No Country for Old Men braci Cohen - Hollywood is dead? Wysłany: 2008-03-09 13:18
Jak dla mnie porażka na całej linii -wyzute z jakiejkolwiek głębszej myśli, przesycone bezmyślnym okrucieństwem, płaskie i prymitywne kino, nieudolnie naśladujące poetykę i styl Lyncha.
Decyzja jury to kolejny dowód na oganiczenie umysłowe i koteryjne, co widać choćby w pominięciu rewelacyjnego "Control", nie mówiąc o skandalicznym przemilczeniu w zeszłym roku genialnego "Apocalypto" Gibsona, podpartym dodatkowo żenującym uzasadnieniem ostracyzmu wobec tego filmu...poglądami autora.
Hollywood is dead :evil:
Do not quote - think for yourself
Film... Wysłany: 2008-03-09 13:20
Allora...?Avanti!
Do not quote - think for yourself
Wysłany: 2008-03-09 16:09
Filmu braci Cohen nie widziałam, więc się nie ustosunkuję do tego wątku.
Co do Oscaróww, mi, prawdę mówiąc, Oscary wiszą i powiewają. Traktowanie ich jako miernika wartości artystycznej filmu wydaje mi się być cokolwiek osobliwym pomysłem. To raczej miernik tego, kto ile kasy władował w efekty specjalne albo kto jest najbardziej popularny. Hollywood jest dla mnie nudne jak flaki z olejem z tą swoją schematycznością, przewidywalnością, tanim efekciarstewem. Co widzę, to albo kolejna odsłona Rambo albo kolejna komedia romantyczna... Ratunku!
I przy tym klimacie Control miałoby dostać Oscara? No bez jaj... :lol: :lol: :lol:
Odnośnie filmów w ogóle - dla mnie film musi mieć duszę - długość czy szerokość geograficzna, pod jaką powstał mnie nie interesuje.
I prefer to remain silent
Wysłany: 2008-03-12 19:23
apocalypto to film tak naprawde o niczym , koles biegnie przez chyba 2 godziny przed siebie. Gdyby zlikwidowac otoczke dzungli itd pozostaje gniot.
No country for old men jeszcze nie mialem okazji zobaczyc ale pewnie niebawem sie wybiore
Nigdy nie kłóć sie z idiotą, ponieważ najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a później wygra doświadczeniem