Kiedyś miałem okazję czytać wywiad z postacią nietuzinkową, która miała bardzo duży wpływ na scenę metalową jaką mamy obecnie, a konkretnie black metalową. Można sobie zadawać pytanie - co ma black metal, tym bardziej jego surowe oblicze do tego, o co mi chodzi. Okazuje się, że całkiem sporo, albowiem ten sam osobnik zapoczątkował moim zdaniem nurt zwany folk metalem, który jak wiemy, stał się bardzo popularny, a co za tym idzie to połączenie ma sens. Chodzi oczywiście o niejakiego Fenriza.
Najmieśniejsze w tym wszystkim jest to, że projekt Storm (bo o nim mowa) uważał za coś nietrafionego, co nie ma racji bytu. Oczywiście nie miał racji. Patrząc z perspektywy czasu ten rodzaj muzyki metalowej rozrósł się niesamowicie, a i style prezentowane przez poszczególne kapele są różnorakie.
Z tą różnorodnością mogliśmy się spotkać podczas polskiej części trasy Wayfearers & Warriors Tour, gdzie zabawić nas miały kolejno Trollfest, Turisas i Korpiklaani. Opisywany koncert odbył się 20 marca we Wrocławskim Centrum Koncertowym A2, które to pomimo dość krótkiego istnienia gościło już wielu znakomitych artystów sceny metalowej i nie tylko.
Z racji tego, że był to dosłownie środek tygodnia, a i że wcześniej w/w kapele grały już 3 koncerty, A2 nie było do końca zapełnione, aczkolwiek tragedii nie było.
Na pierwszy ogień poszedł zgodnie z przewidywaniami Trollfest, który jak dla mnie jest po prostu śmieszny. Jest śmieszny i nic po za tym. Nie będę ukrywał, że ich śmieszność do końca mnie nie przekonuje, ale cóż…. Muzyka jaką prezentują do mnie po prostu nie trafia. Jest to po prostu przerost formy nad treścią. Na owym występie byłem po prostu niejako z obowiązku. Twórczość Norwegów do mnie nie trafiła, nie trafia i raczej nie trafi. Na szczęście na mojej osobie świat się nie kończy, bo byłoby nudno. Występ Trollfestu podobał się tym, którzy przyszli tamtego wieczoru do A2 i to jest najważniejsze. Owa śmieszność na ludzi działała, a co za tym poszło, zabawa trwała przez cały koncert. Całkiem spora liczba numerów pochodziła z najnowszego albumu, o całkiem ciekawej nazwie „Norwegian Fairytales”. Reszta natomiast była dopełnieniem całości. Tak czy siak ludziom się podobało. Wartym zaznaczenia był image sceniczny jaki zaprezentował Trollfest. Jeśli chodzi o mnie był to jedyny pozytywny element ich występu.
01. Fjøsnissens fjaseri
02. Kjettaren mot strommen
03. Toxic
04. Steel Sarah
05. Illsint
06. De tre bukkene Berusa
07. Kaptein Kaos
08. Professor Otto
09. Deildegasten
10. Solskinnsmedisin
11. Espen Bin Askeladden
12. Helvetes hunden garm
Po śmiesznym Trollfeście, jak to zwykle bywa, przyszedł czas na coś mocniejszego, a i na piwko miejsce się znalazło. Krótkie rozmowy ze spotkanymi znajomymi i przyszedł czas na zespół, którego zawsze na żywo miło mi się ogląda. Tym zespołem był drugi w kolejności Turisas. Styl muzyczny, jaki prezentują Finowie odpowiada mi w 100 procentach. Dość podniosły, czasami symfoniczno- patetyczny. Troszkę szkoda, że ten ciekawy band nie wydał albumu od 6 lat i ciągle bazuje swoje istnienie na koncertach (daje ich całkiem sporo) i wcześniejszych dokonaniach. Życie. Tak czy siak koncert był jak zawsze w ich wykonaniu znakomity. Jako że wydali tylko 4 albumy, to z każdego z nich znalazło się coś na setliście, jaką nam zaprezentowali. Zgodnie z przewidywaniami zagrali aż 4 utwory z ich (zdaniem wielu) najlepszego krążka „The Varangian Way”, choć ja się z tą opinią nie zgadzam. Reszta longów miała po 3 reprezentantów na owym koncercie. Nie zabrakło swoistych klasyków zespołu takich jak „Battle Metal” czy „Hunting Pirates”. Jak zwykle piorunującym wykonaniem „Rasputina” z repertuaru Boney M. Turisas poderwał zgromadzonych do swoistego tańca. Energia, melodia, radość z wykonywania poszczególnych kompozycji aż emanowała ze sceny. Na bis dostaliśmy krótki akustyczny set, który również wypadł sympatycznie, choć wolę Turisas w swojej klasycznej postaci.
01. As Torches Rise
02. A Portage to the Unknown
03. We Ride Together
04. To Holmgard and Beyond
05. In the Court of Jarisleif
06. Greek Fire
07. Hunting Pirates
08. Battle Metal
09. Five Hundred and One
10. Stand Up and Fight
11. Rasputin
12. One More
13. The March of the Varangian Guard
14. For Your Own Good
Tradycyjne pokoncertowe piwko umilało mi czas przed pojawieniem się gwiazdy wieczoru, krajanów Turisas – Korpiklaani. Nie będę ukrywał, że mam sentyment do tego zespołu, albowiem pierwszy raz widziałem ich dość dawno, bo w 2006 roku na Masters Of Rock i powiem szczerze, wywarli na mnie wtedy bardzo, ależ to bardzo pozytywne wrażenie. Dobrze wiemy, że od tamtego czasu ich kariera nabierała rozpędu i nie bez przyczyny są w tym miejscu, gdzie są. Szacunek się po prostu należy.
Trasa i koncerty jakie są w nią wpisane promują najnowszy krążek Jonne Järveläi i spółki - „Kulkija”, który moim zdaniem nie należy do najlepszych. Na niekorzyść tego wszystkiego przemawiał fakt, że zdecydowana ilość numerów z wykonywanej setlisty pochodziła właśnie z tego wydawnictwa.
Korpiklaani podczas swojego występu jakoś wyszło z tego obronną ręką, jednakże odnoszę wrażenie, że odkąd Jonne przestał grać na gitarze, przynajmniej podczas koncertów, jakość płyt Korpiklaani po prostu spadła. O tym może innym razem. Finowie, jak przyszło na nich, zagrali dobry koncert. Było fajnie i mogę zaryzykować stwierdzenie, że tylko fajnie. Miałem wrażenie, że ludzie bawili się tak jak powinni się bawić przy numerach ze starszych krążków zespołu, a tak naprawdę przy bisach, którymi były „Vodka”, „Beer Beer” czy finalny „Happy Little Boozer”. Zabrakło tej truskawki na torcie, jak to mawiał Tomasz Hajto. Mam nadzieję, że dowództwo zespołu coś z tym zrobi, bo na dłuższą metę to nic dobrego nie wróży.
01. Neito
02. Juomamaa
03. Korpikuusen kyynel
04. Aallon Alla
05. A Man With a Plan
06. Palovana
07. Kallon malja
08. Pellervoinen
09. Harmaja
10. Kotikonnut
11. Henkselipoika
12. Sillanrakentaja
13. Kylästä keväinen kehto
14. Lempo
15. Pilli on pajusta tehty
16. You Looked Into My Eyes
17. Wooden Pints
18. Beer Beer
19. Vodka
20. Happy Little Boozer
Reasumując całość, mimo występu Trollfestu, oceniam pozytywnie. Dla większości przybyłych do A2 był to bardzo udany wieczór, dla mnie natomiast był on po prostu dobry i na taką ocenę moim zdaniem ogół występów zasługuje.
Dziękuję za uwagę.
Ocena szkolna: 4-.
Organizator: Knock Out Productions.