20 i 21 lipca gościliśmy w naszym kraju folk metalową kapelę z Ameryki Południowej. Argentyński Skiltron zagrał dwa koncerty: we Wrocławiu i w Krakowie. W obu miastach towarzyszył im mielecki Time of Tales. Dzięki staraniom Agencji Heart Of Rock Skiltron odwiedził Polskę. Choć zespół istnieje od 2004 roku, muzyczny „atak” na Europę rozpoczął w 2013 roku
2015, jak uważają Argentyńczycy, ma być przełomem w zdobywaniu serc europejskich fanów folk metalu. Muzycy podeszli to tego postanowienia bardzo ambitnie – zaplanowali 20 koncertów na „starym kontynencie”, z czego aż 12! zagrali i zagrają w Wielkiej Brytanii. Odwiedzili też Niemcy, Czechy i Polskę. U nas wystąpili dwukrotnie.
Dzień pierwszy. Wrocław
W poniedziałek dotarli do Wrocławia. W klubie „Od Zmierzchu Do Świtu” ich występ poprzedziły koncerty trzech kapel: Time Of Tales z Mielca oraz wrocławskich InDespair i Lifephobia. Muzyczny wieczór otworzyła Lifephobia. W czteroosobowym składzie pojawiła się na scenie około godziny 19 i pozostała na niej przez 40 minut. Podobnie było z InDespair. Pięciu Wrocławian grających melodeathowy metal rozgrzało publikę. Co prawda frekwencja nie dopisała, ale znalazło się pod sceną kilka oddanych kapeli sztuk.
Mam wrażenie, że, jeśli chodzi o supporty, to najlepszy kontakt z nieco „drzemiącą” publicznością złapał mielecki Time of Tales. Głównie za sprawą wspólnie wykonanego coveru „Vodka” fińskiej kapeli Korpiklaani. Na setliście nie zabrakło też kawałków z ich EP-ki wydanej rok temu „Enter the Gates” oraz tych, które pojawią się na ich pierwszym pełnometrażowym albumie „Tales of Time”, w tym „The Feast”, „Hail”, „I will dance on your grave tonight”, „Disco fog” czy „Deep in the woods”. Zespół zapowiada, że płyta ukaże się wraz z końcem tego roku.
Folk metalowy Time of Tales godnie supportował kapelę Skiltron, który na scenę wszedł około godziny 22. Argentyński zespół w składzie Emilio Souto (gitara i wokal), Ignacio Lopez (bas), Matias Pena (perkusja) Pereg Ar Bagol (dudy) i Martin McManus (wokal). Tutaj warto zauważyć, że występujący na koncertach z kapelą Martin pochodzi z Anglii. Czy to wpłynęło na organizację aż 12 występów w UK? Być może.
Zespół zagrał 14 utworów, które powstały w ciągu ostatnich lat jego działalności, nie zabrakło więc takich kawałków, jak między innymi: „By Sword and Shield”, „On the Trail of David Ross”, „The Brave's Revenge”, „Hate Dance”, „Loyal we will stand” czy „Lion Rampant”. Większość setlisty tworzyły utwory z albumu z 2013 roku „Into the Battleground”. Koncert zamknął cover AC/DC „It's a Long Way to the Top”, a folk metalowa uczta zakończyła się w klubie „Od Zmierzchu do Świtu” grubo po północy.
Dzień drugi. Kraków
W Krakowie Skiltron wystąpił w ramach drugiej edycji festiwalu promującego folkmetalowe zespoły Ancestor Fest. Impreza odbyła się w klubie Rotunda. Tutaj Argentyńczyków ponownie supportował Time of Tales. Obok mieleckiej grupy zagrali: Black Velvet Band z Lublina, Othalan ze Śląska i Baksztag z Krakowa.
Godzina 19 to początek pierwszego koncertu. Scenę zawładnął z nowymi siłami w składzie Baksztag. Muzyka krakowskich piratów przyciągnęła pod scenę pierwszych śmiałków. Śląski Othalan zaciekawił wielu rozbudowanym instrumentarium. Do tworzenia swojej muzyki używają: liry korbowej, instrumentów perkusyjnych, szałamai, oboju i fletu. Pod względem ilości instrumentów dogonili Skiltronów, którzy w tym względzie rzeczywiście budzą respekt.
Kolejna kapela, która pojawiła się na małej scenie Rotundy, to wspomniany już Time of Tales. Setlista niewiele różniła się od tej, którą zaprezentowali dzień wcześniej. Tutaj miłośnicy folk metalu nie zawiedli. Rozkręciło się ostre pogo i muzyczna ściana śmierci. Na scenę wskakiwali fani kapeli, podając muzykom rękę na znak szacunku. Kapela poniosła publikę, która po koncercie gratulowała jej udanego występu.
Bezpośrednim supportem przed Skiltronem był lubelski Black Velvet Band. Piątka znajomych, których połączył folk metal, zagrała materiał między innymi ze swojej pełnometrażowej płyty „Pieśni Obłąkane” z 2013 roku. W ostatnim czasie nastąpiły małe zmiany w zespole, również pod względem stylistyki. Mogliśmy je usłyszeć podczas wtorkowego festiwalu. Zespół przyjechał do Krakowa z mocnym wsparciem znajomych, którzy dopingowali ich pod sceną.
No i, o 22.30 przyszedł czas na Skiltron. Dużo wyższa frekwencja niż we Wrocławiu przełożyła się również na temperaturę w sali, która po 22 sięgnęła chyba rekordów ciepła. Ale widać było, że nie przeszkadzało to wcale publice, która tak jak należało, przywitała Argentyńczyków. Wspólny śpiew i pogo tylko pokazały, że wielu fanom kapeli z Ameryki Południowej brakowało Skiltronów w Polsce. Setlista, podobnie jak w przypadku Time of Tales, była podobna, z małym wyjątkiem. Jeden z utworów zagrali razem z kapelą otwierającą Ancestor Fest, krakowskim Baksztag. Impreza zakończyła się około godziny 1.
Jacy są członkowie kapeli Skiltron? Jak wypadły w Polsce koncerty z ich udziałem? Spytaliśmy lidera mieleckiego Time of Tales, który wystąpił obok Argentyńczyków dwukrotnie. - Koncerty, które zagraliśmy w Krakowie i Wrocławiu z pewnością możemy zaliczyć do udanych. Publiczność była niesamowita, szczególnie w Krakowie. Pełna energii i mocy, dzięki której my również bawiliśmy się niesamowicie, pomimo piekielnej temperatury, jaka panowała w lokalu. Wrocław również nas nie zwiódł, choć frekwencja nie była powalająca, ale dzięki publice, która przyszła i bawiła się razem z nami wiemy, że warto dać z siebie wszystko i grać tak dobrze, jak to tylko możliwe. Headlinerem tych dwóch koncertów był Skiltron, grupa przesympatycznych i pomocnych gości. Współpraca między nami układała się nadzwyczaj płynnie, pomimo różnic kulturowych i bariery językowej mogliśmy na sobie polegać – zdradził Pastor, wokalista i gitarzysta ToT.