Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

Megadeth - Endgame. Strona: 2

Artykuł: Megadeth - Endgame

Wysłany: 2009-09-20 18:07

a mnie płyta nie powaliła. Tzn. - podoba mi się, ogólnie poziom dobry, ale jakoś mnie w porównaniu nawet z UA męczy. 1.320 to będzie killer, kawałek zbliżony imho do Liar z SFSGSW.
Co mnie wkurza? Brak zapadających w ucho solówek.
Broderick to niestety rzemieślnik. Sprawny, szybki, ale rzemieślnik bez pomysłowości i feelingu który mieli Poland, Friedman i Pitrelli [bo Behler to za dużo nie pograł :P ]. Na UA sola też przemawiały do mnie bardziej. A tu - zwykły szred i cześć. No panie, toż to nie przystoi.
Przypomina mi się co powiedział mi jeden facet kiedyś - że lubi stary thrash, ale Megadeth nie trawi bo gitarowi wypuszczają się na sola za bardzo. Ale przy wszystkich poprzednich było to zrozumiałe, bo chłopcy mieli co grać. A tu wprawki z kosmiczną prędkością.



Wysłany: 2009-09-21 18:38

[quote:e88cb23832="alagner"]a mnie płyta nie powaliła. Tzn. - podoba mi się, ogólnie poziom dobry, ale jakoś mnie w porównaniu nawet z UA męczy. 1.320 to będzie killer, kawałek zbliżony imho do Liar z SFSGSW.
Co mnie wkurza? Brak zapadających w ucho solówek.
Broderick to niestety rzemieślnik. Sprawny, szybki, ale rzemieślnik bez pomysłowości i feelingu który mieli Poland, Friedman i Pitrelli [bo Behler to za dużo nie pograł :P ]. Na UA sola też przemawiały do mnie bardziej. A tu - zwykły szred i cześć. No panie, toż to nie przystoi.
Przypomina mi się co powiedział mi jeden facet kiedyś - że lubi stary thrash, ale Megadeth nie trawi bo gitarowi wypuszczają się na sola za bardzo. Ale przy wszystkich poprzednich było to zrozumiałe, bo chłopcy mieli co grać. A tu wprawki z kosmiczną prędkością.[/quote:e88cb23832]

eeeeee, przesadzasz. Takie są chyba obecne standardy grania - szybko, technicznie, moze i rzemieślniczo. No Broderickowi do Friedmana sporo brakuje, ale Pitrelli moim zdaniem przy Brodericku cieniuje - tym bardziej, że gdy nagrywał z Megadeth "World Needs A Hero" tak samo o nim mówiłem - rzemieślnik. Poland ? Dobry, ale bez szału - jednak wole Brodericka. O Behlerze nie bede sie wypowiadał, bo troche odstaje moim zdaniem pzoiomem.


.


Megadeth Wysłany: 2009-09-21 19:01

Taaa :))


If i can`t be my own i feel better dead.


Wysłany: 2009-09-23 05:44

Standardy grania? To ja zawsze byłem za łamanem konwencji
Nie spieram się, de gustibus non est disputandum, w każdym razie ja wolałem już Pitrelliego, bo w jego grze było więcej melodii. Fakt, sola Friedmana potrafił pięknie schrzanić [Rude Awakening najlepszym tego dowodem], ale jego autorskie solówy mogę sobie nucić przy goleniu. A Broderick brzmi jakby ćwiczenia szybko odgrywał. Faktem jest, że przepotwornie szybko. Ale imho facet lepiej się sprawdza jako odtwórca niż twórca.
Dla mnie ten gość to taki youtube'owy wymiatacz któremu się udało. Słuchałem wcześniej paru kawałków Jag Panzer - i syndrom szybkich wprawek tam też jest obecny. No ale może komuś to pasuje - spoko. Mi nie musi



Wysłany: 2009-09-25 10:18

Co do pana Pitrellego ...

gra sobie w Savatage, mając przy boku innego "utalentowanego" wiosłowego Chrisa Caffery .. hmm szkoda tylko, że tych 2 panów nie umywa sie do śp. Crissa Olivy (pierwszy gitarzysta savatage), który samodzielnie wyczyniał o wiele lepsze cudenka niz tych dwóch panów razem wziętych :) Po prostu uważam, że Pitrelli jest co najwyżej poprawnym muzykiem.

No, ale zgodze sie - Broderick do twórczych muzyków nie należy i jest raczej rzeźbiarzem.


.


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło