Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

Tęsknota na strychu. Strona: 1

Artykuł: Tęsknota na strychu

Tęsknota na strychu Wysłany: 2006-06-13 10:59

fantastyczny wiersz, urzekł mnie... nie wiem czym, bo sie nie znam :) ale mi się spodobał. czekam na nastepne... :D


...I forgot to remember to forget... /johnny cash


Wysłany: 2006-06-13 11:39

poczatek ładny, potem trochę za dużo jak dla mnie tego duszenia i czucia - czy takie powtarzanie miało czemuś służyć? "Się duszę" sztucznie brzmi
z treści przebija bezradność, i ta rozpacz... czy tylko z powodu nieobecności owej osoby? zastanawiam się czy tu chodzi o coś więcej


"każdy tańczy na swej linie pośród swoich znaczeń każdy w oczach widzów ginie gdy tańczy na pokaz"


Wysłany: 2006-06-13 18:42

Ogólnie jest super tylko na końcu czegos brakuje. Odnosze wrażenie jakby wiersz był niekompletny. Brakuje mu konkretnego zakonczenia. No i ten karkołomny zwrot "Się dusze".


"God made me a cannibal to fix problems like you."


[o kwestia czlowieka Wysłany: 2006-06-16 13:21

nekrolog jest wrazliwym czlowiekiem o naprawdę nietuzinkowej osobowosci... przykro mi, że tęskni, ale tak silna tęsknota jest też wyrazem glębi jego uczuc ...wiersz jest autentyczny, tyle mowi o bezradnosci,o pragnieniach.


Rok za rokiem / Ja w masce małpy - / Prawdziwa małpa.


Wysłany: 2006-07-11 11:11

Kiedy zobaczyłam "się duszę" to prawie SIĘ ZAKRZTUSIŁAM wodą <lol>
Zgadzam się z Wiedźma: za dużo duszenia się.
Poza tym słowa "me" "twe" to jakie ach och i uch... Jak dla mnie w XXI wieku brzmi to oklepanie, pospolicie i niepotrzebie zbyt patetycznie (takie "och, ach umieram.") Sens tekstu i przesłanie za to, całkiem ok. Jak dla mnie, gdyby było napisane "mniej przesadnie" byłoby lepiej.


Czepianie przynosi mi ulgę. Cóż o mnie... gryzę, kopię, jestem wredna. Jestem nałogową amatorką jogurtów biszkoptowych i bananów. Narzeczona narzeczonego :P


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło