Wysłany: 2007-12-16 13:56
Z tego co przeczytalem tutaj frekwencja na imprezie nie powalala. W Bazylu pojawilo sie ok. 100 osob. Byc moze to okres swiateczny jest tego powodem. Prawde mowiac nie wiem. Czytajac jednak caly watek ciezko nie zawazyc, ze poruszono tutaj kwestie poznanskiej publicznosci. Owa publicznosc (co mozna zaobserwowac) robi sie coraz bardziej wymagajaca. Idzie na impreze i chce placic za jakos jej prowadzenia. Czy zatem mala frekwencja jest oznaka watpliwej jakosci imprezy? Moze. Ludzie nie bawia sie do "nie-elektro"? Widocznie nie maja ochoty. I nikt nikogo nie zmusza do zabawy. Od kiedy jestem uzytkownikiem tego forum zawsze o szyderczy usmiech na twarzy przyprawialy mnie posty w stylu "ale byla kiepska impreza", "znowu elektro" etc. Jesli ci sie nie podoba to nie przychodz. Zeby bylo zabawniej osoby, ktore wiecznie sa niezadowolone z kierunku muzycznego imprez bywaj na prawie kazdej kolejnej znienawidzonej dla nich "elektro" imprezie. Drodzy grajacy, TO WY JESTESCIE DLA LUDZI A NIE LUDZIE DLA WAS. Bez publiki nie istniejecie. Ktos tu wspomnial o renomie. Jaki jest jej wyznacznik? Na lokalnej scenie o jakiejkolwiek renomie moga mowic max. dwie osoby. Idac dalej zauwazyc mozna dziwna zaleznosc: im grajacy reprezentuje wyzszy poziom swoich umiejetnosci tym mniej zadziera nosa i ubostwia sam siebie. Mysle, ze da to troche do myslenia.
Co do samych utworow serwowanych to tu to tam. Wspominano juz setki razy o Combichrist (swoja droga znacie cos innego?). Owszem projekt czesto pojawia sie w roznego typu setach, ale czy nie mozna podac tego samego kotleta tylko z roznymi sosami? Troche inwencji tworczej.... moze jakis remiks? Moze wykorzystanie softu w szerszej skali niz sam fader?
Tak wiec reasumujac: publicznosc pragnie nowosci - i nie mam tu na mysli nowych nurtow muzycznych ale nowosci wydawniczych. "Dj'e" musza popracowac nad soba, zainwestowac w sprzet, sprobowac nowych softow....eksperymentowac z efektami itd.
"Tonight's the night..."
Re: ;] Wysłany: 2007-12-16 15:08
[quote:7b23592d36="gunia"]Ja też dziękuje za Type O'Negative bo chyba na żadnej imprezie na której byłam ostatnimi czasy nie usłyszałam tego pięknego vocalu :D[/quote:7b23592d36]
Ja słyszałem ostatnio Type'O'Negative tydzień temu na Gloomy Night w Opolu. Nie powiem przyjemnie było :wink:
A co do poziomu imprez. Umówmy się że tego typu imprezy obojętnie czy idą bardziej w stronę Gotyku czy bardziej w stronę Elektroniki nigdy nie stały na wysokim poziomie, zarówno organizacyjnie jak i merytorycznie (poziom grających, nagłośnienie, itd.) Dlatego moi mili nie ma co biadolić. Dobrze że są imprezy takie old schoolowe i takie idące w strone alternatywy dla PULSARU tyle że w wymiarze ostrzejszym, bardziej mrocznym no i skierowanym dla wymagających, inteligentnych ludzi którymi myślę wszyscy jesteście (choć niektóre posty świadczą zgoła inaczej, no ale wiadomo, Sthil optymista Po to jest muzyka taneczna żeby przy niej tańczyć. Waszym zadaniem jest wspieranie tych imprez i wymaganie od nich jak najwięcej, tylko wtedy poziom bedzie wyższy. Wymagajcie od organizatorów, wymagajcie od grających, wymagajcie odpowiedniego klimatu na tych imprezach, i odpowiednich miejsc, dużego parkietu żeby było gdzie się wyszaleć). Wcześniej Kirke wspomniała że brak konstruktywnej krytyki, to niestety prawda, bo pisanie że było za dużo electro albo że wogóle nie było to żadna krytyka, bardziej subiektywne odczucie które wbrew pozorom może wyrazić każdy ale nic to nie przyniesie w sensie rezultatów (tzn. i tak będzie tak samo .Nie wspominając o fakcie że dobrze jest uważnie czytać plakaty i zapowiedzi bo tam przeważnie napisane jest jakiej muzyki można się po imprezie spodziewać.Tym niemniej ja wciąż nie tracę wiary w ludzi. Wierzę w otwartośc Waszych umysłów na to co wartościowe, a nie koniecznie idące na równi z Waszymi gustami muzycznymi. Czasem potrzeba troszkę dystansu do samych siebie, i tym samym do tego co się słyszy do okoła. W końcu na imprezę przychodzicie się pobawić. Ja wiem że bardzo ważne są odpowiednie stroje oraz to kto jak wypadnie na zdjęciu i gdzie to zdjęcie potem będzie można zobaczyć. Ale ja mam nadzieję że nie dla każdego to jest priorytetem, no bo wiadomo fotki fajna rzecz ale nie najważniejsza...I pamiętajcie że o poziomie imprezy stanowicie także Wy, to jak się bawicie i czy wogóle, to jaki klimat na tej imprezie uda Wam się wytworzyć, to wszystko zależy od imprezowiczów, więc nie zwalajcie winy tylko na organizatorów..
Dobra kończę już te mądrości bo i tak każdy kto to czytał, skończył po pierwszych czterech zdaniach...
>>>>>>>>>> [url]www.myspace.com/sthilmann[/url] <<<<<<<<<<
Wysłany: 2007-12-16 18:24
[quote:94cf532aee="RuczajDJ"]
Co to znaczy ze dark electro nie ma nic wspolnego z electro? Bylo to juz wiele razy opisywane, ale stawiam dolary przeciw orzechom ze g..no wiesz o electro.
[/quote:94cf532aee]
zapewniam Cie że dark-electro niezbyt wiele ma wspólnego z klasycznym klubowym electro. Odsyłam do wytwórni gigolo records, data punk records, get psychical label etc. proponuje też prześledzić twórczość np. punx soundcheck, replicant,al ferox, aleksander robotnic, david caretta, fischerspooner,frankie goes to hollywood, legowelt, kraftwerk, thomas p. heckmann i znaleźć wspólny muzyczny "electro" mianownik z muzyka dark electro pod postacią grendel, agonoize, god module, dioxyde, dawn of ashes itd. powodzenia
Jeżeli ograniczymy nasze życie tylko do jednego wymiaru, utracimy wszystkie pozostałe....
Wysłany: 2007-12-16 20:25
no to moje 3 grosze
...tak jak było (mniej więcej) napisane wyżej, Dj'e są dla ludzi, a nie ludzie dla nich i jego często gęsto zbyt wygórowanych ambicji czy tam wizji typu: gram to co mi sie q*a podoba i uj Zbyt często Dj'e lub inni puszczacze muzyki zapominają o bawiących się...
Bardzo dobrze że są ludzie którzy próbuja nam tu coś innego pograć, ale jeśli to się nie przyjmuje no to wybaczcie, po co to dalej ciągnąć? :roll:
Jest BloodLust jest Cyborgy jest Night of..., Fort... i każda jest inna, jest wybór, każdy znajdzie coś dla siebie, więc nie ma o co się pałować ja jak bym sobie chciała dubów czy czegoś podobnego posłuchać to bym poszła w sobote do VallHali, ale nie miałam ochoty lub inne siły wyższe zaważyły, więc wybrałam Bazyla.
Życzę dalszego rozwoju imprezie o której jest ten temat, tak zacięty zresztą nie było mnie na niej, trudno, może wpadne następnym razem... Pozdrawiam
:roll: 8)
Wysłany: 2007-12-16 21:28
ano Crypt-y były zacne, staaare czasy...
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2007-12-16 21:55
ja podalem tylko muzyczny rozrzut - to ze znalazl sie tam kraftwerk to jest moje muzyczne semantyczne odniesienie, wiadomo bowiem ze kraftwerk to nie clubbing nie mniej jednak są prekursorami nazwe to "robo-electro" i to moja wlasna nazwa wiec sie prosze nie czepiac gatunkowego nazewnictwa anthoniego rothera znam jego tworczosc bardzo dobrze, i smiem nadal twierdzic ze electro nie ma za duzo wspolnego z panem w mrocznym makijazu skakajacym nad syntezatorem duszac wciaz ten sam klawisz do akompaniamentu zamroczonego wokalisty spiewajacego przez mikrofonowy czaster czasem nawet nie wiadomo co spiewa bo slow nie rozrozniam
Jeżeli ograniczymy nasze życie tylko do jednego wymiaru, utracimy wszystkie pozostałe....
Wysłany: 2007-12-17 00:13
Ech, a Wy znowu o tym samym :twisted: Jakby się dało dojść do porozumienia-przecież wiadomo, że każdy ma subiektywną ocenę na temat muzyki czy tych imprez... :wink: :twisted:
Mon Mari...666 [img:dd992acbb5]http://img2.epuls.pl/images/smilies/mood_vampire_big.gif[/img:dd992acbb5] ...^V^
Wysłany: 2007-12-17 08:41
Ech, crypty... Tam po raz pierwszy usłyszałem większość zespołó, które teraz słucham i sobie cenie.
A co do elektro czy dark elektro czy też heavy albo i light elektro :D to większość z tego można w niewiele zmieniopnej wersji usłyszeć na byle dyskotece, tyle , że tam to się techno nazywa. :D
Wredne, złośliwe i uparte bydlę. ;-)
Wysłany: 2007-12-17 08:46
[quote:01b941f4ad="Silmeor"]A co do elektro czy dark elektro czy też heavy albo i light elektro :D to większość z tego można w niewiele zmieniopnej wersji usłyszeć na byle dyskotece, tyle , że tam to się techno nazywa. :D[/quote:01b941f4ad]
Sporo w tym racji
>>>>>>>>>> [url]www.myspace.com/sthilmann[/url] <<<<<<<<<<
Wysłany: 2007-12-17 11:30
to po co sie tym interesujesz?
niektórym trudno chyba zachować "open mind"...
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2007-12-17 12:51
[quote:3285e51cc0="minawi"]
niektórym trudno chyba zachować "open mind"...[/quote:3285e51cc0]
No tak. "Open Mind" jak to nazwałaś to przywilej tylko dla nielicznych. Dlatego Ci którzy to posiadają mogą być z siebie dumni...
>>>>>>>>>> [url]www.myspace.com/sthilmann[/url] <<<<<<<<<<
Wysłany: 2007-12-17 15:36
[quote:5c3b2ae251="Phantom"]Z tego co przeczytalem tutaj frekwencja na imprezie nie powalala. W Bazylu pojawilo sie ok. 100 osob.[/quote:5c3b2ae251]
Z tego co zauważyłem, frekwencja w Valhalli nie była znacząco mniejsza.
[quote:5c3b2ae251="Phantom"][...]Owa publicznosc (co mozna zaobserwowac) robi sie coraz bardziej wymagajaca.[/quote:5c3b2ae251]
Dlatego organizujemy Death Discotheque i Night of the Dancing Dead - gdybyś jeszcze tego - [i:5c3b2ae251]mon cher[/i:5c3b2ae251] - nie zdążył zauważyć, [b:5c3b2ae251]to to są właśnie imprezy dla wymagającej publiczności[/b:5c3b2ae251], dla osób, które mają wyrobiony już gust muzyczny, ale nie zamykają się na nowe brzmienia.
Jeżeli ktoś jest ograniczony muzycznie do kilku zespołów, lub odwrotnie - lubi sznurowadło, mydło i powidło na raz, to u nas ani jednego, ani drugiego raczej nie znajdzie.
[quote:5c3b2ae251="Phantom"][...]Ktos tu wspomnial o renomie. Jaki jest jej wyznacznik? Na lokalnej scenie o jakiejkolwiek renomie moga mowic max. dwie osoby.[/quote:5c3b2ae251]
Kogo raczysz mieć na myśli i czym jest dla Ciebie ,,renoma''?
[quote:5c3b2ae251="Phantom"]Idac dalej zauwazyc mozna dziwna zaleznosc: im grajacy reprezentuje wyzszy poziom swoich umiejetnosci tym mniej zadziera nosa i ubostwia sam siebie. Mysle, ze da to troche do myslenia.[/quote:5c3b2ae251]
Myślę, że powinieneś stać się uważniejszym obserwatorem otaczającej Cię rzeczywistości... Chyba, że Twoje postrzeganie bywa czymś zakłócane.
[quote:5c3b2ae251="Phantom"]Co do samych utworow serwowanych to tu to tam. Wspominano juz setki razy o Combichrist (swoja droga znacie cos innego?).[/quote:5c3b2ae251]
Znamy. Spójrz w mój profil. I może wyda Ci się to nieprawdopodobne, ale to tylko część moich zainteresowań muzycznych.
[quote:5c3b2ae251="Phantom"]Owszem projekt czesto pojawia sie w roznego typu setach, ale czy nie mozna podac tego samego kotleta tylko z roznymi sosami? Troche inwencji tworczej.... moze jakis remiks? Moze wykorzystanie softu w szerszej skali niz sam fader?[/quote:5c3b2ae251]
IMHO Combichrist to w pewnej mierze muzyczna chała i jak by go nie remiksować, to pozostanie Combichristem czyli starym mielonym, polanym tylko z wierzchu nowym sosem.
Z muzyką jest jak z d***kracją - to, że większości coś się podoba, wcale nie oznacza, że jest to moralne, dobre, piękne lub sprawiedliwe.
[quote:5c3b2ae251="Phantom"]Tak wiec reasumujac: publicznosc pragnie nowosci[/quote:5c3b2ae251]
Możliwe - zaprezentowałem fragment setu w klimacie ciężkiego, ,,mrocznego'' country i dziewczyny od razu wyległy na parkiet.
[quote:5c3b2ae251="Phantom"] - i nie mam tu na mysli nowych nurtow muzycznych ale nowosci wydawniczych. "Dj'e" musza popracowac nad soba, zainwestowac w sprzet, sprobowac nowych softow....eksperymentowac z efektami itd.[/quote:5c3b2ae251]
...czyli mielone na 1001 sposobów. Dziękujemy, ale wolimy bardziej urozmaicone potrawy. Od ciągłego spożywania tej samej potrawy można się co najwyżej nabawić do niej wstrętu. Chyba, że jest się pozbawionym smaku.
Sthil -> Masz genialnie nic nie mówiące posty (poza poparciem w nich dla wszystkiego a nawet niczego), może powinieneś zostać politykiem? ;>
,,(...) wszystko co demokratyczne i egalitarne zostanie zlikwidowane w całości. W takiej mierze, w jakiej faszyzm będzie rozwijał i bronił tych zasad, w takim też stopniu będziemy uważali się za faszystów.'' Julius baron Evola
Wysłany: 2007-12-17 16:07
[quote:b0f3a05456="werther"]
Sthil -> Masz genialnie nic nie mówiące posty (poza poparciem w nich dla wszystkiego a nawet niczego), może powinieneś zostać politykiem? ;>[/quote:b0f3a05456]
Troszkę przesadzasz. Ja wiem że wolałbyś pewnie żebym teraz najechał ostro na Ciebie i Twoją imprezę i taka fajna wojenka by się wytworzyła, no bo w końcu jak to?, zrobiłeś imprezę w tym samym dniu co ja i się nie przyczepiam, jak to tak może być? ;P No niestety - może. Myślę że zawartość moich postów to dokładne wyrażenie tego co miałem na myśli, i wydaje mi się że ma to jakiś sens, no ale może się mylę, w końcu trudno spojrzeć obiektywnie na to co się samemu pisze...
[quote:b0f3a05456="werther"] zaprezentowałem fragment setu w klimacie ciężkiego, ,,mrocznego'' country i dziewczyny od razu wyległy na parkiet.[/quote:b0f3a05456]
Stary, nie pisz takich rzeczy bo zacznę żałować że mnie nie było.. Jak jeszcze powiesz że Johnnego Casha zagrałeś to normalnie wymięknę..;P
>>>>>>>>>> [url]www.myspace.com/sthilmann[/url] <<<<<<<<<<
Wysłany: 2007-12-17 16:44
[color=fuchsia:c18cdd8623]Dobra, ziombiaki i ziombiny, zakończmy dyskusje, bo do niczego nie prowadzi.
Sthil: to akurat ja robiłem imprezę, bo NotDD to mój projekt, ustalałem termin z Ryhem i @ttackiem pod koniec listopada i mówili, że ten termin jest wolny, okazało się, że nie, ale było już za późno na zmiany - wot, żyzn.
Dyskusja o otwarciu horyzontów muzycznych to też, za przeproszeniem, pieprzenie, bo ludzie przyznający się i wspominający z rozrzewnieniem Crypty (przedtem były jeszcze w Komodo ) zapominają, dlaczego te imprezy padły. Owszem, można i należy grać (niektórzy nie używają "softu" :> )pod ludzi, bo to w końcu oni mają się bawić i dla nich robimy nasze imprezy, z drugiej strony jak po raz enty na old schoolowej imprezie słyszę pytanie o kombikrajsta, to nóż mi się w kieszeni otwiera. I kombikrasjt w niektórych kręgach (nie tylko poznańskich) stał się synonimem muzycznego chłamu (kilka kawałków mają owszem, fajnych, ale z nimi jak z blutengelem: raz na pół roku spoko, co tydzień to przesada).
Nie mam zamiaru obrażać się na ludzi, bo naprawdę jestem wdzięczny tym ok. 80 osobom, które zechciały nas zaszczycić swą obecnością. Że tym razem nie chciało im się tańczyć - jak pisałem, takie życie, rozumiem, też nie zawsze mi się chce.
Tym niemniej robienie co miesiąc imprezy w starych klimatach mija się z celem, tym bardziej, że kalendarz poznański jest napięty i co tydzień jest co najmniej jedna impreza.
Parę osób żaliło się, że nie szukamy większego klubu na nasze imprezy, że nie ma gdzie siedzieć etc. - rzeczywiście, nie szukamy, nie w momencie, gdy próbujemy wybadać popyt na taką imprezę i nie w momencie, w którym rozmawiając z dużym klubem możemy powiedzieć, że przyjdzie ok 80 osób. Sorry, ziombiaki, ale duże kluby (nie mówię o Bazylu) są zainteresowane imprezami na 150 wzwyż. Taki lajf, klub też chce i musi zarobić. Do tego dochodzą upodobania ludzi ze sceny (tam nie, bo nie ma klimatu, tam nie, bo się przejadł, tam nie, bo barman niemiły, tam nie, bo wiocha, tam, bo za daleko i tak dalej).
Valhalla jest o tyle specyficznym klubem, że właściciel pozwala nam na wszystko i ma taki dziwny kaprys zrobienia z tej knajpy pubu dla gothów i innych mroków. Mimo, że ziomale z załóg hip hopowych oferują mu większą kasę za przystosowanie Val pod ich gusta; ba! Pewnie miałby z tego większe zyski. Ma facet takie pragnienie i powiem szczerze, warto go w tym wspierać, zwłaszcza, jeśli są szanse na posiadanie klubu tylko dla nas.
@urban dub i inna dziwna muza na NotDD - taki już mam dziwny pomysł, by na tych imprezach leciała różna muzyka, np na tej odsłonie zaczynaliśmy od dark cabaret, potem trochę grania w starych, "cryptowych" klimatach (Dom Snów na przykład), werther mnie zaskoczył tym, że poszedł tym razem w psychobilly i darkowe country (nie czepiajcie się szufladki), Jacup_H zagrał duby na moją prośbę, gdyż na poprzedniej edycji jego set był bardzo dobrze przyjęty mimo późnej pory więc myślałem, że jak tym razem zagra w prime time, to Was zadowoli - my bad.
Andy nie dotarł, był chory. Za to wspomagał nas ziombiak teslapalantir ze słuchawkami
Owszem, było Type o'Negative (Indra po poprzedniej edycji prosiła, więc dlaczegóż by nie). Było nawet 69 Eyes, choć myślałem, że już nigdy tego nie zagram. Była Diva Destruction i był nowy projekt tych ludzi, Hatesex. Była Cinema, byli Miguele, Stooges, Billy Idol i mnóstwo innych.
Był nawet taneczny cruxshadows i diary of dreams, na prośbę z sali zresztą. Może stąd ten "random"?
Nie chciałbym natomiast, byśmy się teraz tu zaczęli kłócić i wyrzucać sobie jakieś żale, bo powiedzmy sobie szczerze - jest nas na poznańskiej scenie ilu? 200? 250? Jak się będziemy dalej dzielić, to skończy się na tym, że imprez będzie 15 a na każdej z nich po 30 osób.[/color:c18cdd8623]
Wysłany: 2007-12-17 17:04
Eh....Sthil tak jak rozmawialismy....nikt nie zlapal przekazu
Na uzasadniona porosbe NSKanedy temat zamykam.
"Tonight's the night..."