Wysłany: 2010-08-11 22:31
Dzisiejszy mecz Polska 0 Kamerun 3 :) hehehe
[img:50645fc16e]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:50645fc16e]
Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...
Wysłany: 2010-08-12 00:51
[quote:14c9ad9b3a="Helllish"]http://antygotyk.blox.pl/html[/quote:14c9ad9b3a]
[img:14c9ad9b3a]http://img4.imageshack.us/img4/7153/screenhunter01apr031635.gif[/img:14c9ad9b3a]
Czyżby nasza darkplanetowa użyszkodniczka?
[quote:14c9ad9b3a="Luk"]http://www.youtube.com/watch?v=VjKN4dy3kGY[/quote:14c9ad9b3a]
Ale mnie to poskładało :D
forever alone immortal
Wysłany: 2010-08-12 12:51
Moja skromna twórczość :)
[img:41c3139217]http://www.icpnet.pl/~diesel/panzernacht/palac.jpg[/img:41c3139217]
Alkoholowi mówię stanowcze: CZEMU NIE
Wysłany: 2010-08-12 13:30
[quote:ff739bd26a="Luk"]http://www.youtube.com/watch?v=VjKN4dy3kGY[/quote:ff739bd26a]
o matko...
taa... dlaczego Abel zabił Kaina. Ale to już dla tych ludzi byłoby za trudne...
"Music is my power, Music is my life"
Wysłany: 2010-08-12 23:54
Ci panowie namiotu nie postawią.
Wierzę w Boga, Ojca Wszechmogącego ...
skończyło bójką, jak na ustawce kiboli... Wysłany: 2010-08-13 13:43 Zmieniony: 2010-08-13 13:45
Świetna zabawa na święcie policji w Gdańsku:
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Wielka-zadyma-w-swieto-policji-n40998.html
In meiner Badewanne bin ich Kapitän.
Wysłany: 2010-08-13 21:12
Same nudy tu.
Od czasu do czasu wracam do starych wpisów...
Paint it black
Wysłany: 2010-08-14 07:18
Coś w klimacie Zombie :D
Trzy są rycerza przymioty święte: czystość w miłości i prawdzie; cześć rycerska moc uczynku rodząca; sprawność oręża, ku obronie słabych i przestrodze niesprawiedliwych
Wysłany: 2010-08-16 10:14 Zmieniony: 2010-08-18 13:23
Wysłany: 2010-08-18 14:13
:D Dobreeee xhyba najlepszy wpis od jakiegoś czasu ;d
Aetas dulcissima adulescentia est
Wysłany: 2010-08-18 15:54
[img:9a0c5a696a]http://pobierak.jeja.pl/images/7/e/7/4010.jpg[/img:9a0c5a696a]
"[...]prawdziwa droga do serca mężczyzny to sześć cali stali pomiędzy jego żebrami. Czasami cztery cale wykonają zadanie, ale żeby mieć całkowitą pewność, wolę mieć sześć. Zabawne, jak falliczne przedmioty są tym bardziej użyteczne, im są większe."
Wysłany: 2010-08-20 09:37
Mocne :)
.
Wysłany: 2010-08-20 11:18
To jest mocne :>
[img:07499e1cb0]http://statichg.demotywatory.pl/uploads/201008/1282173305_by_alimantado_500.jpg[/img:07499e1cb0]
Wysłany: 2010-08-20 11:44
Nie ma to jak ironia :)
+Non Omnis Moriar+
Wysłany: 2010-08-20 20:59 Zmieniony: 2010-08-20 21:02
:)
[img:9c768c87a2]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:9c768c87a2]
Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...
Wysłany: 2010-08-20 21:31
Czasem z pozoru smutne rzeczy mogą bawić :)
Aetas dulcissima adulescentia est
Wysłany: 2010-08-21 00:14
Wielce romantyczna historia miłosna - część 1
płonące kościoły, wino i dziewice - to co tygryski lubią najbardziej
Wysłany: 2010-08-21 00:19
Wielce romantyczna historia miłosna - część 2
płonące kościoły, wino i dziewice - to co tygryski lubią najbardziej
Wysłany: 2010-08-21 22:36
[img:7923916b05]http://i4.demotywatory.com/p/13/6419.jpg[/img:7923916b05]
"[...]prawdziwa droga do serca mężczyzny to sześć cali stali pomiędzy jego żebrami. Czasami cztery cale wykonają zadanie, ale żeby mieć całkowitą pewność, wolę mieć sześć. Zabawne, jak falliczne przedmioty są tym bardziej użyteczne, im są większe."
Wysłany: 2010-08-24 03:15
O, rewelacja. Mniejsza z demotywatorami.
DZIEŃ NIE CAŁKIEM IDEALNY
6:00 - najlepszy czas na seks. Stoisz przed swoimi drzwiami. Przypominasz sobie, że poznałeś wczoraj wieczorem dziewczynę i jechaliście do ciebie. Potem nie pamiętasz nic, bo usnąłeś w nocnym autobusie. To było cztery godziny, trzy pętle i jeden autobus dzienny temu. Nagle sobie przypominasz jak wyglądała ta dziewczyna i twoje hormony jednak dochodzą do wniosku, że to nie jest najlepszy czas na seks. Nie mówią natomiast czemu masz w ręku drogowy pachołek.
6:02 - 6:12 - szykuj się do snu. Różnica w zalecanych porach zależy od tego jak długo próbowałeś otworzyć drzwi. Bywa. Pamiętaj, że twój mózg będzie gotowy na takie problemy dopiero o 10:00.
10:00 - czas na trudne problemy. Budzisz się i zastanawiasz, czy powinieneś wstać i uratować resztki tego dnia, czy może jednak się nie przejmować i jeszcze pospać. Gdzieś w połowie tej myśli, zasypiasz. Twój drugi ulubiony mięsień (po piwnym) znów spisał się na medal w krytycznej sytuacji. Nic dziwnego - o dziesiątej po długiej nocy, twoja pamięć krótkotrwała jest wyjątkowo krótkotrwała.
13:00 - pobudka. I najlepszy czas na seks. Przynajmniej dopóki nie stawiasz nóg na zimnej podłodze i twój poranny wzwód znika jak, za przeproszeniem, ręką odjął.
13:05 - szykuj się do snu. Wyjście z pokoju zagradza ci ten przeklęty pachołek niewiadomego pochodzenia. Nie mogąc się zdecydować co z tym fantem zrobić, stwierdzasz, że najbezpieczniej będzie wrócić do łóżka.
14:27 - telefon. To więcej niż pewne, że ktoś postanowi przerwać twój sen. W zależności od dnia i twojej sytuacji życiowej, będzie to twój szef, twoja matka albo twój operator z informacją, że możesz dostać pakiet smsów i telefon za złotówkę. Naukowcy udowodnili, że 14:27, na kacu, to zdecydowanie najgorsza pora na odbieranie telefonu, dlatego pytasz rozmówcę, czy wie skąd wziął się ten pachołek w drzwiach twojego pokoju i odkładasz komórkę. Bez większego zainteresowania zauważasz, że wychodząc wczoraj z domu miałeś inny model.
14:30 - weź tabletkę, nie bierz zastrzyku. Witaminy są bardzo ważne, więc jeśli masz pod ręką jakiś proszek - zażyj go. No, chyba, że to proszek do prania. Nie za bardzo wiemy, którzy to naukowcy (ci cytowani za Deserem o godzinie 16:00) twierdzą, że powinniśmy sobie robić zastrzyki za każdym razem gdy mam wysoki poziom endorfin, ale tak jak z pełnym przekonaniem polecaliśmy leżącą w pobliżu tabletkę, jeszcze mocniej odradzamy leżącą w pobliżu strzykawkę.
15:00 - idź na spacer. No chyba, że akurat masz piwo w lodówce.
16:00 - czas na trudne problemy. To jest ten moment. Albo dojdziesz do siebie, albo do sklepu/lodówki po kolejne piwa. Szkoda, że twój mózg poszedł kilka godzin temu rozklejać po mieście ogłoszenia o zaginięciu glukozy.
16:15 - patrz godzina 15:00. Plus baton. Glukoza to podstawa.
17:30 - czas na ćwiczenia. Przestawiasz w kąt ten cholerny pachołek. Zdyszany wracasz na kanapę. Joseph Pilates może być z ciebie dumny.
18:30 - zdejmij buty. Uświadamiasz sobie, że od wczoraj masz cały czas na nogach buty. Stwierdzasz jednak, że czas na ćwiczenia już minął, dlatego nie robisz ostatecznie nic. W każdym razie nic, co nie produkuje odgłosu "psssst".
19:00 - kieliszek wina.
19:30 - śniadanie.
21:30 - telefon. Dzwoni twój kumpel i mówi, że wczoraj zamieniliście się telefonami. Chciałby swój z powrotem i proponuje żeby transakcję unieważnić w tym samym barze, w którym byliście wczoraj. Zgadzasz się. Nie, on też nie wie skąd masz ten pachołek.
21:40 - czas na trudne problemy. Ostatecznie jednak postanawiasz nie myć dzisiaj zębów.
22:30 - zbliżasz się do baru. I wpadasz w dziurę w chodniku. Upadasz boleśnie na tyłek. Złorzecząc całemu światu idziesz dalej. Powinni tam postawić jakiś pachołek, czy coś...
6:00 - najlepszy czas na seks. A ty znów jak ostatni debil stoisz pod drzwiami i nie możesz znaleźć kluczy. Trzymana w ręku doniczka z wielkim kaktusem nie ułatwia sprawy.
"[...]prawdziwa droga do serca mężczyzny to sześć cali stali pomiędzy jego żebrami. Czasami cztery cale wykonają zadanie, ale żeby mieć całkowitą pewność, wolę mieć sześć. Zabawne, jak falliczne przedmioty są tym bardziej użyteczne, im są większe."