Życie a szczęście... Wysłany: 2007-03-24 14:06
Do założenia tego tematu skłoniła mnie rozmowa wujka z jego znajomym:
-Znajomy wójka stwierdził że życie w szczęściu nie jest możliwe gdyż uważał że życie jest okraszone cierpienie...
-Natomiast wójek stwierdził że żcyie w szczęściu jest możliwe w sumie nei podając żadnych konstruktywnych argumentów jedynie odwołując się do religii buddyjskiej
J osobiście twierdzę że życie w szczęściu jest możliwe gdyż nie każdy priorytety jak ja....
Dla niektórych dom ,rodzina ,i kawałek chleba na stole to już jest szczęście...
Dla innych np. zawód śmieciarza to szczęście...
Wiem ze to brzmi trochę niedorzecznie ale taka jest prawda...
Nie każdy musi marzyć o karierze ,sławie czy pieniądzach...
A Wy co o tym sądzicie ....
Można żyć w szczęściu czy nie?...
Adnistral...
Kto nie umie przysiąść na progu chwili, puszczając całą przeszłość w niepamięć, kto nie jest zdolny trwać w miejscu jak bogini zwycięstwa, nie doznając zawrotu głowy ani lęku, ten nigdy nie dowie się, czym jest szczęście. -Frederyk Nietazsche
Wysłany: 2007-03-31 11:54
Żyć w szczęściu można, ale jedynie chwilami :roll:
...i kiedy przyjdą dni deszczowe, nauczę się chodzic między kroplami...
Wysłany: 2007-03-31 13:23
Dr F. jak zwykle trafił w sedno, ale ja spróbuję dorzucić moje skromne 3 grosze:
można, zależy czego się chce od życia i co dla Ciebie znaczy szczęście.
Dołączam się do prośby o wyjaśnienie kwestii z buddyzmem :)
"Kto ma miękkie serce, musi mieć twardą dupę"
Wysłany: 2007-03-31 18:39
Ja zas twierdze ze chwile szczescia oznaczaja tylko nadejscie jeszcze wiekszego cierpienia ktore spowodowane jest chociazby brakiem w danym momencie tego wlasnie szczescia. Totez dolaczam sie do twierdzenia z religii buddyjskiej ze "wszystko jest cierpieniem"
Rzadko tu bywam, ale panny modelki zapraszam na: www.dryp.maxmodels.pl
Wysłany: 2007-04-08 20:01
więc szczęście wyklucza cierpienie?
bardzo popularny schemat myślowy. szczęście = życie łatwe, przyjemne, bezproblemowe.
więc... szczęście = monotonia, stagnacja, nuda...? to ja chyba wolę być nieszczęśliwym człowiekiem
life * is a state * of mind
Wysłany: 2007-04-09 09:14
nikt niechce byc nieszczesliwy!
co za brednie. bez obrazy ale watpie ze myslisz tak na prawde.
Ja robie wsztko by byc szczesliwa i pragne szczescia bo wiem czym ono jest i jak na mnie dziala.
pozdrawiam :wink:
Nie ma żadnego znaczenia, kim albo czym jesteśmy. I tak zawsze jest Ktoś, kto patrzy na nas z góry.
Wysłany: 2007-04-09 10:57
przeczytaj raz jeszcze mój powyższy post
napisałam, że nie chcę być szczęśliwa, jeśli szczęście ma oznaczać ciągłą egzystencję w słodyczy i przyjemności.
jestem szczęśliwym człowiekiem. może dlatego, że nie wierzę w coś takiego, jak 'pełnia szczęścia' i co więcej wcale nie chciałabym tego zjawiska doświadczyć
life * is a state * of mind
Wysłany: 2007-04-09 11:04
[color=violet:0ae05d2425] :arrow: Adnistral
Zanim zakładamy nowy temat przyjete jest sprawdzić czy czasem już dyskusja o tym nie toczy sie gdzieś na forum. Wiem, że przeglądanie setek tematów może wydawac sie syzyfowa pracą, ale dlatego na forum istnieje opcja Przeszukaj
Powinieneś znaleźc temat: Szczęście :D do którego ta dyskusja będzie niedługo przyłączona.
Pozdrawiam
th[/color:0ae05d2425]
Użytkowniku! Nie bój się używać linku "Zgłoś moderatorowi"! :D
Wysłany: 2007-04-09 11:41
Szczęście każdy pojmuje inaczej:)
Szczęście to pojęcie względne..., nie mniej jednak każdemu go życzę, tego stanu usmiechu i eufori, który okrasza nam cierpki padół życia.
Szczęście.. choć w moim przypadku trwa góra:) ,,chwilę, dwie..." sprawia, że potrafie dostrzeć pozytywna stronę życia.
B.t.w Zazwyczaj nie doszukuję sie w szczęściu wiekszej ,,ideologi".
Pozdrawiam
Koniec i bomba, a kto czytał, ten trąba ! Witold Gombrowicz.
Wysłany: 2007-04-09 16:17
Ja czuje sie szczesliwa, gdy nie musze udawac przed soba i przed innymi kogos, kim nie jestem, gdy czuje sie potrzebna i gdy czuje sens w tym, co robie. Ot, tak malo wymagajaca jestem. Poza tym kazdy maly sukces daje mi poczucie jakiegos chwilowego szczescia. Ale jak juz zostalo wyzej wspomniane, szcesliwy jest ten, kto czuje sie taki. kropka
"Nagość, phoszę państwa, jest demagogiczna, jest wphost socjalistyczna, bo i cóż by było, gdyby gmin odkhył, że nasza dupa taka sama?!"
Wysłany: 2007-04-11 22:37
By było szczęście musi byc cierpienie. Ot takie dopełnianie sie.
Szczęście JEST możliwe. wystarczy w to wierzyc i nie czekać jak kołek na cud.
Ja osoboiscie będę w pełni szczęścia gdy znajde sobie kochająca kobietę xD
"Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego nie jestem w stanie zmienić. Daj mi siłę, bym zmienił to, co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego."
szczeście? Wysłany: 2007-04-19 01:18
A czym jest szczęscie?
Przejściowym stanem jak każdy...
wszystko mija, powtarza się, miesza,
życie to przeplatanka miłości z nienawiścią
pogardy z uwielbieniem,
Sczęśliwe są tylko chwile, które są wyjątkowo ulotne i nigdy nie powracają ja to nazywam "skrawki raju"
Życiem jednostki nie rządzi żadne seksualne przeznaczenie; na odwrót, erotyzm jednostki wyraża jej ogólną postawę wobec istnienia. — Simone de Beauvoir Wielkim celem życia jest doznanie - aby czuć, że się istnieje, choćby nawet cierpiąc.
Wysłany: 2007-05-24 18:08
"W życiu piękne są tylko chwile"
Od nas zalezy ile ich będzie i ile wyciśniemy z nich szczęścia :D
Spoczywaj miły prochu do chwili radosnego poranka.
Wysłany: 2007-06-15 15:46
Ja mysle, ze bycie szczesliwym nie zalezy od tego co kto ma i ile lecz od sposobu patrzenia na swiat. Szczescie to sztuka ktorej trzeba sie nauczyc. Jest to nauka trodna na ktorej czesto spedzamy cale zycie.
Wysłany: 2007-07-06 10:46
Ja mysle, ze kazdy dazy do szczescia, ale dla kazdego znaczy ono co innego...
"Bez cierpienia nie zrozumie się szczęścia." [Fiodor Dostojewski]
Wysłany: 2007-07-23 04:10
A moim skromnym zdaniem szczęście nie istnieje. Jest to iluzja którą wmawiają sobie ludzie, by mieć sens w życiu. Ludzie, nie rozumiejąc jak mało znaczą nadają sobie jakieś wyższe cele- np. zdobycie szczęścia, cel doskonały, bo mało precyzyjny, w miarę wyniosły i szczęściem można nazwać każdą chwilę kiedy podnosi się poziom endorfin... iluzja.
Rozmyślanie o śmierci - jest rozmyślaniem o wolności. -Jim Morrison
Wysłany: 2007-07-23 07:34
[quote:6464ac2aff="Psycho"]A moim skromnym zdaniem szczęście nie istnieje. Jest to iluzja którą wmawiają sobie ludzie, by mieć sens w życiu. Ludzie, nie rozumiejąc jak mało znaczą nadają sobie jakieś wyższe cele- np. zdobycie szczęścia, cel doskonały, bo mało precyzyjny, w miarę wyniosły i szczęściem można nazwać każdą chwilę kiedy podnosi się poziom endorfin... iluzja.[/quote:6464ac2aff]
A czy można żyć bez celu w życiu? Jakoś sobie nie wyobrażam.
Podobały mi się słowa, które kilka postów wyżej napisała Abigeil:
[quote:6464ac2aff="Abigeil"]"Ja mysle, ze bycie szczesliwym nie zalezy od tego co kto ma i ile lecz od sposobu patrzenia na swiat. Szczescie to sztuka ktorej trzeba sie nauczyc. Jest to nauka trodna na ktorej czesto spedzamy cale zycie."[/quote:6464ac2aff]
Nawet na dobre chwile wiecznie niezadowolona, gorzkniała osoba będzie patrzeć bez entuzjazmu i zgasi ten entuzjazm we wszystkim wokoło.
I tak nawiązując do tych endorfin, o których pisze Psycho, warto według mnie dbać o ich jeśli nie stały, wysoki poziom, to przynajmniej o jego podnoszenie raz na jakiś czas.
Bo przecież "w życiu piękne są tylko chwile". Nie mozna być szczęśliwym 24h/7 dni w tygodniu. Nie odróżnialibyśmy wówczas wogóle stanu "szczęśliwości". :wink:
A tak, potrafimy wyłapać właśnie te szczęśliwe momenty i je zapamiętać.
I can't look it in the eyes Seconal, Spanish fly, absinthe, kerosene... Cherry flavored neck and collar I can smell the sorrow on your breath, The sweat, the victory... and sorrow The smell of fear, I got it
Wysłany: 2007-07-23 08:16
Radość/ podniecenie/ chwilowe spełnienie --> moim zdaniem to nie jest szczęście tylko chwilowa zajawka. jeśli są w życiu chwile gorsze to są i lepsze bo człowiek reaguje na bodźce, ale chwila radochy =/= szczęście.
Rozmyślanie o śmierci - jest rozmyślaniem o wolności. -Jim Morrison
Wysłany: 2007-07-23 08:31
Myslę, że czasem zdarzenia w życiu powodujące ogromne szczęście, a trwające krótko nie są jedynie chwilami radochy.
Czasem ktoś nas zaskakuje, wzrusza aż do łez. Czasem osiągamy coś, z czego jesteśmy dumni i co napawa nas szczęściem.
Kończymy szkołę, bronimy dyplomu, poznajemy miłość życia, ktoś spełnia nasze marzenia, rodzi się dziecko, stawia pierwsze kroki...
Są drobne rzeczy, które dają wiele szczęścia, małe gesty - dla niektórych niezauważalne, dla innych szalenie ważne.
I znów napiszę - wszystko jest tym, jak chcemy to odbierać.
Dla mnie jakaś błahostka będzie wielkim szczęściem, dla Ciebie chwilą radochy. Normalnie ubaw po pachy.
I can't look it in the eyes Seconal, Spanish fly, absinthe, kerosene... Cherry flavored neck and collar I can smell the sorrow on your breath, The sweat, the victory... and sorrow The smell of fear, I got it
Wysłany: 2007-07-23 08:39
po prostu różnica pojęć.
Dla mnie ty mówisz o małych szkiełkach i mówisz, że to diamenty, a ja widzę tylko szkiełka
przepraszam za taką formę, ale tak mi wygodniej.
Nie mniej oczywiście możesz mieć własne zdanie- jesteś wolnym człowiekiem.
Rozmyślanie o śmierci - jest rozmyślaniem o wolności. -Jim Morrison