich narodów. Nie można oczekiwać, aby amerykańscy Murzyni chcieli wrócić do Afryki, Rumuni do Rumunii, etc. - ponieważ w pierwszym przypadku byłaby to próba wynarodowienia Murzynów, w drugim przypadku - wywarcia przymusu na ludziach, którzy tutaj lepiej się utrzymują niźli w swoim własnym kraju; nie będą zatem chcieli wracać - trzeba by ich wyrzucić. Aby uniknąć ekstremów, sensowniej jest zaostrzać regulacje prawne dotyczące imigracji niźli promować wizję wielości kulturowo hermetycznych w stosunku do siebie narodów.
Co cię nie zabije, to cię wkurwi
Wysłany: 2010-02-22 01:54 Zmieniony: 2010-02-22 02:21
W kwestiach porządkowych.
Uznanie, iż ludzie dzielą sie na rasy, które sie miedzy soba roznia i sa roznie (lepiej/gorzej) przystosowane do okreslonych warunkow - nie jest rasizmem. Rasizmem jest pogląd uznający wyższość niektórych ras ludzi nad innymi.
Co oznacza, iz jezeli twierdzisz ze murzynom latwiej sie zyje w afryce nie jest rasizmem. Rasista jestes kiedy uwazasz ze bialy jest lepszy niz murzyn. Ale za posiadanie pogladow jeszcze sie u nas do wiezienia nie idzie. Karalnej jest szerzenie pewnych pogladow: nawoływanie do nienawiści na tle rasowym i znieważanie.
Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (Dz. U. z 1997 r. Nr 88, poz. 553, z późn. zm.):
Art. 256.
Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Art. 257.
Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowościowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
(Przy okazji warto zauważyć tu iż prawo broni też ateistow o czym niektorzy często zapominają)
Do kompletu mozemy dodac jeszcze nieszczęsny art. 196 ktory jest troche o czym innym ale sprawia najwiecej problemow:
Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Moim zdaniem na razie uzytkownik nie narusza prawa ani tez dobrych obyczajow mimo iz temat jest kontrowersyjny. Tekst byl skierowany do felietonow ale poniewaz po pierwsze jest wtorny po drugie nie odzwierciedla pogladow redakcji wiec skierowany został do blogow gdzie mozna pisac co sie chce poki jes to zgodne z prawem.
Jezeli celem uzytkownika kolo_zebate jest szerzenie nienawisci lub nawet tylko psucie dyskusji innym uzytkownikom forum to predzej czy pozniej to wyjdzie i wtedy trzeba bedzie zareagowac.
Life is complex: it has both real and imaginary components
Wysłany: 2010-02-22 12:46 Zmieniony: 2010-02-22 12:48
[quote:f73af09eda="koło_zębate"]Warto też dodać, że rasowy separatysta, o zdrowym rozsądku, nie widzi nic złego, w przyjaźni z ludźmi, spoza kraju. Nic w tym złego, pogadać z turystami, czy też odwiedzić ich odległy kraj. [/quote:f73af09eda]
Mówisz o tym, że łagodna propaganda, czy też lansowanie czystości rasowej, a nie terror, byłoby dobrym rozwiązaniem.
Więc wszystko łagodnie i przyjaźnie, dopóki mówimy ogólnikami i nie dotyczy nas.
Nie widzisz nic złego w rozmowie z egzotycznym turystą. A co byś zrobił, gdyby się okazało, że Twoja siostra zakochała się w tym egzotycznym turyście i związała z nim?
Gdzie są granice Twojego przyjaznego podejścia do egzotyki?