Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

chcę umrzeć;(. Strona: 2

Artykuł: chcę umrzeć;(

Wysłany: 2009-05-09 21:27

Myślą Pana było chyba powiedzenie, na ile możemy ingerować w jej życie. Ale powiem szczerze, jak Pan czasem coś napiszę to sam czuje, że potrzebuje jeszcze kilku lat żeby być dojrzalszym i inteligentniejszym na swobodne pisanie na takim poziomie ...a co do Wampgirl...

Swego czasu byłem harcerzem i byłem kadrą wychowawczą dla dzieci z MOPRu i MOPSu ...cóż mogę powiedzieć, te dzieci najczęściej nie są złe, podchodząc do nich nie z chamstwem i uprzedzeniami, tylko tak jak byś po prostu ich nie znała i traktowała na równi(albo dawała im mocne przekonanie takiego traktowania), wyjdzie z nich ta lepsza część, nie można ich krytykować za coś co będzie wymagało wytępienia, czyli chamskie odzywki, bezczelność , pyskowanie i wiele innych, można skrytykować ich otwarte działania na szkodę innych,ale w taki sposób by zwrócić uwagę też na coś co dobrze zrobili, a zaczną nowy dzień od rzeczy którą im wspomniałeś jako dobrą... raczej nie udało mi się zawrzeć tu sedna postępowania, ale wydaje mi się, że nie można traktować ich jako skrzywdzonych, a przynajmniej nie za otwarcie, dać im szansę zwykłego funkcjonowania i nie zwracać uwagę na ich "pochodzenie",jedynie jeśli będą mieli kłopoty w czymś, to wytłumaczyć pokazać i znów się nie wtrącać tylko traktować jak każdego... o dziwo nie można poświęcać im więcej czasu,wręcz przeciwnie, trzeba im najpierw mniej a później najwyżej tyle samo co innym, ponieważ ich gwałtowne najczęściej charaktery obronią się przed natłokiem "pomocy". Musiałabyś wyraźniej określić sytuację...

A co do wiersza...wybaczcie ale wkurzają mnie te wszystkie maolaty...zresztą sam wiele starszy od nich raczej nie jestem, więc chyba nie wiek tu najważniejszy(?)... w gruncie co to za pomysł z tym samobójstwem? jak idzie źle...to idziesz tam gdzie będzie lepiej...zawsze jest jakaś furtka, którą można otworzyć, wyjrzeć za drzwi, wystawić palec, jak nie odrąbią, to wejść, zamknąć za sobą drzwi i... połknąć klucz, bo jak już sensu nie ma nic do tego stopnia, że rozważasz ostateczność, to najlepiej rzucić się w nowe życie, pozbyć się rzeczy typu: telefon, gg, mail, większość znajomych, złych nawyków, nałogów, większości rzeczy wspominających nam o "starym życiu", odnowić pokój, odświeżyć, a najlepiej jak połączysz to ze zmianą szkoły(z gimn na liceum np. bo chyba coś koło tego jesteś? , ale jeśli nie to z podst. na gimn. też da radę ) i rozpocząć wszystko,a spotykając na ulicy ludzi ze starej "ekipy" odpowiedzieć że miało się dosyć i nie kontynuować rozmowy, pochodzić na koncerty w rodzimym mieście, do pubów, poznać nowych ludzi,załapać nową ekipę...a zobaczysz, że świat nabierze innych barw... a co do bloga... to nie ubliżając chęcią i uczucią... to jest beznadziejny , wyszrejbnęłabyś cosik konkretniejszego i mhrocznijszego by przynajmniej lepiej wyglądało... chodźby z banałów...
"Dźwięk rozbitego szkła,
w odłamkach lustra blada ja,
Gdy żyletki cichy szept,
we wrzasku zmieni się w lek..."
dobra więcej o 0:30 nie wymyślę, ale jak zasiedzisz się z 30minut w wannie czy gdziekolwiek i coś poukładasz to będzie zawsze lepiej brzmiało i sama zauważysz że lepiej odda twe uczucia...


Nauka uczyniła z nas Bogów, zanim jeszcze zasłużyliśmy na to by być Ludźmi...


Wysłany: 2009-05-10 07:08

Wampgirl (Bicz)
Wampgirl
Posty: 2003
Kraina Dreszczowców :Kraków

Dzięki, Diarmad. Nie znając sytuacji zawarłeś kilka istotnych wskazówek. Tylko czy w odniesieniu do ludzi dorosłych te zalecenia też będą skuteczne?
A post użytkownika o nicku Pan delikatnie mnie zirytował. Rozumiem o co mu chodzi, ale podejmując temat chyba zakładam, że jednak mam prawo moralne do takiej ingerencji. Skoro tak stwierdziłam, to nie chcę, żeby próbował to podważać na czysto abstrakcyjnym dla niego przypadku. Aczkolwiek wdzięczna jestem za sugestie. Tyle, że wskazówki z twojego posta są dynamiczne, ogniskują się wokół realizacji, użytk. o nicku Pan zaś ciągle pozostają w sferze czystego teoretyzowania.


"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi


Wysłany: 2009-05-10 11:03

Do dorosłych chyba też będzie to skuteczne, trzeba stworzyć takie środowisko by nie musiał się wstydzić tego kim jest i próbować się bronić gwałtownością, ale też takie w którym widziałby swoje wady i sam chciał je poprawić... załóżmy że wkręcisz go w krąg swoich znajomych, oni go zaakceptują itd, od tak po prostu stanie się częścią paczki, tylko musisz dobrać taką paczkę by nie było tam nikogo z przerośniętym ego, który by go sprowokował, ani nikogo że tak brutalnie powiem"na jego poziomie"(mam nadzieję że rozumiesz o co mniej więcej chodzi) by mógł obcować swobodnie z tymi ludźmi ale jednak dostrzegać,że się różnią od niego, są urzejmi, spokojni, nawet sam ich sposób mowy(mniej wulgaryzmów, elokwencja itd.) sprawi,że będzie się samoistnie od nich uczył. Jest to o tyle dobra sytuacja,że nie ingerujesz w jego życie bezpośrednio, lecz tworzysz sytuacje w której on sam się zmienia.


Nauka uczyniła z nas Bogów, zanim jeszcze zasłużyliśmy na to by być Ludźmi...


Wysłany: 2009-05-10 19:19

Wampgirl (Bicz)
Wampgirl
Posty: 2003
Kraina Dreszczowców :Kraków

Użytkowniku o nicku Pan - odsyłam do prywatnej wiadomości, nie stosuję przemocy fizycznej ( psychicznej mam nadzieję też nie ).
Co do Lethi - tak naprawdę jeśli sama nie będzie tego chciała, to nikt jej na siłę nie pomoże. Takie narzucanie się z pomocą mogłoby tylko pogorszyć sytuację.


"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi


Wysłany: 2009-05-14 20:57

Panie panie panie...ty się nigdy nie zmienisz, a ja chyba nigdy nie przestanę radować się widząc Ciebie w akcji,czyli w ostrej dyskusji, w której ktoś Ciebie atakuje... no cóż mogę powiedzieć... Vika: pisanie o uczuciach "ok", bawienie się w modną nastolatkę,która się tnie- bezcenne ... nie będę zostawiał czegoś takiego bez krytyki. Nie po tym jak widziałem ludzi sprowadzonych do takiego poziomu i żyjących w takich warunkach, że psychicznie i fizycznie sam bym nie wytrzymał, nastolatki, a w sumie wtedy to dzieci bite przez pijanych ojców, ludzi, którzy mają gorzej, nie w moim pojęciu, nie w swoim pojęciu, czy pojęciu jakiegoś XYZ, ludzi którzy obiektywnie: mają przesrane tak,że twój problem to tylko nieświeży oddech. A jednak żyją, jednak zbierają usyfione stare butelki i puszki by przeżyć z dnia na dzień, którzy żebrzą o jedzenie, byle nie umrzeć z głodu i jakoś doczołgać się do jutra, które może coś przynieść. Ludzi,którzy doceniają życie... Ale może przykład bardziej zbliżony do zrozpaczonej nastolatki: moja znajoma: nie pamięta dokładnie kiedy pierwszy raz "tatuś" pijany rąbnął ją w twarz, nie pamięta gdy pierwszy raz zatopiła żyletkę do połowie w ręce(po tej niewłaściwej stronie)by w bólu i pamiętnikach pisanych krwią uciec od rzeczywistości, ale pamięta,że zawsze szła w nowe jutro, byleby żyć i zaznać w końcu szczęścia... Więc skończ pier**** o biedzie nastolatki,którą rzucił chłopak lub która ma inny "wielki problem"i chce się zabić, bo dla mnie to uwłacza słowu "życie". Nikt nie ma lekko, nikt nie ma tak jak chce, ale każdy ma "wielkie problemy" i uważa je za większe od problemów innych ludzi...


Nauka uczyniła z nas Bogów, zanim jeszcze zasłużyliśmy na to by być Ludźmi...


Wysłany: 2009-05-15 11:44

Ideologicznie zgadzam się z tobą co do tej miary cierpienia...ale w praktyce: ściska mnie jak widzę brak poszanowania wartości życia, bo przyszła taka moda...

A co z moim wołaczem jest takie beztroskie?;P XD


Nauka uczyniła z nas Bogów, zanim jeszcze zasłużyliśmy na to by być Ludźmi...


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło