"Melange" to jak dotąd najbardziej elektroniczne wcielenie Artrosis. Płyta została nagrana jeszcze z klawiszowcem Maćkiem Niedzielskim, który pozostawił na niej dużo industrialnego hałasu i charakterystycznych instrumentalnych wstawek. Wszystko na tej płycie się rozmywa, nic tu nie jest spójne, harmonijne i miłe dla ucha. Przynajmniej po pierwszym przesłuchaniu... I chyba właśnie o to chodzi.
Artrosis nie nagrał tym razem płyty łatwej w odbiorze, nie powielił sprawdzonych schematów, lecz udał się w mroczne i oniryczne rejony. Odszedł nieco od melodyczności i postawił na siłę ekspresji. Utwory nie zapadają tak łatwo w pamięć, jak na poprzednich płytach. Poza "Kolej Rzeczy?" i "Codzienność" próżno tu szukać chwytliwych melodii, przy których można spokojnie odpłynąć."Melange" to taka swoista "mieszanina" niepowtarzalnych i charakterystycznych brzmień, które przyprawiają o odczucie odrealniena i wciągają w swój wewnętrzny świat. Mroczne i niepokojące dźwięki próbują wydostać się gdzieś z oddali i "omamić" słuchacza. Jak dołożymy do tego jeszcze wielowymiarowy wokal Medeah, to uzyskujemy efekt bardzo zadowolający. Medeah nie opiera się na jednej konwencji śpiewania, ale używa swojego cudownego głosu w bardzo różnorodny sposób. Chwilami jest bardziej rockowo i drapieżnie, w innych miejscach znów onirycznie i hipnotyzująco.
Nie jest patetycznie, słodkawo i symfonicznie - jak na pierwszych płytach zespołu, ale widocznie taka "kolej rzeczy", że Artrosis cały czas poszukuje swojej drogi i nie pozwala nam przyzwyczaić się do jednej konwencji. I właśnie ta różnorodność i to połączenie gotyckich, rockowych i eletronicznych brzmień sprawia, że o "Melange" trudno zapomnieć.
Tracklista:
01. Kolej Rzeczy?
02. Bez Złudzeń
03. Mało Słów
04. Melange
05. Codzienność
06. Gdzieś Pomiędzy
07. Twoja Otchłań
08. Angemel
09. Wiem
10. Spełnione Dni
11. Impre Sjon
Wydawca: Metal Mind Productions (2002)
Andrzej : Artrosis to nie fenomen tylko po prostu kapela, która juz od dobrych 10lat istni...
Harlequin : Ale musze przyznać ,że fenomenu i ogromnej popularności Artrosis na D...
Harlequin : No, jak dla mnie Moonlight skończył się po "Floe"