Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

Paweł Piotrowicz - Wrocławska niezależna scena muzyczna 1979. Strona: 1

Artykuł: Paweł Piotrowicz - Wrocławska niezależna scena muzyczna 1979

Paweł Piotrowicz - Wrocławska niezależna scena muzyczna 1979 Wysłany: 2016-02-19 19:35 Zmieniony: 2016-02-19 19:35

Lupp (Bicz)
Lupp
Posty: 505
Restinpeace

Oddanie głosu muzykom nie jest wadą, tylko zaletą tej książki.
Wyrównuje ona zbyt jednorodnie "warszawocentryczny" obraz historii muzyki lat 80, jaki rysuje większość historiografów.
To, że Paweł Piotrowicz nie jest natarczywy i nadobecny w tych rozmowach, skutkuje głębią wypowiedzi i unikalnością wątków. Ta książka bardzo dobrze oddaje ducha epoki, rysuje niezwykłe bogactwo tego środowiska i jego zjednoczenie - przy całęj wewnętrznej różnorodności. Rzadko spotyka się taką staranność edytorską i dociekliwość.
Książka jest ważnym dokumentem epoki i ukazuje niezwykłą siłę kreatywną Wrocławia - miasta, które w tamtych latach było osią oporu przeciw komunie i zarazem artystycznym Olimpem. Warto o tym pamiętać. I o cenie, jaką płaciło się wtedy za bycie twórcą niezależnym.
CI którzy wtedy robili swoje, w większości są na tych samych pozycjach.


Do not quote - think for yourself


Wysłany: 2016-03-14 10:38

Lupp (Bicz)
Lupp
Posty: 505
Restinpeace

Fragment tej książki w Rita Baum...
http://ritabaum.pl/post/140982466829/prawo-walca


Do not quote - think for yourself


Wysłany: 2016-03-14 11:43

Yngwie (Diabolista)
Yngwie
Posty: 2297
Wrocław / Częstochowa

Przeczytałem ten fragment z zainteresowaniem. Do mnie akurat trafia najbardziej część techniczna (moogi, samplery, transformaty Fouriera), część polityczna i artystyczna już mniej, tzn. nie czuję klimatu tamtych czasów, choć uniwersalnych wątków łatwo się doszukać - to pewnie właśnie ta zaleta pozostawienia swobody wypowiedzi artystom.

Ok. 20-25 lat później na tych samych studiach nic mi się praktycznie z polityką nie kojarzyło, niby akurat weszliśmy wtedy do UE, ale nic to nagle w moim życiu czy znajomych nie zmieniło, tzn. żaden przełom, raczej część procesu.

A tak w ogóle - Lupp - co Ty tutaj robisz? Tzn. na Darkplanet? Co ma DP wspólnego z klimatem, w którym się obracasz? Bo chyba niewiele


od czasu do czasu warto wrócić do źródła


Wysłany: 2016-03-15 10:35

Lupp (Bicz)
Lupp
Posty: 505
Restinpeace

Co tu robię? Korzystam z wolności i demokracji :)
A co do klimatów - nie masz pełnej jasności w temacie ...


Do not quote - think for yourself


Wysłany: 2016-03-15 14:15

Być może teraz kiedy komuniści znow doszli do władzy historia zatoczy koło i wszystko się powtórzy...


eeeee


Wysłany: 2016-03-15 21:13

Yngwie (Diabolista)
Yngwie
Posty: 2297
Wrocław / Częstochowa

Lupp Napisał:
Co tu robię? Korzystam z wolności i demokracji :)
A co do klimatów - nie masz pełnej jasności w temacie ...


hrodvitnir Napisał:

Być może teraz kiedy komuniści znow doszli do władzy historia zatoczy koło i wszystko się powtórzy...


A doszli? to w takim razie na pewno nie mam jasności w temacie, hyhy...

Poza tym jak dla mnie polityka to "sztuka owijania w bawełnę", więc nie wiem czy politycy i artyści kiedyś się dogadają, bez względu na system. Dziś teoretycznie jest demokracja i wolność słowa, ale w praktyce politycy chętnie ustawiają media pod siebie, a artyści korzystając z wolności robią sobie "jaja" właśnie najchętniej z polityków albo przynajmniej tak przeinaczają czyjeś słowa, żeby zwiększyć poczytność/oglądalność. Taka trochę patologiczna sytuacja :-/ i ciężko się doszukać wyjścia... takie trochę Mission Impossible


od czasu do czasu warto wrócić do źródła


Wysłany: 2016-03-16 15:18

Lupp (Bicz)
Lupp
Posty: 505
Restinpeace

Mieszanka polityki i sztuki zawsze w końcu eksploduje.
Nie zajmujmy się tym, bo szkoda prądu...
W tamtym czasie sytuacja była jasna i prosta: underground był antytotalitarny i to go określało. Dzięki tej dodatkowej baterii tyle wyprodukował.


Do not quote - think for yourself


Wysłany: 2016-03-16 17:47

Yngwie (Diabolista)
Yngwie
Posty: 2297
Wrocław / Częstochowa

Niom, ciężko w dzisiejszych czasach "zniszczyć system" Wtedy było 'to trudne', a dzisiaj jest 'to skomplikowane', szkoda nerwów...

W sumie teoretycznie istnieje jeszcze coś takiego jak granice rozsądku (bardziej dla polityków) i granice przyzwoitości (bardziej dla artystów), ale trudno je jasno określić.



od czasu do czasu warto wrócić do źródła


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło