Kilka osób napisało do mnie z pytaniem, skąd mi się wziął taki pomysł i o co wogóle w tym chodzi.
No cóż...
Na drugie pytanie niestety nie potrafie odpowiedzieć, bo sam nie mam pojęcia. To poprsotu którkie "coś" co mi wpadło do głowy.
A skąd to się wizięło. Hmm...
Jakieś 3 lata temu spotkałem pewną dziewczynę. Miała ona o sobie bardzo niskie mniemanie. Kiedyś gadaliśmy przez skypa i piliśmy piwko, a ja wysłuchiwałem jej kolejnych łez.
Wtedy zacząłem do niej pisac na gg zdanie po zdaniu, coś podobnego do tego, co możecie przeczytać tu.
Nie wiem w jakim stopniu oba teksty są do siebie podobne bo nie mam niestety kopii tamtego, ale główny wątek na pewno był ten sam.

Once... I had a dream....