W przypadku płyt sprzed blisko 40 lat zastanawiam się jakby te utwory brzmiały ze współczesną produkcją. Dla wielu młodych ludzi ogromną barierą w poznawaniu klasyki rocka jest właśnie brzmienie, które w obecnych standardach uchodziłoby za garaż. Szczególnie ciężko jest oceniać zespoły grające muzykę gitarową i jak na ówczesne standardy - ciężką. Niewątpliwie taką grupą było Deep Purple, którego płyta "In Rock" zapisała się złotymi literami w historii rocka.
O ile jednak "In Rock" naszpikowana była naprawdę ciekawymi utworami, tak w przypadku "Machine Head" raczej nie mogę tego powiedzieć. Raczej zaliczyłbym tą płytę do "przereklamowanych klasyków". Spośród siedmiu kompozycji tu się znajdujących ponad przeciętność wybijają się jedynie "Highway Star", oraz "Smoke On The Water", z najbardziej znanym riffem wszechczasów. A pozostałe pięć utworów ? Moim zdaniem szara przeciętność. Ani "Lazy" ani "Pictures Of Home" nie robią tu takiego wrażenia jakie robią w wersjach koncertowych. Tutaj brzmią te utwory jakby były obdarte z tych wszystkich ozdobników.Ma wrażenie, że czasem klasykiem zostaje płyta, która w danym czas wyróżnia się na tle konkurencji, choć sama nie prezentuje najwyższego poziomu. Lata 70 to złoty okres dla muzyki rockowej i jestem przekonany, że na pewno było kilka innych ciekawszych płyt, które bardziej zasługują na miano klasyka.
Tracklista:
01. Highway Star
02. Maybe I'm a Leo
03. Pictures Of Home
04. Never Before
05. Smoke On The Water
06. Lazy
07. Space Truckin'
Wydawca: Warner Bros. (1972)