The Afghan Whigs to zespół, który wychodząc od hardcore'owych korzeni połączył rock z soulem i zdobył status kultowego. Na 15 lat znikli, by w 2014 roku powrócić ze świetnie przyjętą płytą "Do To The Beast". Jej fragmenty słyszeliśmy na Open'erze, a teraz The Afghan Whigs pojawią się na dwóch solowych koncertach w Polsce - w Krakowie (14 lutego 2015, Fabryka) i Warszawie (15 lutego 2015, Basen). To, że Afghan Whigs nagrali nowy album, zaskoczyło cały rynek muzyczny. Po tym, jak grupa rozpadła się w 2001, jej lider Greg Dulli zyskał całkiem spory rozgłos z zespołami The Twilight Singers (z którym pojawił się na Open'erze w 2011 r.) i The Gutter Twins, który tworzy z przyjacielem Markiem Laneganem.
Choć piosenki Whigsów pojawiały się od czasu do czasu na jego koncertach, Afghan Whigs zreaktywowali się dopiero w 2012 roku, od razu zajmując pozycję headlinerów ważnych festiwali, jak Lollapalooza, kuratorów koncertów All Tomorrow's Parties, wyprzedając prestiżowe sale koncertowe na całym świecie. W 2014 roku wydali "Do to the Beast", pierwszy nowy album od piętnastu lat.
Założony w Cincinnati w stanie Ohio w 1988 r. zespół od początku wyróżniał się wśród współczesnych sobie dziką, porywającą mieszanką hard rocka, klasycznego soulu i dręczących Dulliego obsesji. Nowy album to zarazem powrót do korzeni - wytwórni Sub Pop. Piekielny tytuł "Do to the Beast" pasuje do tej chyba najbardziej emocjonalnej płyty w karierze Dulliego, wnoszącej powiew świeżości do kanonu The Afghan Whigs. Album łączy narrację à la film noir z albumu „Black Love”, witalność „1965” i brutalną introspekcję „Gentlemen”, ale oddane z jeszcze większą ilością emocji i rytmem, które pokazują, że w tym mrocznym świecie jest światełko w tunelu. „Do to the Beast” to zupełnie nowe możliwości The Afghan Whigs. Słychać to po Lennonowskim wrzasku w otwierającym album „Parked Outside” - jednej z najcięższych piosenek Whigsów w historii, napędzanej gitarowym riffem, którego nie powstydziłoby się AC/DC. Pierwszy singiel "Algiers" to z kolei mocny rytm perkusji przy stylistyce spaghetti westernu. „Matamoros" - od miasta w Meksyku, na którym ciąży klątwa serii satanistycznych mordów - to Dulli w swoim mroczno-psychotyczno-seksualnym wydaniu, dodatkowo na tle połączenia Led Zeppelin i rytmu disco. Na albumie udzielają się ważni goście z całej historii zespołu: dyrektor muzyczny zespołu Ushera, z którym Whigs wystąpili na showcase'ie SXSW rok temu, na dobre powracając na światowe sceny - Johnny "Natural" Najera, Alain Johannes (Queens of the Stone Age, Arctic Monkeys), Dave Catching (QOTSA, Eagles of Death Metal), Patrick Keeler (Raconteurs, Greenhornes) i wielu innych.
Zreaktywowany zespół ruszył w trasę promującą album; zaczęli z przytupem, bo na amerykańskim festiwalu Coachella, by potem odwiedzić kluby i festiwale w Europie. Swój przystanek mieli także na Open'erowej Tent Stage. Teraz Greg Dulli i spółka świętują dwudzieste pierwsze urodziny albumu "Gentlemen", który z tej okazji ukazał się 27 października w wersji poszerzonej o siedemnaście utworów: wersji demo, na żywo i innych rarytasów dla fanów starych i nowych. A tych drugich nie brakuje: swoją sceniczną energią, polotem i intrygującą osobowością The Afghan Whigs biją na głowę niejeden "młody" zespół.