Czasem mam ochote przemienic sie w jakies obrzydlistwo, potwora i ruszyc w nocy na lowy. Tak wlasnie czuje sie teraz- urazono moj honor. Najchetniej dorwalabym teraz tego pyszalka i wyprola mu wszystkie flaki i bawila sie w nich jak dziecko w piaskownicy, patrzac jak ten cierpi...
Ale wiem, ze to chwilowe, ze zaraz mi przejdzie. Bog mi dal zbyt wiele milosierdzia i wrazliwosci, abym mogla kogokolwiek skrzywdzic- czasem nad tym ubolewam...
Stac sie poczwara, wampirem, mara... Ile bym dala aby miec taka mozliwosc...