Straszne obrzydlistwo bije z okładki Abscess „Dawn Of Inhumanity”, gdzie posoka leje się strumieniem, a z mrocznych katakumb wypełza wszelkie plugastwo, by nieść światu świt nieludzkości. Smród i stęchlizna aż unoszą się w powietrzu, a to jeszcze nic, bo prawdziwa droga przez mękę zaczyna się po włączeniu płyty.
Cała długa przerwa w historii Autopsy, zbiega się z działalnością zespołu Abscess. To tam przez wiele lat młócili Chris Reifert i Danny Coralles. Gdy jednak Abscess zakończył działalność z powodu rezygnacji Clinta Bowera, panowie zwerbowali Erica Butlera i reaktywowali Autopsy. Do starego składu został dokooptowany Joe Allen – basista, a jakże, Abscess. Tak więc można powiedzieć, że Abscess był kontynuacją starego Autopsy, a nowy Autopsy jest kontynuacją Abscess. Powrót legendy nastąpił w 2011 roku za sprawą płyty „Macabre Eternal”. Od ostatniej „Shitfun” minęło szesnaście lat.
leprosy : Dobre, poczciwe Autopsy nadal się liczy w metalowym świecie. Co pra...