Kapitalny koncert Das Ich i PP na Independent Festival Wysłany: 2008-10-19 12:26
Kto wczoraj w Progresji nie był, niech żałuje !
Kto był, niech pisze - Das Ich: pełna energia.Mały skład, wielkie serducho u obu, i wokalisty i klawiszowca.Project Pitchfork - równie wysoka temeratura. Grali z kapitalnym bębniarzem, który napędzał całe show w równym stopniu, co wokalista.Dzisiaj powinno być też dobrze...
Do not quote - think for yourself
Drugi dzień niestety bez Clan of Xymox i Mesh'a Wysłany: 2008-10-24 13:10
Koncert Agonised By Love wzbudził u mnie mieszane odczucia - zabrakło luzu, bujania się w muzyce, spięcie miało też negatywny wpływ na wokal- chyba brak ogrania odbił się na tym występie.
Psyche dali dobry, żywiołowy, długi(ale nie nudny), o narastającej temperaturze i energetyczny show,(w końcówce w koszulce z napisem Polska). London After Midnight - podobnie: przekaz mieli bardzo polityczny: radykalny i ...antyamerykański, w tym antybushowski. Mocno do ludzi przemawiało żywe granie bandu, dało się odczuć pewien skok w odbiorze w porównaniu do poprzednich składów.
Bardzo dobre, synchronizowane do muzyki wizualizacje i, last but not least, gotycki look współtworzyły w dużym stopniu aurę koncertu.Minus to wokal – o niewielkiej sile i zbyt często chwiejny intonacyjnie.
Impreza pomyślana na dużą skalę nie wytrzymała wielkości założenia - brak dobrej promocji w W-wie i ogólnopolskich mediach(np. program III PR!), nieprzygotowanie cateringu, co jest elementarną rzeczą (przy tak dużej publiczności, oddaleniu od centrum i długim czasie trwania nie można ludzi skazywać na piwo i paluszki!!!) ,no i na koniec fatalne odwołanie 2 "lokomotyw" niestety obciążają konto organizatorów
Trudno powiedzieć jaka będzie przyszłość IF - na dotychczasowych zasadach nie da się tego dłużej ciągnąć. Potrzeba takiej jesiennej imprezy na pewno jest - to nie podlega dyskusji. Diabeł,jak zawsze,tkwi w szczegółach, a w tych dużo się nie zgadzało.
Miejmy nadzieję,że nastąpi reforma -a nie zgon :roll:
Do not quote - think for yourself
Wysłany: 2008-10-24 16:00
[color=azure:e50f6e3bd5]Organizacja organizacją, mniejsza o to. Wielcy nieobecni festu: Clan Of Xymox, Mesh i Ashbury Heights wystąpią 18 kwietnia 2009 roku w warszawskim klubie Palladium. Będzie można sobie odbić.[/color:e50f6e3bd5]
Wysłany: 2008-10-25 10:04
Gothica - takie smiechawe ale kolesie wporzo
Noisuf-X - miała być impreza i byłam i o to chosi
Das Ich - pozytwnie zaskoczony, spodziewałem się że nieco mniej mi to przypasuje, ale live - cos naprawde konkret
Pitchforki - 3x Ci koncert na jakim byłem i ten był najlepszy, kluby mają jednak wielką przewagę nad open-airami
H12 - kawał dobrej muzy, na ten etap festiwalu - bardzo fajnie, czekamy na album :)
ABL - oceniając od momentu w ktorym dotarłem na widownię - fajny klimat się tym razem zrobił
AKANOID - faktycznie mniejsza ilość elektroniki niz na albumie, ale rockowe klimaty też są OK
PSYCHE - rewelacja, nie bede gadał - trzeba było być!
L.A.M. - no i to chodzi, dobry kawał muzy z którą jestem od daaaawna, ps. brakowało mi chyba HATE w setliście ale może nie pamietam
doskonałe wizuale - bardzo lubię gdy koncert jest popartu obrazem i do tego obrazem powiązanym sensownie w utworami, trochę tylko gwiadorsko wyszło ale jedni są jak Darrin a inni nie.... bywa
Wysłany: 2008-10-26 22:01
Byłam, widziałam, ogólnie potwierdzam słowa poprzedników.... warto było, mimo tego wszystkiego co tam się nie udało i tak było zajesuper, i to przez wszystkie 3 dni.
Z piątku w uszy wprawdzie rzucili mi się (i w oczy ) tylko chłopcy z Last Days of Jesus, ale nawet tylko dla nich warto było przyjść .
Sobota.... Gothica mi się podobała, wesołe, ale fajniutkie, Noisuf-X nie moje klimaty, ale pokicałam sobie wesoło i miło było, i to to chodzi. Emilka.... bardziej teatr niż koncert, plucie bułą było trochę przegięte, ale ogólnie - wizualnie show zrobiło wrażenie. Das Ich - do poskakania fajne :) . Pitchfork.... maaaaamoooo *.* ja chcę jeszcze raz, dwa, sto razy! Zmiażdżyli mnie, skończyłam przeżuta emocjonalnie i wygnieciona przez entuzjastyczną koleżankę z lewej . Pierwszy raz ich widziałam live, i moje uczucie głębokie do nich po tym koncercie wzrosło po wielokroć :).
Niedziela - dzień który obudził najwięcej emocji.... Ja tam na Enkilu psów nie wieszam, wprawdzie z Clanami się nie mogę trzeci rok spotkać ;P Ale wierzę że się uda w kwietniu wreszcie, a to co było, było super. Herve wprawdzie przegapiłam, ale taki Akanoid już mnie pozytywnie zaskoczył i to nie tylko ze względu na ciastko przy mikrofonie . ABL też pozytywne askoczenie - że nie usnęłam Jakoś ich twórczość do mnie nie przemawia, ale nawet nie było tak źle. Psyche - mrrrrau! Bardzo pozytywne zaskoczenie! A finał w postaci Londonów.... wgryźć się zębami w barierke i stać i nie dać się odczepić . Uwielbiam, ale tak naprawdę to dopiero od niedzieli . I stanę w oronie wokalu Seana - był tak chory, że ledwie mówił, więc jak na taki stan to poszło mu świetnie.... a że cholera wie kiedy znów przyjadą (acz byli polską publiką zachwyceni :P ) to wolę zakatarzonego wokalistę niż odwołanie (kolejnego) koncertu.
Ogólnie - in plus (może dlatego żem z Wawy, a i jeść nie muszę, więc nawet na paluszkach na mnie klub nie zarobił .
Blah, blah, blah. Odi profanum vulgus. O.
Wysłany: 2008-10-31 10:47
[quote:300c8ae628="Elbereth"] Ja tam na Enkilu psów nie wieszam...I stanę w obronie wokalu Seana - był tak chory, że ledwie mówił, więc jak na taki stan to poszło mu świetnie.... a że cholera wie kiedy znów przyjadą (acz byli polską publiką zachwyceni :P ) to wolę zakatarzonego wokalistę niż odwołanie (kolejnego) koncertu.
.[/quote:300c8ae628]
Enkilowi trzeba podziękować za pomysł i pracę - jest na pewno oddany sprawie festiwalu i w ogóle muzyce - inna sprawa, to to jak wyszło w tym roku.Wniosek? Po prostu większa ekipa powinna tę imprezę robić, a nie jeden człowiek ***
Nie wiedziałem, że Sean z LAM był chory :roll: Jeśli
tak, to zachował się w 100% profesjonalnie - chapeau bas :!:
Do not quote - think for yourself
Wysłany: 2008-11-01 19:10
No był chory - stąd tylko jeden (a raczej w tych warunkach - aż jeden) bis. Ale starał sie chłopak jak mógł - a że słyszałam niemiłe opowieści o ich gwiazdorzeniu itp, to tym bardziej byłam mile zaskoczona - i jego postawą, i w ogóle zachowaniem ich wszystkich :) .
Tematu organizacji już się nie podejmuję, w sumie to totalnie się na tym nie znam, festiwal mogę oceniać li tylko z punktu widzenia widza, nie wiem, jak to dokładnie było i o co im poszło. Mam nadzieję, że wyciągnięte zostaną wnioski jakieś, adekwatne do sytuacji, i tyle
Btw, nikt nie robił fotek żadnych? Galerie (ta tutaj, ale też na innych portalach) świeca pustkami, a drugi tydzień mija....
Blah, blah, blah. Odi profanum vulgus. O.