Myślę, że całą relację można by ukrócić do jednego słowa - Niedziela. Po prostu. Słowo owe jest chyba dosyć wyrazistym odzwierciedleniem pewnego rodzaju występów - występów nie należących do zbytnio udanych. Pojęcie to jest raczej dosyć dobrze znane wszelakim wykonawcom, którzy mieli "szczęście" występować w ten pierwszy dla chrześcijan, a siódmy dla laików dzień tygodnia. Nie wiem jak tam wieczorne msze w okolicznych kościołach ale planowany występ w LCK nie należał do zbyt udanych. Przypuszczam nawet, że na tych pierwszych frekwencja była o niebo lepsza.

Już 24 lutego przez Legnickie Centrum Kultury przetoczy się fala ciężkiej metalowej miazgi. Będzie to nie mała gratka dla wszelkiej maści fanów ostrego, metalowego grania ponieważ gwiazdą wieczoru będą greccy death-metalowcy z Terrordrome. Imprezie patronuje DarkPlanet.

Takiego nagromadzenia emo młodzieży jakie skumulowało piątkowe Self-Destruction w Liverpoolu nie widziałem jeszcze w żadnym wrocławskim klubie. Możliwe, że był to przypadek lecz biorę pod uwagę także opcję, że owy klub tejże dosyć świeżej subkulturze bardzo sprzyja. Choć w sumie ciężko mi cokolwiek powiedzieć na ten temat ponieważ była to moja pierwsza wizyta w tymże ciekawym miejscu. W dodatku wizyta bardzo udana.

Cockroach - mieroszowski zespół grający ogólniepojętą ciężką muzykę metalową na obniżonym stroju. Kapela z uporem występująca od wielu lat na alternatywnej polskiej scenie muzycznej. Bywalcy wielu przeglądów muzycznych (w tym Jeleniogórskiej Ligii Rocka oraz festiwalu Dark Castle w Jedlinie Zdroju).