Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

Sliver - Sliver. Strona: 1

Artykuł: Sliver - Sliver

Sliver - Sliver Wysłany: 2014-10-07 14:40

Tak się zastanawiam - czy Ty wszystko co nie brzmi klasycznie wrzucasz do wora z metalcorem? Tak było choćby z Deadline, teraz Sliver...A może masz problem z kapelami ze swojego miasta - że im się coś udało nagrać a jedyne co Ty robisz to piszesz marne recenzyjki pełne zgryźliwości i metalcora? Widzisz, znam i Deadline i slivera. Bardzo lubię muzykę jednych i drugich. Metalcore'a nie lubię. Jestem raczej zwolennikiem klasycznych brzmień, konserwatysta rzekłbym. Jeśli to byłby czysty metalcore, nie słuchałbym tego. Kolejna sprawa - brzmienie - co z tego, że z ZED? Co z tego, że któraś tam kapela? Demo brzmi dobrze, poza tym, to tylko demo! Nie wiem czy miałeś okazje słyszeć demówki z lat 80tych czy 90tych - tam niewiele było słychać, ale taka już natura dema. Kiedyś cała Szwecja nagrywała w Sunlight, Floryda w Morrisound a Norwegia w Greighallen i nikomu to nie przeszkadzało choć wszyscy brzmieli tak samo. Bo było to dobre brzmienie. Tak jak na tej demówce - nie mówię, że jest idealnie, perfekcyjnie - ale jak na demo jest bardzo dobrze. Wokalistka - zgadzam się, świetna. Piszesz, że ma fajny głos, ale narzekasz że za dużo czystych partii. no tak, tą barwą pełniej można by sie zachwycać gdyby non stop leciała growlem. I tak na koniec - zwróc uwage na sekcję, na współprace gitar...Ten materiał tworzyli naprawdę utalentowani i doświadczeni muzycy, ale co tam - lepiej napisac metalcore. I załatwione. Aha, tytuł jednego z utworów to Spark, nie spank - ale ten błąd pewnie ma jakiś związek z niezdrowymi fantazjami autora. Lubisz to?



Sliver - Sliver Wysłany: 2014-10-07 15:45

Ok rozumiem, że się nie zgadzasz z recenzją ale... nie wiem czemu zarzucasz mi, że wszystko co nowe wrzucam do jednego wora z metalcorem. W Deadlinie napisałem wyraźnie, że to MIESZANKA metalcore'a i melodyjnego death metalu, do czego zresztą sami twórcy się przyznają. Tu słyszę sam metalcore, bez żadnych innych dodatków. Nie ma tam dla mnie nic co by sprawiło, że ten zespół wyrwałby się z tych okowów. I nie, nie mam problemów z zespołami z mojego miasta, bo wówczas już dawno nie pisałbym tego komenta. Po prostu póki co nic się nie wybiło ponad poziom przeciętności i tyle. Co do ZED-a - to kwestia gustu. Tobie się jego rzeczy podobają, mnie już zaczynają zwyczajnie irytować, bo wszystko co od niego wychodzi brzmi tak samo. Raz na jakiś czas zdarzy mu się nagrać coś innego("Zniszczyć Wszystko" Frontside'a czy "The Age of Demise" No-madsów), ale cała reszta zwyczajnie mi nie podchodzi, tym bardziej że jest wiele innych studiów na Śląsku(GO Records, Huge Studio, Parabelum Records), z których niewielu zdaje się korzystać. Wokalistka - jak napisałem ma świetny głos. Tu zdania nie zmieniam, jednak brakowało mi miejscami gdzieś przysłowiowego "pazura", i jakiegoś, no po prostu, wydarcia się tu i ówdzie. Za dużo tego cleanu jest dla mnie i tyle, a w takiej muzyce to potrafi odebrać siłę i ciężar. Mówisz o doświadczonych i utalentowanych ludziach - i co z tego? Tacy sami doświadczeni i utalentowani ludzie stworzyli ostatnio "Killer Be Killed", który kompletnie niczym nie zaskakiwał. I ponownie - nie zagrali tu nic, co by urywało się z ram tej muzyki. Przyjrzyj się takim zespołom jak Scylla czy Materia - bawią się różnymi stylami muzycznymi, co daje bardzo ciekawą i różnorodną muzykę, do której chce się wracać. Tu "różnorodność" to ostatnie słowo jakiego bym użył. I w końcu wspomniany byk. Po prostu wdarł się i tyle, nie wiem po co tu jakąś ideologię doklejać. Mam nadzieję, że MODERATOR, który to teraz czyta POPRAWI ten błąd("Spank" na "Spark" drogi moderatorze). Mam oczywiście świadomość, że to wciąż demówka, jednak zdarzały się takie, które zachęcały mnie to czekania na debiut. Tej się nie udało i tyle, a jak Ciebie zachwyciła to spoko. Nic do tego nie mam, ani do ludzi którym się to podobało. Po prostu nie trafiła w mój gust, co nie oznacza że przekreślam ten zespół. Jak debiut mi się spodoba, to nie omieszkam o tym napisać, czego zespołowi i sobie życzę. I chciałbym też napisać, że nie pisałem tego, żeby obrazić zespół czy coś, tylko żeby dać im pewne wskazówki co działa a co nie. Czy je przyjmą? To już od nich zależy, ja nie mam zamiaru się narzucać i tyle. Tak więc mam nadzieję, że cię olśniłem trochę drogi kolego - nie nienawidzę tego zespołu, tylko po prostu to jeszcze nie jest jego czas u mnie i tyle. Będę go wspierał i trzymał za niego kciuki, byle tylko nie zrobili z tego zaufania debetu(vide Catharsis).


Wszystko się kiedyś kończy


Wysłany: 2014-10-07 17:35

Problem z recenzentami i recenzjami jest taki, że istnieją. Tobie materiał nie leży, ktoś to przeczyta (no i ten cały metalcore - kompletnie inaczej pojmujemy muzykę i jej gatunki) i nawet nie zwróci uwagi. A to świetny materiał. Oczywiście nie perfekcyjny bo pracować jest nad czym. Ile razy przesłuchałeś poszczególne utwory? To jeden z tych materiałów w których wiele smaczków odkrywasz dopiero po którymś tam przesłuchaniu. Praca gitar (jeśli one nie wyrywają się z metalcora to ja jestem katolikiem), sekcja rytmiczna (!), że już o wokalach nie wspomnę. Brakuje Ci ryknięcia czasami? Za dużo czystego śpiewu? Primo - dziewczyna ma świetny głos, więc czemu z tego nie wykorzystać, secundo - słuchałeś numeru Tuff? Jakie tam są zróżnicowane partie wokalne? Brakuje tam ryknięcia? Chyba tylko fanom Cannibal Corpse. Problem w tym, że Ty to ciągle podpinasz bezwarunkowo pod metalcore więc oczekujesz mniej czystych wokali za to więcej ryku. Wyskocz na chwilę z tego metalcora i spojrzyj na to jak na Sliver, bez tych niepotrzebnych szufladek. Bo czynisz zespołowi swą recenzją krzywdę - piszesz, że to metalcore - fani metalcora sięgną po materiał i poczują się zawiedzeni - bo przeciez za dużo czystych wokali. Materiał jest na tyle ciekawy (choć to tylko 3 utwory) i daje podstawy by sądzić, że zespół stac na naprawdę wiele, że nie można tak od razu skreślać pierwszego demo. Najlepiej, w tej naszej polskiej zawiści, skreślmy wszystkich i słuchajmy tylko Slayera!



Wysłany: 2014-10-07 17:52

Gdybyśmy nie istnieli, to ludzie nie wiedzieliby w ogóle o istnieniu pewnych zespołów. Sekcja rytmiczna mnie zwyczajnie nie porywa bo jest za prosta jak dla mnie. Posłuchaj sobie Fallujhy, Beyond Creation czy Deatha. To jest to co ja nazywam "rozbudowaną sekcją rytmiczną". A ja nie wyskoczę z metalcore'a, bo to wciąż jest dla mnie metalcore i tyle, a choćbym nie wiem co napisał to i tak nie przekonam wszystkich ludzi żeby to przesłuchali. I nie wydaje mi się żeby fani tego typu brzmień byli zawiedzeni, bo dostają dokładnie to czego mogą się spodziewać. Poza tym naucz się w końcu czytać ze zrozumieniem - nie skreślam zespołu, z powodu tych 3 utworów! Wciąż daję im szansę i mam nadzieję na to, że im się uda mnie przekonać do siebie. Do ostatniego zdania nawet się nie będę odnosił, bo sam teraz wychodzisz na polskiego zawistnika, który opluwa człowieka mającego własne zdanie i nie napisał złego słowa na zespół, który najwyraźniej tak uwielbiasz. A Slayera to ja już nie słucham od czasów gównianego "World Painted Blood", więc spasuj sobie z tym ok? Bo zaczynasz się przepoczwarzać w trolla, a ja bardzo tego gatunku nie lubię.


Wszystko się kiedyś kończy


Wysłany: 2014-10-07 21:28

Slayer nagrał jedną słabą płytę i skreśliłeś całą twórczość? Brawo. I Ty mi chcesz mówić o nie skreślaniu zespołów? No i oczywiście - jeśli za punkt odniesienia w sprawie sekcji wziąłeś sobie Death, to mało kto ma szanse. Tylko nie tędy droga, bo w tym momencie obiektywizm, który recenzent powinien zachować (i jednak przykładać różne miary do różnych kalibrowo zespołów) znika. Na koniec - Ty może ich nie skreślasz, ale Twoja recenzja skreśli ich w oczach wielu ludzi. A na to nie zasługują. Tyle.



Wysłany: 2014-10-07 22:43

Jaki obiektywizm człowieku? Czy Ty w ogóle wiesz co Ty piszesz? Pokaż mi "obiektywną recenzję". Teraz Ty pokazujesz jak mało wiesz o pewnych rzeczach. Otóż pozwól, że ci wytłumaczę jak małemu dziecku, którym jak widać jesteś -

"analiza i ocena dzieła artystycznego, publikacji naukowej, projektu, przewodnika, poradnika, wystawy, przedstawienia teatralnego, publikacji multimedialnej, filmu, gry komputerowej itp. Pełni funkcję informacyjną, wartościującą i postulatywną, nakłaniającą lub zniechęcającą.
Recenzja odnosi się do aktualnych zjawisk artystycznych i naukowych. Jest gatunkiem o schematycznej strukturze: zawiera elementy informacyjne, analityczno-krytyczne i oceniające. Kompozycja recenzji jest dostosowana do wymogów tematycznych dzieła, określonego odbiorcy, specyfiki medium, w którym recenzja jest publikowana. Krytyczne lub pozytywne omówienie utworu artystycznego lub naukowego, którego celem jest poddanie ocenie wartości tego dzieła w oparciu o powszechnie przyjęte kryteria lub w sposób czysto subiektywny."

Proszę bardzo, już bardziej fachowo nie da się tego określić. Przeczytaj teraz to sobie na głos i zapamiętaj - nie ma czegoś takiego, jak obiektywna recenzja! Nie ma, nigdy nie było i nigdy nie będzie. Recenzja zawsze jest subiektywnym odczuciem autora i to czytający ma wyciągać z niej pewne wnioski. Nie zachęci innych do przesłuchania? Spoko. Zachęci? Też spoko, tak czy siak zwróci uwagę. I to jest cel recenzji - ma zwrócić uwagę! Co do Slayera, małe sprostowanie - nie słucham już nałogowo jak kiedyś. Wciąż uwielbiam "Reign in Blood" i "God Hates Us All", z tym że ich ostatnie dzieło zgasiło mój zapał do nich. I ostatnia rzecz - nie porównuję tego do Death i innych, bo to się zwyczajnie mija z celem. To nawet nie ta sama liga. Z tym, że Ty mi tu wyskakujesz z jakimiś partiami gitar, jakby nie wiadomo jakie były. Nie mówię, że są złe czy że twórcy nie umieją grać(tego w życiu bym nie powiedział), tylko nie ma w nich nic co by mnie ruszyło. Kończę już tę dywygację z Tobą, zwłaszcza że pokazałeś, jak gówniane masz pojęcie o tym, czym w ogóle jest recenzja. Szkoda mi czasu na takich ludzi jak Ty.


Wszystko się kiedyś kończy


Wysłany: 2014-10-07 22:50

Przeczytałem, zapamiętałem. W przeciwieństwie do Ciebie, bo wciąż gówniane recenzje piszesz. Ludzie nie powinni brać się za rzeczy, których nie potrafią.



Wysłany: 2014-10-07 22:56

To twoje zdanie, a ja i tak będę dalej pisał, czy ci się to podoba czy nie. Deal with it. Po prostu nie piszę ich pod niczyje dyktando, jak to ma w zwyczaju większość "profesjonalnych" recenzentów


Wszystko się kiedyś kończy


Wysłany: 2014-10-09 20:08

Dajcie sobie Jędras po całusku i wszystko będzie już ok :)


Jesteś tylko kupą mięcha wprawioną w ruch, którą prędzej czy później zeżrą robaki. Twój świat upada, nieuchronnie, przez cały czas!!!


Wysłany: 2014-10-09 22:04

Jak widać już jest ok, bo kolega nic nie pisze


Wszystko się kiedyś kończy


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło