„W imię Szatana”. Początkowa inwokacja do płyty „Ruthlessness” Goat Thron nie pozostawia złudzeń, że jest to rzecz dla bardzo wąskiego grona odbiorców prezentujących nihilistyczną postawę wobec świata i ogół ludności powinien ją omijać z daleka. Jeszcze bardziej należy się strzec samego inwokatora, który w skórzano-ćwiekowym stroju sadysty dopadł jakąś ofiarę. Nie wiem czy to blackowy wizerunek jeszcze czy już dewiacja seksualna i na wszelki wypadek wolałbym nie wiedzieć, ale zamknięty szczelnie w swojej jaskini, płytę jednak odpaliłem.