Zazwyczaj zespoły tworzące muzykę instrumentalną parają się stylami określanymi jako progressive, post albo art. Rzadko spotyka się heavy metal bez wokalu, a tak jest w przypadku wrocławskiego Gebbeth. Wgłębiając się jednak w internetowe wieści o tej formacji, można odnieść wrażenie, że brak wokalisty nie jest świadomym wyborem, a sytuacją wymuszoną przez życie. Gebbeth bowiem miał wokalistę i szuka wokalisty.
Jaki sens jest więc w wydawaniu płyty podczas tego wakatu? Pewnie miało to pomóc w znalezieniu kogoś odpowiedniego. Po takiej publikacji i jej rozesłaniu zaroiło się od recenzji na różnych portalach. Wprawdzie demo wyszło już dość dawno, ale ja otrzymałem je dopiero teraz, więc postaram się nakreślić podstawowe zarysy tej muzyki.
Napisałem, że jest to heavy metal, może wpadający trochę w thrash, choć, zgodnie z tytułem, zespół przedstawia swoją muzykę jako fire metal. Pragnę jednak wszystkich uspokoić, bo nowego gatunku z tego nie będzie. Są to raczej typowe konstrukcje i nie należy się spodziewać żadnej innowacyjności. Chłopaki łupią przyzwoicie, jest tu czego posłuchać, gitara odjeżdża z riffów w solówki, ale nie jest to granie, które by tak inspirowało, żeby aspirować do bycia tylko i wyłącznie instrumentalnym. Tu aż się prosi o jakiś krzykliwy wokal uzupełniający te kawałki.
„Breakdown” i „Death Dealer” są ostre i w miarę szybkie, natomiast “Inhale” jest wolniejszy i bardziej płynny. Zupełnie inną bajką jest natomiast ostatni „Flow”. Tutaj bowiem gitara schodzi na dalszy plan, a w główną rolę wciela się bas. To brzdąkające melodyjki na tym instrumencie są podstawą tego utworu. Wychodzi to nawet nieźle, tylko czemu jest w ciągle to samo? Przez prawie dziewięć minut można mieć wrażenie, że stoimy w miejscu i kręcimy się w kółko.
Samo granie jest całkiem niezłe, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że „Fire Metal” jest propozycją niekompletną. Moim zdaniem skierowaną raczej do ludzi mogących pomóc temu zespołowi się rozrosnąć i z odpowiednimi wzmocnieniami rozpocząć nowy sezon, w którym na pewno mogą powalczyć o ekstraklasę.
Tracklista:
1. Breakdown
2. Inhale
3. Death Dealer
4. Flow
Wydawca: Gebbeth (2016)
Ocena szkolna: 4-